Rozdział I

22 1 0
                                    

Cześć, nazywam się Liet. Pochodzę z Harirvus. To planeta odzielona od Ziemi o tysiące lat świetlnych od ziemi. Pewnie chcecie się dowiedzieć, dlaczego trafiłem na Ziemię? To może wszystko od początku...

Był ciepły dzień. Jak zawsze na mojej planecie. Dostałem misję. Nie byle jaką. Na plancie, zwanej ziemią odkryliśmy, że jest cenna rzecz, którzy musieli tam zostawić. Na nasze nieszczęście, nasi wrogowie też chcą ją znaleźć. Uznali, że ja, jako nastolatek nie pownienem dziwić ludzi swoją ciekawskością. Do tego umiałem zmieniać się w postać, jaką zobaczyłem. Dlatego wybrali właśnie mnie...

~Polska, Suchy Las~
~Rok 2018 dnia 1 lipca~

Wyskoczłem z auta

-No, Oneshoot, spotkamy się później- powiedziałem klepiąc maszynę po masce. Ten zamrugał reflektorami i odjechał. Poprawiłem plecak. Wiał niewielki wiatr który sprawiał, że moje brunetne włosy natarczywie leciały mi na twarz.

-Muszę zciąć te włosy- mruknąłem odgarniając je z twarzy które nie odpuszczały. Byłem w środku jakiegoś lasu. Jedyne co świadczyło o tym, że jest tu w ogóle jakaś cywilizacja, to droga przebiegająca całkiem niedaleko. Poszedłem w jej stronę po czym zaczął iść wzdłuż niej. Po chwili zatrzymało się przy mniee jakieś żółte auto. Wychyliła się z niego miło wyglądająca kobieta i męszczyzna.

-Cześć, jak się nazywasz?- spytała kobieta.

-L... Leon- nie wiem dlaczego postanowiłem zmienić imię. Po prostu coś mi kazało tak zrobić.

-Gdzie się wybierasz?

Wtedy wpadł mi do głowy pomysł. Podniosłem dłoń w ich stronę.

-Jestem twoim siostrzeńcem. Twoja siostra i jej mąż zmarli niedawno, więc ty przejełaś nademną opiekę

W ich oczach błysnęło niebieskie światełko.

-Wsiadaj- uśmiechnęła się kobieta. Ja też się uśmiechnąłem. Zadziałało. Usiadłem na tylym siedzeniu i zapiąemł pasy a męszczyzna odjechał. Około 10 minut zajęło nam dojechanie do domu. Był to zniebyt duży, biały domek z garażem i małym ogródkiem.
Wszyscy wysiedliśmy. Kobieta podeszła do drzwi i zapukała co trochę mnie zdziwiło.

-Mieszka z wami... nami ktoś jeszcze?- spytałem.

-Jest jeszcze Fela- uśmiechnęła się kobieta stojąc pod drzwiami.

-Fela? A kto to?

-Twoja kuzynka

Trochę się wystraszyłem. Na raz mogłem kontrolować tylko dwa umysły. Gdyby to była jakaś gosposia łatwiej było jej by wcisnąć taki kit, ale "jego kuzynce"?

Wtedy drzwi się otworzyły. W nich stała dość niska, drobnej postury dziewczyna. Miała blond włosy spięte w niechlujny kok. Na policzkach miała ślady smaru a w ręce trzymała klucz do napraw. Dziewczyna odrazu spojrzała na mnie.

-Kto to?- spytała patrząc na rodziców.

-To jest Leon, twój kuzyn

-Kuzyn? To ja mam kuzyna? Myślałam, że i ty i tata jesteście jedynakami?- spojrzała na nich nieprzekonana.

-Nie, ja miałam siostrę, która zmarła niedawno razem ze swoim mężem. Dlatego my przejmujemy nad nim opiekę

-Czyli będzie tu z nami mieszkał?

-Tak

-A... gdzie będzie miał swój pokój?

-Zaraz zobaczymy

-Czyli przyjeliście go bez żadnego zastanowienia?

-Oj, córuś, nie bądź taka doczepliwa. Przecież ty i tak całe dnie spędzasz w tym garażu, więc co ci szkodzi?

-Phy, no dobra, ale ja mojego pokoju nie oddam

-Świetnie. Wchodź Leon

POV. Felicja

Usunęłam im się z drzwi. Weszli do środka. Cały czas patrzyłam na mojego "kuzyna". To wszystko mnie dziwiło. Tak nagle dowiaduje się o tym, że mam ciocię, która ginie w wypadku miała dziecko. I do twgo rodzice przyjeli je tak po prostu. Do tego nie miał ze sobą praktycznie żadnych rzeczy. Ciuchów, pamiątek, książek, czegokolwiek. Tylko plecak
"Może powodem był pożar i wszystko spłonęło..." pomyślałam. Po chwili postanowiła wrócić do garażu. Tam stało auto, od lat nie ruszające się z miejsca. Naprawiałam je od małego. Tylko że kiedyś z bratem

POV. Liet

Widziałem, że ta dziewczyna nie była co do mnie przekonana. Teraz tylko ona mogła być zagrożeniem. Nie chciał, by ktokolwiek wykrył jego obecność na planecie.

Po kilkunastu minutach "ciocia" krzyknęła z kuchni.

-Kolacja gotowa! Leon, zawołaj Felę

Poszedłem do garażu. Kiedy otworzyłem drzwi zobaczyłem jak dziewczyna siedzi pod autem i coś w nim grzebie słuchając muzyki.

-Kolacja gotowa- powiedziałem.

-Myhy. Zaraz przyjdę tylko się przebiorę- powiedziała wyczołgując się z pod auta.

Poszedłem do kuchni. Po chwili dziewczyna też przyszła. Na kolację była potrawa której nie potrafiłem rozpoznać. Nie wiedziałem zbyt dużo o Ziemi.

-Fela, Leon będzie miał pokój koło ciebie, nie przeszkadza ci to?- spytała kobieta.

-Tam? To jest zapchane kartonami...

-No to je przeniesiemy do garażu

-Będę miała mniej miejsca do naprawy...

-I może wreszcie zajmesz się czymś normalnym

-Ja już dziękuję za kolację- powiedziała odchodząc z talerzem do kuchni.

-Pomóż mu znieść skrzynie do garażu

Dziewczyna na mnie popatrzyła po czym westchnęła i pokazała ręką, żebym poszedł za nią. Weszliśmy na wyższe piętro. Wtedy z jej pokoju wyszło... coś. Zaczął uradowany iść w jej kierunku. Schowałem się za nią, nie wiedząc co to jest. Coś podeszło do Felicji i zaczęło ją radośnie obwąchywać.

-Ta kreatura ciebie lubi- powiedziałem patrząc na to coś.

-Kreatura?- dziewczyna spojrzała na mnie zdziwona -Skąd ty pochodzisz, że psa nie widziałeś?

-Psa?- spojrzałem na kreaturę która lizała właśnie jej rękę -Co ona robi?

-Liże mnie? Tak psy okazują, że kogoś lubią?

-Dziwne są te ich zwyczaje

-Skąd pochodzisz?- spytała poraz drugi dziewczyna. Nie wiedziałem co jej powiedzieć. Nie znałem skę na tutejszej geografi

-Z tej... no...- próbowałem aż w końcu powiedziałem- Harirvus.

I tak ludzie nie znali cywilizacji pozaziemskiej.

- Harirvus? To jest w Polsce?

-Nie...

-To zaraz... jesteś zza granicy, ale tak idealnie posługujesz się Polskim?

-To znaczy tak! Harirvus leży w Polsce!

-Jakie województwo?- uniosła brew.

-Leon, Fela, znosicie te pudła czy nie?- przerwała nam "ciocia".

-Już znoszę!- powiedziałem biorąc z pokoju jedną skrzynię.

"Ona jest niebezpieczna... ale jej nie zabiję. Mamy zachować pokojowe stosunki z ludźmi..."

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 09, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Nie z tej PlanetyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz