Rozdział 23

418 29 2
                                    

- Tae pov -

Minął już prawie rok odkąd (y/n) odeszła. W głębi duszy wiedziałem, że wszystkie te słowa, które wtedy do mnie skierowała były tylko kłamstwem. Nie mogłem być jej zabawką.

Znałem ją ponad pięć lat i dobrze wiedziałem, że te słowa nie były jej pomysłem. (y/n) zawsze chciała długiego, spokojnego i perfekcyjnego związku. Jej oczy też nie kłamały, kiedy mówiła mi że mnie kocha. Wiedziałem to, ponieważ nikt nigdy nie patrzył na mnie jak ona w tamtych momentach.

Nie mogłem po tym wszystkim znaleźć sobie miejsca. Nawet po tak długim czasie.
Jadłem by tylko mieć energię na występy i treningi. Schudłem niezmiernie i byłem swoim własnym cieniem. Brakowało mi mojego szczęścia, mojej motywacji, mojej muzy, którą była (y/n).

- Tae, zjedz coś. Nie możesz wiecznie głodować. - byłem właśnie u rodziców. Mama postawiła miskę pełną gorącej zupy.
- Przepraszam, eomma. - niechętnie chwyciłem za łyżkę.
- Głowa do góry kochany. Jeszcze będziesz szczęśliwy. Kto wie, może nawet szczęśliwszy niż kiedykolwiek byłeś? - brązowe oczy mojej rodzicielki lśniły jak nigdy. Było mi to podejrzane, ale nie miałem siły zadawać pytań.
Moja komórka wydała z siebie krótki dźwięk. Była to Yoona. Moja nowa dziewczyna. Przekręciłem oczami i wyłączyłem to cholerstwo. Nie, nie kochałem jej. Yoona była starsza ode mnie. Miała 28 lat i była tylko moją przyjaciółką. CEO wpadł na kolejny pomysł promocji zespołu. I kolejny raz padło na mnie.

Czułem się brudny i kiedy spoglądałem w lustro widziałem jakiegoś dupka, który wyglądał jak ja. Byłem kukłą wytwórni i bądźmy szczerzy, nigdy nie miałem szansy na spokojne życie. Nie mogłem żyć własnym życiem tak jakbym chciał. Cieszyłem się, że jesteśmy tacy sławni i że po tylu przejściach nadal byliśmy rodziną. Ale wszystko ma swoją ciemną stronę.

Obwiniałem się za to, że nie potrafiłem przekonać (y/n) żeby została ze mną. Zawsze miałem ze sobą tamten pierścionek. Miałem nadzieję, że (y/n) pojawi się w jakimś momencie i znowu wbije swoją twarz w moją pierś. Nie miałem pojęcia, że miłość może tak ranić. Że może tak uzależniać.

Napisałem wiele piosenek od tamtego momentu. Namalowałem wiele obrazów i codziennie oglądałem nasze zdjęcia.

Na jednym z koncertów w Paryżu śpiewałem Hold Me Tight, ulubioną piosenkę (y/n).
Paryż.
Tak bardzo chciałem wrócić do tamtej sytuacji w Paryżu i odpowiedzieć od razu na jej wyznanie.
Może wszystko inaczej by się potoczyło.

- (y/n) pov -

Pierwsze dni w domu z małą były okropne. Nie potrafiłam sobie poradzić z Płaczącym Rożkiem. Byłam sama, musiałam się dużo nauczyć. Miałam silne bóle i byłam osłabiona.
Oczywiście w dzień odwiedzała mnie mama, która pomagała mi jak mogła, ale wieczorami leżałam sama w łóżku i płakałam w poduszkę. Jedna z nich miała zamiast poszewki koszulę Taehyung'a, którą uratowałam przed praniem tamtego dnia. Pachniała nim nawet po tak długim czasie. Kiedy czułam jego zapach, zamykałam oczy w nadzieji, że kiedy tylko znów otworzę oczy, znajdę się w objęciach ukochanego.

Brakowało mi go cholernie.

Kiedy spoglądałam na twarz córki, pierwsze co rzucał się w oczy jej nos i słodka, mała, brązowa plamka na nim. Tak bardzo przypomniała mi Tae.

Z rodzicami wokalisty miałam dobry kontakt. Pisaliśmy codziennie i codziennie też, wysyłałam im zdjęcia ich wnuczki. Ojciec Tae był nadopiekuńczy, gdyż wysyłał mi co jakiś czas setki wiadomości o pielęgnacji bobasa.

>> myj naszą wnuczkę tylko w cieplej wodzie

>> dbaj o to, żeby nie miała suchej skóry

>> uważaj, żeby się nie podrapała, załóż jej na rączki najlepiej skarpetki

>> pamiętaj o śnie dla siebie

>> jestem przekonany, że jesteś wspaniałą matką

To zabrzmi dziwnie, ale każdą wiadomość czytał w mojej głowie głos Taehyung'a.
Przytuliłam do siebie poduszkę z koszulą. Nie trwało to jednak długo, bo z łóżeczka obok rozległ się płacz.
- Ciii maleńka, mama już jest przy Tobie. - kruszyna uspokoiła się tylko kiedy zaczęłam karmić ją piersią. - Taka jesteś głodna? To apetyt najwyraźniej też idzie w genach. - zaśmiałam się lekko.

- M-ma ma! - pomiędzy gunianiem a śmiechem Elli, która miała już roczek udało mi się usłyszeć te słowo.
- Co powiedziałaś księżniczko? Powiedz to jeszcze raz. - uśmiechałam się od ucha do ucha. Jak i moja córka. Dzięki temu prostokątnemu uśmiechowi, którego tak dobrze znałam, mogłam zobaczyć jej dwa ząbki.
- Maa-ma! - rechot małej rozległ się po samolocie.
- Mama Cię straaaaasznie kocha wiesz? - pocałowałam jej pulchny policzek. - I jestem pewna, że dziadkowie też Cię pokochają.
Wyjrzałam przez okno samolotu. Po chwili ukazał mi się dobrze znany widok.

Seul.

I Will Survive ( FF/ TaehyungxReader/ PL )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz