Deszcz rzeczywistosci

27 0 0
                                    

Właśnie siedzę w samolocie który zabiera mnie gdzieś gdzie podobno jest miejsce dla mnie i gdzie przez całe swoje życie powinnam być, zaczynam się mega stresować cała ta sprawa. Cała ta historia mi się nie klei. Kiedy wróciłam z pracy letniej w moim domu gdzie mieszkałam był policjant Filip i koleś który przypominał mi bardziej mafiosa niż tak jak powiedział kogoś z mojej rodziny biologicznej. Tak dowiedziałam się ze kiedy miałam 3 miesiące moi rodzice którzy mnie wychowali znaleźli mnie pod drzwiami swojego domu i zaadoptowali mnie. Cóż cieszę się ze powiedzieli mi prawdę i nadal ich kocham i moje młodsze rodzeństwo, do tego nie mam wątpliwości. Ale moje życie zmieniło się diametralnie o 360 stopni a ja teraz będę mieszkać daleko od nich. Z Japonii do miasta tak znanego dzięki 50 twarzy Greya ze aż boli, Seattle.

A tak w ogóle mam na imię Sese Yamasaki i mam 16 lat. Mam długie puszyste blond włosy i zielone oczy, moje włosy były farbowane na pudrowy róż bo kocham ten kolor i już mi takie zostały. Mam bardzo japoński wygląd wiec nikt mnie nie podejrzewał ze jestem adoptowana a to dla tego ze mimo ze mam chyba amerykańskie geny od dziecka to gdzieś we mnie musiało być jakiś japoński gen który zdominował całość. Mam kolczyki po obu stronach dolnej wargi, w prawym uchu 9 dziurek a w lewym 4 dziury, mam tatuaż króliczka na nodze i pastelowego smoka na kręgosłupie i czarna róże na nadgarstku. Cóż dziwna jestem ale rodzice się zgodzili. Mój styl jest raczej słodki i pastelowy ale zarazem tez troszkę jak kujonka. Miałam też wypadek wieku 4 lat przez co do moich 14 urodzin nie chodziłam a jeździłam na wózku inwalidzkim, ale udało nam się uzbierać kwotę odpowiednią i mogłam przejść operacje dzięki której teraz mogę się swobodnie poruszać nie bojąc się niczego. 

Wracając właśnie czuje jak ładujemy ten dziwny prywatny samolot mnie przeraża jakim cudem ja jeszcze żyje. Właśnie wychodzę z machiny śmierci i mam jedno do powiedzenia NIGDY WIECEJ. Wchodzę do mega super auta Audi Q5 i siedzę z tylu chłopak co mnie tu zabrał wziął moje walizki do bagażnika. Kiedy patrzę za okno widzę ze pada deszcz cóż jest on moim deszczem rzeczywistości i prawdy. Patrząc teraz na to co się dzieje nie mam zielonego pojęcia dlaczego to akurat mnie się stało. Samochód ruszył a ja postanowiłam poczytać sobie książkę. Wyciągnęłam z plecaka książkę która czytam od swych dni i jest to „Upadły Anioł" i naprawdę jest ciekawa książka. Nagle poczułam za samochód się zatrzymał i zobaczyłam ze jestem w centrum.

-Cczamu ssie zzatrzymalismy?- zapytałam się jak zwykle się jąkając.

-Wiem ze na pewno jesteś głodna i potrzebujesz paru rzeczy zanim twoje dojada tu, dlatego za nim pójdziemy do domu to pójdziemy na zakupy.- powiedział ten facet a ja szybko zaczęłam trząść głowa w myślach na nie. Nie chce prosto do domu-pomyślałam ale nie powiedziałam nic i wyszłam z samochodu.-Dobrze wiec chodźmy po jakieś jedzenie.- powiedział i zaczęłam z nim iść do kawiarni która była w centrum i wzięłam karmelowa latte z pianka na wynos, nie jestem głodna wiec nie chce jedzenia.

-Ddziekuuje.- powiedziałam cicho i jąkając się do niego.

Następne butiki były to różne papiernicze gdzie kupiłam pamiętnik i kalendarz na ten rok, następny z kosmetykami, muszę zakrywać niektóre rzeczy wiec wzięłam wszystko co mi potrzebne i koszt jaki za to wszystko wyszedł wtopił mnie w ziemie. Następny butik nie wiem po co był Apple sklep, z tamtąd wyszłam z najnowszym komputerem stacjonarnym, laptopem, tabletem i rysikiem i nowym telefonem iPhone XS Max Black i do tego różowa i czerwona obudowa na niego. Skąd on ma tyle kasy???  Po zakupach wyszłam z tamtąd wsiadłam do samochodu, a ten gościu wsadził moje torby do bagażnika. Jechaliśmy teraz prosto do domu. Czemu mam przeczucie ze to jacyś strasznie bogaci ludzie? Oby moje przeczucie się myliło. Dojeżdżamy gdzie, do super ogromnej wypasionej nowoczesnej willi, jak zwykle wszystko co chce to jedno wielkie kłamstwo. Wyszłam z samochodu i chciałam wziasc swoje rzeczy ale już inni to zrobili. Fajnie. Wzielam swój plecak i misia i weszłam do tego domu. Co pierwsze w oczy mi się rzuciło to to ze nic nie widziałam bo jakieś osoby mnie tuliły do siebie.

Alone = Together Where stories live. Discover now