"Names are not important, it's what lies inside of you, that matters" ~ Nehemia Ytger.
Poranek
Julia skrzywiła się biorąc do ust kolejny, przepisany przez medyczkę lek. Było to gorzkie i niesmaczne, ale musiała szybko wrócić do zdrowia. Wczesna była godzina, Sułtan i Sułtanki jeszcze spały, ale Melek kalfa zdecydowała się posłać chociaż po uzdrowicielkę. Ta ucieszyła się widząc przytomną młódę, jej rokowania od razu wzrosły. Czuła się daleko lepiej, jedyne co pozostało po truciznie, to słabość, bladość i podwyższona temperatura ciała. Mogła już wstać z łoża i było jej do tego śpieszno. Musiała iść do hamamu, ubrać się, uczesać i spotkać ze Sułtanem, albo chociaż Wielkim Wezyrem.
- To wszystko na dziś Prenses, ale jutro też będziesz musiała zażyć lekarstwa. - rzekła medyczka pakując się.
- Rozumiem, zrobię to rankiem, tak jak dzisiaj.
- Proszę się nie przemęczać, nie odzyskała Prenses jeszcze wszystkich sił.
Skinęła głową, a kobieta ukłoniła się i opuściła komnatę. Julia wstała z łoża i nałożyła szlafrok.
- Melek proszę, żebyś poszła ze mną do hamamu, a ty Barbaro zamów w kuchni moje śniadanie.
Wyszły wszystkie jednocześnie, rozdzialając się dopiero na korytarzu. W hamamie umyła się bardzo dokładnie i natarła skórę olejkiem zapachowym. Jej skóra znowu była czysta i gładka. Czas choroby był dla niej bardzo nieprzyjemny. Do komnaty wróciła w jeszcze lepszym humorze. Czekało tam już śniadanko i przygotowana suknia. Była ona jasnoniebieska, wyszywana srebrną nicią. Jedna z jej ulubionych. Usiadła do posiłku. Wkrótce pałac powinien się obudzić, więc mogłaby wtedy porozmawiać z Wielkim Wezyrem na przykład. Zjadła w ciszy i spokoju, rozmyślała, kiedy przyjdzą listy od Marii, czy jej ojca. Bardzo chciałaby je już dostać. Po przebraniu się i uczesaniu, była gotowa. Postanowiła pójść się przewietrzyć i potem spotkać się z dostojnikami, bądź Sułtankami. Korytarzem starała się iść cicho, nie chcąc nikogo zbudzić. Ku jej zdziwieniu zza rogu wyłoniła się Sułtanka Mihrimah ze służącymi.- Prenses?! Wyzdrowiałaś! - podeszła do niej szybko ze szerokim uśmiechem na ustach.
- Jeszcze nie jestem w pełni sił, ale czuję się lepiej. - odwzajemniła uśmiech.
- Doskonale, martwiliśmy się, że to będzie coś bardzo poważnego.
- Naszczęście nie. Będę musiała uważać bardziej na to, co jem.
Córka Sułtana Sulejmana przytaknęła. Na razie Julia nie musiała wiedzieć, że to jedna z niewolnic nastawała na jej życie. Mogłoby to wywołać niepotrzebne nieporozumienia.
- Dokąd zmierzasz? Nie powinnaś odpoczywać w komnacie?
- Chciałam się trochę przewietrzyć. Potem muszę porozmawiać z Wielkim Wezyrem. Zostało jeszcze do omówienia kilka kwestii politycznych.
- Z tego co wiem, Sułtan powinien już wstać, mogłabyś się udać do niego.
Księżniczka rzuciła pytające spojrzenie Sułtance, ale tego nie skomentowała.
- Jak chcesz mogę dotrzymać ci towarzystwa. - zaproponowała Mihrimah.
- Będzie to dla mnie przyjemność.
Obie udały się więc na zewnątrz. Przyszło przechodzić im przez harem, niewolnice dopiero co obudziły się.
- Destur! Prenses Julia Jagiellonka ve Mihrimah Sultan Hazretreli!
Przeszły przez harem bez słowa, a niewolnice oddały im należyty szacunek. Sümbül ăga widząc księżniczkę w zdrowiu, pognał czym prędzej do Sułtanki Hürrem, aby ją o tym powiadomić.
Na zewnątrz było ciepło, więc zdecydowały się przespacerować koło różanych krzewów i wrócić do pałacu.
- Czy coś mnie ominęło podczas mojej nieobecności? - zapytała żartobliwie.
- Nic szczególnego. Moja matka planuje wydać zabawę w haremie, jednak nie jest to jeszcze nic pewnego.
- Bardzo chciałabym w niej uczestniczyć.
- Na pewno będziesz. - odparła z uśmiechem Sułtanka.
Spacerowały powoli i rozmawiały o codziennych sprawach. Mihrimah opowiedziała jej o życiu w pałacu, kiedy Sułtanem był jeszcze jej ojciec, a Julia opawiadała o polskim dworze. Imperium Osmańskie i Królestwo Polskie różniły się od siebie diametralnie, ale nie zważały na to. Zawsze było do opowiedzenia kilka śmiesznych historyjek, czy ważnych epizodów.
- Życie z taką ilością rodzeństwa było zapewne ciekawe. - roześmiała się dźwięcznie Julia.
- Było, nie raz i nie dwa wybuchały kłótnie, zwłaszcza pomiędzy Bajazydem i Selimem. - uśmiechnęła się lekko Sułtanka.
- Pomimo swojego ognistego temperamentu, Maria zawsze się ze mną, czy z bratem zgadzała. - odparła powoli księżniczka. - No chyba, że chodziło o nowe suknie. Wtedy potrafiła postawić na swoim.
Zachichotały obie, przystawając. Minęło już trochę czasu i powinny wracać do pałacu. Księżniczka zdecydowała, że jednak pójdzie do Sułtana. Mehmeda Paszy mogło nie być w Topkapy, a czekanie na niego zabrało by dużo czasu. Zawróciły więc, Mihrimah skierowała się do swojej komnaty, gdyż Ayşe bardzo chciała jej coś pokazać. Rozstały się koło haremu. Tym razem przechodziły tylko obok. Julia powoli poszła w stronę sułtańskich komnat. Pałac już się obudził, minęła kilka sług. Zatrzymała się przed strażnikami. Jeden z nich poszedł powiadomić Padyszacha o jej przybyciu.
- Hunkarim, przyszła...
- Wpuść ją... - przerwał pewien, że to jego matka.
Stał przed lustrem i poprawiał kaftan. Powoli i spokojnie. Nie chciał myśleć jakie nowiny przyniesie mu Valide. Przez ten dziwny sen, obudził się później i nie był tym nawet zdziwiony.
Musiał jeszcze zdecydować co zrobi z trucicielką. Nie może tego tak zostawić. Do tego dochodziła sprawa Łukasza. Nie może pokazać, że się obawia, czy niepokoi. Są w jego państwie i to on będzie dyktował im warunki. Usłyszał, ciche lekkie kroki.
- Miłego poranka.
Odwrócił się gwałtownie. Julia uśmiechnęła się promiennie i lekko skinęła głową.
- Wyzdrowiałaś? - zapytał podchodząc bliżej.
- Czuję się już lepiej, ale do uzyskania pełni sił potrzebuję jeszcze trochę czasu. - wyjaśniła powoli.
Spojrzał na nią badawczo. Faktycznie miała bledsze lico niż zwykle, chociaż na policzkach wywkitł delikatny róż, domyślał się, że była już na zewnątrz. Jego wzrok zawędrował tam, gdzie zawsze krył się krzyż księżniczki. We śnie Selim był w jego posiadaniu, ale tutaj był on na swoim miejscu. Odetchnął z ulgą, jednak wciąż nie poznał znaczenia tego snu i to go martwiło. Nie należało ignorować takich ostrzeżeń.
CZYTASZ
Wspaniałe Stulecie: Panowanie Çihangira
FanficCzarne chmury pojawiły się nad Stambułem i nastały niepewne czasy. Sułtan Sulejman umiera z powodu choroby, całe Imperium pogrąża się w rozpaczy. Jego jedynym żyjącym potomkiem jest Książę Çihangir. Jest on kaleką i nigdy nie śmiał nawet marzyć o zd...