Następnego dnia rano obudziłem się w łóżku we wczorajszych ubraniach. Julia spała obok mnie, a w nogach łóżka leżała zwinięta kołdra.
Oparłem głowę o poduszkę i leżałem tak, wpatrując się w sufit do czasu, gdy otworzyły się drzwi wejściowe.
Po chwili do pokoju wpadła Aurelia, moja trzyletnia siostrzenica.
- Marcel! - krzyknęła wesoło, wskakując na moje łóżko.
Dopiero po chwili zauważyła Julię, zwiniętą w kącie łóżka.
- Jula! - krzyknęła dziewczynka, przyskakując do Julii.
Przytuliła dziewczynę, a ona zaśmiała się.
- Hej, klusko - podniosła się i wzięła Aurelię na kolana.
- Nie jestem kluską - odparła dziewczynka obrażonym głosem.
- Nie? A jeśli cię zjem? - zażartowała Julia.
Aurelia zerwała się z piskiem, a Julia zaczęła gonić ją po całym pokoju. W końcu złapała ją i zaczęła łaskotać, a Aurelia wręcz tarzała się ze śmiechu.
W tym momencie do pokoju weszła Aneta.
- O, widzę, że Aurelia już was dopadła - zaśmiała się i usiadła obok mnie na łóżku.
- Co tam u was? - zapytała z uśmiechem.
- Dobrze - odparłem szybko.
- To super. Myszko, zostaw już Julię. Chodź, pójdziemy do dziadka - zwróciła się do córki.
- Przyjdziecie zaraz? - zapytała nas.
- Tak, tylko się ogarniemy. Dopiero wstaliśmy - odparłem.
- Znowu w ubraniach spałaś? - spytała Julię - Mówiłam ci, u mnie w szafie są jakieś piżamy, jak coś to bierz - udawała, że karci Julię - Chociaż pewnie Marcel wolałby cię bez ubrań - dodała.
Poczułem, że się czerwienię, a na ten widok Aneta i Julia wybuchnęły śmiechem.
- Zaraz przyjdziemy - powiedziała Julia, a Aneta i Aurelia wyszły z pokoju.
- Chcesz coś do założenia - spytałem, a ona pokiwała głową.
Podałem jej T-shirt ,,Nirvany", a sam wybrałem czerwony z napisem ,,Metallica".
Każde z nas wzięło szybki prysznic, a po tym poszliśmy do salonu.
Siedział tam tata z wnuczką na kolanach, Aneta i Gracjan.
Usiedliśmy sobie obok nich i słuchaliśmy jak rozmawiają, czasami coś dodając.
Kiedy skończyły się tematy do rozmów, przeszli do nas.
- A jak wam wakacje mijają? - zapytał Gracek.
- Właściwie to... Ciekawie - odparłem, patrząc porozumiewawczo na Julię.
To był ten moment. Cała rodzina w komplecie. Kiedyś trzeba to zrobić.
- A co takiego ciekawego się wydarzyło? - zapytała Aneta.
- Eee... Właściwie to mamy wam coś do powiedzenia... - zacząłem cicho.
- Taaak - dodała Julia.
- Bo my... Będziemy... Będziemy mięli dziecko - ostatnie trzy słowa dosłownie wykrztusiłem, a nie powiedziałem.
Tata zakrztusił się sokiem, który właśnie pił, Gracjan wytrzeszczył oczy, a Aneta z niewiadomego powodu wybuchnęła śmiechem.
Po chwili milczenia, tata odchrząknął i zaczął mówić.
- Ale... Wy tak na serio? - zapytał.
- No tak - odparła lekko zmieszana Julia.
- O matko - wydusił po chwili - Muszę to przemyśleć - powiedział i wyszedł z pokoju, gorączkowo pocierając czoło.
Spojrzałem na siostrę, nie wiedząc, co myśleć. Julia siedziała ze smutnym wzrokiem wbitym w podłogę.
- Co to miało znaczyć? - prawie krzyknąłem.
- Tata się po prostu... Mocno zdziwił - wytłumaczyła Aneta.
- Mógł chociaż coś powiedzieć! - oburzyłem się.
- Uspokój się. Przemyśli to i z wami pogada - siostra próbowała mnie uspokoić.
- Ale jak ty mu mówiłaś o dziecku, to z tobą rozmawiał. Więc o co tu chodzi? - nadal nie rozumiałem.
- Chodzi o to, że jesteście bardzo młodzi. Tata po prostu nie spodziewał się tego tak szybko - tłumaczyła dalej.
W oczach Julii zaszkliły łzy.
- Hej, nie płacz - Aneta przysunęła się do dziewczyny i objęła ją delikatnie - Nie ma się czym przejmować.
- Tato, Jula płacze? - Aurelia spojrzała wielkimi oczami na Gracjana.
- Tak, kochanie - odparł.
- Czemu? - zapytała dziewczynka.
- Jula będzie miała dzidziusia i... Jest zmęczona - Gracek usiłował wymyśleć jakiś sensowny powód.
W tym momencie z ust Julii wyrwał się niepohamowany szloch.
Delikatnie objąłem dziewczynę i przytuliłem ją do siebie.
- Powinnaś się położyć - powiedziała Aneta do Julii - Odpoczniesz i ochłoniesz.
- Nie wiem... - odparła cicho.
- Idź - zgodziłem się z siostrą - Zaraz do ciebie przyjdę.
Julia otarła łzy, pocałowała mnie w nos i wyszła z salonu.
- Jak się trzymasz? - zapytał ciekawie Gracjan.
- Jestem przerażony - odparłem zgodnie z prawdą.
- Nie dziwię się. Kiedy się dowiedziałeś? - dopytywał chłopak.
- Wczoraj - odparłem.
Aneta spojrzała na mnie z podziwem, a Gracjan z lekkim współczuciem.
- No co się tak patrzycie?! - zirytowałem się.
- Po prostu jestem dumna z mojego małego braciszka - odparła Aneta z uśmiechem i przytuliła mnie niespodziewanie.
- Z czego tu być dumnym? - wzruszyłem ramionami, kiedy siostra przestała już mnie ściskać.
- Nawet dobrze to znosisz. Jakbyś zobaczył reakcję Gracka, kiedy się dowiedział - powiedziała ze śmiechem dziewczyna, a Gracjan spojrzał na nas lekko zawstydzony.
- Leć już do Julki - powiedziała po chwili Aneta.
- Ale... - zacząłem, jednak nie umiałem dobrać odpowiednich słów.
- Gracjan posiedzi chwilę z Aurelią, a ja porozmawiam z tatą - zapewniła.
- Serio? - zapytałem z wdzięcznością.
- Jasne, idź - powiedziała ze śmiechem.
- Dzięki - rzuciłem i wybiegłem z pokoju.
Nienawidzę kiedy Julia płacze albo jest smutna, dlatego wszedłem cicho do pokoju.
Dziewczyna leżała na łóżku, zwinięta w kulkę. W pierwszej chwili pomyślałem, że śpi, ale gdy tylko się zbliżyłem, Julia otworzyła oczy i spojrzała na mnie pytająco.
- Aneta poszła z nim porozmawiać - poinformowałem ją.
- Mhm... - odparła dziewczyna - Nie sądziłam, że tak dziwnie zareaguje - dodała.
- Dlatego się tego bałem... Nie wiem, co o tym sądzi, nic nam nawet nie powiedział - powiedziałem.
- Pewnie niedługo z nami porozmawia - stwierdziła Julia i przyciągnęła mnie do siebie.
Ułożyłem się obok niej, a ona położyła swoją głowę na moją klatkę piersiową.
Przymknąłem oczy, z rozkoszą czując bliskość dziewczyny... I wtedy byłem już pewny tego, co postanowiłem.