Wszystko zaczyna się od nowa. Nowy dom,nowa szkoła, nowi znajomi, nowe życie, choć nie do końca nowe. Nigdzie z moimi rodzicami nie mieszkamy ,,na dłużej". Często się przenosimy ze względu...w sumie nie wiem dlaczego. Mama zawsze tłumaczyła mi,że to przez pracę taty, ale nie wydaje mi się to prawdziwym powodem. Przez to wszystko bardzo trudno mi znaleźć przyjaciół. Powodem jest moja niechęć przywiązywania się do nowych znajomych, których wiem,że niedługo stracę poprzez kolejną przeprowadzkę. Ciężko jest tak żyć, nie wiedząc ile ci czasu pozostało ci w tym miejscu.W każdej szkole jestem niezauważalna, przeciętna, nikt nie zwraca na mnie uwagę, jest to dla mnie lepsze, sama to wybrałam. Jestem uważana za kujona, do którego ludzie odzywają się wtedy kiedy chcą spisać pracę domową lub ,,zgapić" na sprawdzianie. Zawsze siadam na początku klasy,gdzie miejsca są wolne, bo przecież ci ,,fajni" siadają na końcu, nie pociąga mnie ta cała otoczka wokół tych popularnych uczniów, tych niby ,,lepszych", którzy wszystkich traktują z wyższością, reszta jest gorsza, bo nie należą do ich paczki.
Może teraz opowiem o sobie.Nazywam się Liwia O'Sullivan. Jestem drobną, niską brunetką o oczach w kolorze butelkowej zielenie odziedziczonych po tacie.Są piękne. Uważam,że jestem stanowczo za niska, bo mierząc zaledwie 158 cm nie należę nawet do tych, których wzrost jest zaliczany do średnich, czy te przeklęte 10 cm to dużo o co proszę? Najczęściej ubieram się w kolory ciemne-czerń i granat-ponieważ, tylko one mi pasują oraz odzwierciedlają mój charakter. W szkole jestem cicha,w domu jest inaczej. Muszę zawsze postawić na swoim, to wina taty, bo to on pozwalał mi na wszystko, przecież jestem jego księżniczką. Mama tylko się uśmiecha i czasami marudzi,ale robi to co powie tata, choć wie,że to ja jestem odpowiedzialna za jego opinię.Oboje są bardzo kochani, ale nie słuchają mnie,że chce zostać gdzieś dłużej a nie tak szybko się przeprowadzać, w ciągu mojego 18-letniego życia mieszkaliśmy już w 6 różnych miejscach.Pierwszy raz jak miałam 7 lat, wtedy wyprowadziliśmy się z Australii do Francji, potem była jeszcze Anglia,Szwajcaria,USA a w końcu Kanada, gdzie obecnie mieszkamy od tygodnia. Mamy piękny dom za którym w dolinie rozciąga się jezioro. Przeważnie mieszkamy na poboczu, nie mamy sąsiadów, jedynie zwierzęta w lesie. Takie domy wybierają moi rodzice, ponieważ są oni lekarzami weterynarii. Odkąd pamiętam w naszym życiu były zwierzęta, ale nie takie domowe, choć mam psa, Ronniego. Jedną z nielicznych stałych rzeczy w moim życiu,nie jest on już zbyt młody, ma 9 lat, dostałam go niedługo po przeprowadzce z Anglii do Szwajcarii,jest to owczarek szwajcarski.
W naszym obecnym domu ma dużo miejsca do biegania,choć trzeba go pilnować, aby nie oddalił się zbyt daleko,iż teren nie jest ogrodzony. To jest moje ulubione zajęcie, spacery z Ronnim. Pozwalają mi one na przemyślenie wszystkich spraw, na wyciszenie się,na powrót do normalności.
Przez prowadzoną działalność moi rodzice bardzo często wyjeżdżają,mówią,że mają bardzo ważne wezwania do rannych zwierząt, kiedy byłam młodsza wynajmowali oni dla mnie opiekunkę, ale teraz nie muszą, od jakiś 2 lat. Trochę dziwnie jest siedzieć samemu w tak dużym domu, gdzie w tym samym czasie rówieśnicy szaleją na imprezach,a ja w domu z książką spędzam wieczory.Lubię usiąść sobie w siebie w pokoju, który jest utrzymany w czerni z białymi meblami oraz pudrowo-różowym dywanie na środku, co stanowi kontrast z całością wystroju.
Podczas jednego z takich wieczorów rodzicem ogłosili,że muszą wyjechać na 2 dni do bardzo ważnego wezwania, gdzie ranne zostały zwierzęta postrzelone przez myśliwego i natychmiast potrzebują pomoce a,iż moi rodzice byli jednymi z najlepszych specjalistów w swojej dziedzinie, to oni mieli przewodniczyć akcji ratunkowej, jak zazwyczaj pożegnałam bliskich przy drzwiach wejściowych oraz życzyłam bezpiecznej podróży by cali i zdrowi wrócili do mnie. Gdy już zostałam sama udałam się na górę biorąc wcześniej z kuchni gorącą herbatkę oraz z salonu jeszcze nie dokończoną książkę. Siadając na parapecie w mojej sypialni przez chwilę obserwowałam las, który otaczał dom. Zaczęłam czytać, utwór opowiadał historie pewnej dziewczyny, która zakochała się, nieszczęśliwie w koledze swojego brata. Powoli zaczęłam zasypiać,ale obudził mnie szczekanie Ronniego. Zaciekawiona zeszłam na dół. Spojrzałam na psa, stał on przy drzwiach wejściowych cały czas ujadając, wyszłam na dwór sprawdzając, co doprowadziło go do tego stanu, wybiegł za mną, zaczął węszyć wokół krzewów, które znajdowały się nieopodal wjazdu. Nagle zaczęło się coś w nich poruszać, nie wiedziałam co zrobić, więc dalej stałam w tym samym miejscu oddalonym gdzieś około 15 m od krzaczków. Pies pobiegł za nie i usłyszałam wtem, jakby znajdował się w nich człowiek,który zaczął mówić coś do mojego pupila. Podeszłam więc tam, zaglądając dostrzegłam mężczyznę, który leżał na brzuchu, nagi, jego plecy poprzecinane były licznymi świeżym ranami jak i zagojonymi już bliznami.
-Słyszysz mnie,kim jesteś?-spytałam się go, lecz nie odpowiedział.Podeszłam bliżej i odwróciłam go na plecy. Był nieprzytomny. Potrząsnęłam delikatnie jego ramieniem. Nie reagował. Przyniosłam z domu prześcieradło, które rozłożyłam koło niego, następnie przełożyłam ciało mężczyzny na nie i zaciągnęłam do domu. W salonie na kanapie rozpostarłam czyste ręczniki,aby nie pobrudził mi kanapy,położyłam go na niej, nadal nie reagował. Przyniosłam z łazienki apteczkę aby opatrzyć rany. Po odkażeniu ran na brzuchu i klatce piersiowej zajęłam się ranami na plecach,ówcześniej przykrywając jego nagość. Po wykonanej pracy posprzątałam i usiadłam niedaleko poszkodowanego wpatrując się w niego. Był on bardzo przystojny, miał nie więcej niż 24 lata, brunet, dobrze zbudowany, wysoki około 1,95 m. Tak teraz patrząc na niego, nie wiem jak dałam radę go najpierw zaciągnąć do domu a następnie podnieść na kanapę. Adrenalina zrobiła swoje. Przyniosłam sobie koc i spędziłam noc na czekaniu,kiedy się obudzi.
Rano obudził mnie jakiś dotyk.Ktoś dotykał mojej głowy. Podniosłam wzrok i napotkałam jego. Te piękne złote tęczówki.Złote! Jeszcze takich nie widziałam, kolor najczystszego złota,bez żadnych skaz.
Wpatrywałam się w nie długo, wydawało mi się,że całą wieczność, przestałam kiedy usłyszałam:
-Pić...,proszę,pić-odezwał się mężczyzna.
CZYTASZ
Wyj głośniej,wilczku
WerewolfLiwia O'Sullivan jest córką weterynarzy, którzy bardzo często wyjeżdżają.Pewnego razu gdy została w domu sama na podwórku znalazła nagiego mężczyznę, którego zabrała do domu i opatrzyła. Tak zaczyna się historia Liwii i nieznajomego, który może późn...