82.

491 45 10
                                    

*Sprawdź, czy przeczytałeś/ poprzedni rozdział*

- Wyjdź.

- Ale koteczko. - Czknął, opierając się o ścianę w przedpokoju. - Skarbie, dlaczego mnie odpychasz? - Nie rozumiał, zbyt na to pijany.

- Jeszcze mi powiedz, że prowadziłeś tak auto! - Nie chciałem krzyczeć, to samo wyszło. - Jest piąta rano!

- Oj, daj spokój. Głowa mnie boli...

- Było trzeba nie pić!

- Ale w hotelu był taki dobry szampan. - Jęknął boleśnie. - Grzech nie skosztować, a Yesung tak go zachwalał...

Warga mi drżała. Ledwo stałem na nogach, ledwo co łapałem oddech.

- Wyjdź. - Poprosiłem cicho, o mało co nie wybuchając płaczem. - Nie pokazuj mi się na oczy.

- Co? - Chwiał się, wpadając na szafkę. - Coś nie tak?

Moje ciało odmawiało mi posłuszeństwa. Zatoczyłem się, tracąc czucie.

- Chanyeol, wyjdź. - Drżałem. - Wyjdź!

Nie zareagował. Dlatego ja cofnąłem się do naszej tymczasowej sypialni, zamykając drzwi.

Nie reagowałem na nic, zanosząc się dzikim szlochem.

MASZ CHŁOPAKA?! 7: MAMA, RATUJ! chanbaek; hunhanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz