*Sprawdź, czy przeczytałeś/ aś poprzedni rozdział*
- Wyjdź.
- Ale koteczko. - Czknął, opierając się o ścianę w przedpokoju. - Skarbie, dlaczego mnie odpychasz? - Nie rozumiał, zbyt na to pijany.
- Jeszcze mi powiedz, że prowadziłeś tak auto! - Nie chciałem krzyczeć, to samo wyszło. - Jest piąta rano!
- Oj, daj spokój. Głowa mnie boli...
- Było trzeba nie pić!
- Ale w hotelu był taki dobry szampan. - Jęknął boleśnie. - Grzech nie skosztować, a Yesung tak go zachwalał...
Warga mi drżała. Ledwo stałem na nogach, ledwo co łapałem oddech.
- Wyjdź. - Poprosiłem cicho, o mało co nie wybuchając płaczem. - Nie pokazuj mi się na oczy.
- Co? - Chwiał się, wpadając na szafkę. - Coś nie tak?
Moje ciało odmawiało mi posłuszeństwa. Zatoczyłem się, tracąc czucie.
- Chanyeol, wyjdź. - Drżałem. - Wyjdź!
Nie zareagował. Dlatego ja cofnąłem się do naszej tymczasowej sypialni, zamykając drzwi.
Nie reagowałem na nic, zanosząc się dzikim szlochem.
CZYTASZ
MASZ CHŁOPAKA?! 7: MAMA, RATUJ! chanbaek; hunhan
Fanfiction*Sese*: Jesteś genialny! Baek: Dlaczego? *Sese*: Kto wysłał dzieci do matki, aby mąż go przeleciał? Baek:... To nie tak... *Sese*: No wcale. Baek: Ja naprawdę... *Sese*: Co naprawdę? Baek: Naprawdę potrzebuję seksu. Screenshot wykorzystany jako...