i'll see you in the newspaper

4.6K 280 242
                                    

- Dziecko, jest do cholery środek nocy! Powinnaś być dorosła i odpowiedzialna, a nie błąkać się po dyskotekach nocami bez niczyjej wiedzy! Nie tak cię wychowaliśmy!  -Moja matka krzyczała przez telefon, a moje ciało przechodziły ciarki. - Hoseok zaraz po ciebie przyjedzie, nie ruszaj się stamtąd.

Rozłączyłam się i westchnęłam zrezygnowana. Rodzice dowiedzieli się, że zniknęłam i namierzyli mnie przez mój telefon. Oznacza to, że w domu czeka mnie dwugodzinne kazanie, a następnie szlabany do końca życia.

Zerknęłam na moje dłonie. Nadal zdobiła je zakrzepnięta krew, którą zaczęłam zdrapywać paznokciami aż do momentu kiedy obok mnie pojawił się czarny samochód prywatnego kierowcy moich rodziców.

- Cześć Hoseok. - powiedziałam niechętnie wsiadając

- Dobry wieczór Naehee. Widzę, że narozrabiałaś. - uśmiechnął się, ale mina od razu mu zrzedła kiedy tylko ujrzał mój chłodny wzrok skierowany w jego stronę.

- Czy to coś złego, że chcę się bawić jak normalna nastolatka?

- Nie, to nie jest nic złego. - wzruszył ramionami. - Ale twoi rodzice myślą inaczej. Byli mocno wkurzeni, nie zazdroszczę ci.

Hoseok był młodym chłopakiem, praktycznie moim jedynym bliskim znajomym. Pracował u moich rodziców jako kierowca, więc często zawoził nas w różne miejsca. Zawsze kiedy jechaliśmy bez moich rodziców, rozmawialiśmy ze sobą od początku do końca drogi i o dziwo nigdy nie brakowało nam tematów.

- Dlaczego takie życie musiało trafić się akurat mi? Dlaczego kiedy ludzie w moi wieku biegają z imprezy na imprezę, moją jedyną rozrywką jest bankiet z nudnymi miliarderami, którzy rozmawiają tylko o biznesie i pieniądzach? Nie chcę takiego życia.-odezwałam się po chwili ciszy, patrząc na drogę. - Chcę żyć jak normalna młoda osoba.

Kiedy zdejmowałam buty w przedpokoju, przede mną zmaterializowali się rodzice. Ich miny nie wróżyły nic dobrego.

- Telefon. - powiedział ojciec, a ja zmuszona byłam oddać w jego ręce swoje urządzenie. - Możesz mi wytłumaczyć co ty właściwie robisz smarkulo?

- Żyję jak normalna nastolatka. - powiedziałam beznamiętnie i ominęłam ich w drzwiach, kierując się w głąb mieszkania.

- Chcesz żeby jutro w gazetach pisali, że córka państwa Shin szlaja się nocami po dyskotekach i nie wiadomo co na nich robi? Chcesz zepsuć naszą reputację? - kontynuował. Nie miałam zamiaru odpowiadać.

- Niedługo wychodzisz za mąż, powinnaś zachowywać się poważnie. Co jeśli ktoś cię rozpoznał i zrobił ci tam zdjęcia? - dodała matka. - Od poniedziałku Hoseok będzie cię zawoził do szkoły i z niej odbierał. Zero internetu i zero wychodzenia z domu. Już więcej nie przyniesiesz nam wstydu.

***

Rano obudziłam się w fatalnym humorze i od razu przypomniały mi się wydarzenia z minionej nocy. Jęknęłam cicho i zakryłam głowę poduszką, rozumiejąc że zostałam właśnie zamknięta w wielkim zamku bez dostępu do internetu i jedyną odskocznią od tego gówna będzie szkoła.

- Nareszcie się obudziłaś. - usłyszałam za sobą męski głos i natychmiast odwróciłam się za siebie.

Sehun siedział na krawędzi mojego łóżka i jakby nigdy nic wpatrywał się w moją osobę.

- Długo tu siedzisz? I wogóle co ty tu robisz?

- Po prostu przyjechałem. Nie spodziewałem się że jeszcze śpisz. Jest dwunasta.

- Faktycznie, przepraszam. - przeczesałam ręką włosy, po czym zwlokłam się z łóżka. - Daj mi chwilę, ubiorę się.

~

W tym krótkim rozdziale jak zauważyliście pojawił się Sehun, lecz narazie nie zrobił za wiele. Przybliżę wam jego osobę w innym rozdziale :) 

Liczę na wasze komentarze~

speechless | hwang hyunjinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz