90.

540 57 32
                                    

*Sprawdź, czy przeczytałeś/ aś poprzedni rozdział*

- Między nami już wszystko dobrze? - Ten kretyn nadal nie zrozumiał. - Kicia? - Delikatnie objął moją talię, mocniej przyciągając na swoje kolana.

- Tak, kretynie. - Zaśmiałem się cicho. - Jakby nie było, nie siedzielibyśmy w tej pieprzonej wannie i nie mylibyśmy się teraz.

- Ale jesteś zły. - Nie rozumiał.

- Bo wsadzasz mi palce w tyłek. - Jęknąłem. - Nawet w wodzie, bez nawilżenia to boli!

- Przepraszam. - Mruknął, całując mnie w kark. - Ale skoro między nami jest dobrze...

- Tak, Yeol. - Przerwałem mu. - Zaraz mnie przelecisz. Ale...

- Ale? - Był bardziej niż zadowolony. - Co jest?

- Muszę zapytać o to rehabilitanta. - Prowokowałem go. - Bo nie jestem pewny, czy to na pewno dobry pomysł...

- Żartujesz sobie?

- Nie. - Skłamałem. - Daj mi pięć minut, a zadzwonię. Siwon zawsze ma dla mnie czas...

- Mówicie do siebie po imieniu?!

- Oczywiście. - Bawiłem się palcami. - Od trzech miesięcy pomaga mi się rozciągać. To ułatwia sprawę.

Spiął się, ale nic nie powiedział. Jedynie mocno chwycił moje biodra, najpewniej zostawijąc tam siniaki.

- Co ty robisz? - Zapytałem, kiedy nagle mnie podniósł i wyszedł z wanny ze mną na rękach. - Yeollie?

- Zamknij się. - Warknął. - Nauczę cię, że nie wolno powodować u mnie zazdrości.

Zachichotałem.

Misja udana.





A/N

Moje Zbereźniki!

Zbliżamy się do końca, co znaczy, że powoli żegnamy się z uniwersum. Życzenia specjalne?

sic_cus

MASZ CHŁOPAKA?! 7: MAMA, RATUJ! chanbaek; hunhanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz