Po pewnym czasie ogień , który palił się na moich dłoniach zgasł a ja upadłam na ziemię.
-Luna! Nic ci nie jest? - Podbiegła do mnie zapłakana Rose.
- N-nie nic mi n-nie je-jest. - Zamknęłam oczy. Byłam bardzo zmęczona. Po jakimś czasie obudziłam się i ujrzałam jednego z ,,mnichów" który machał ręką nad moim czołem.
- Obudziła się. - Oznajmił Wstałam na nogi .Ledwo co się utrzymałam. Byłam tak zmęczona i wyczerpana , że ,,wpadłam" w ramiona Alex'sa a on mnie utrzymał.
-Luna obudź się proszę! - Krzyczał zapłakany Alex's.
- M-mi nic nie jest! J-ja wstanę! - Odpowiedziałam ocierając łzy Alex'sowi. Usiadłam na pieńku drzewa .
- Widzę jak ona jest zmęczona muszę wam coś dać.- Powiedział jeden z członków tego dziwnego zgrupowania. Wyjął on z kieszeni 4 wisiorki każdy z nich wyglądał inaczej.
-Podejdź do mnie Rose...- Oznajmił. Rose była zdziwiona. Zrobiła 5 kroków w ich kierunku i schyliła głowę.
- Od teraz twoim duchem, który będzie cie wspierał jest orlica.- Mówił zakładając wisiorek Rose na szyje.
- Teraz ty Alex'sie ... Twoim duchem ,który będzie cie wspierał i podejmował z tobą dobre albo złe decyzje jest gepard. - Odrzekł zakładając wisiorek Alex'sowi.
- Najodważniejszy z was ale i też najgłupszy czyli Pieter . Ty masz Pumę .- Założył wisiorek Piter'owi.
- Noi nareszcie nasza Luna. Jak mogłaś się domyślić ty możesz mieć każdego ducha jakiego tylko napotkasz. Twoja matka też miała taką zdolność.-oznajmił.
- A gdzie mój naszyjnik? - powiedziałam.
-Ty go nie potrzebujesz.- Uśmiechną się.
-A teraz idźcie w tamtym kierunku. - Powiedział inny z mnichów pokazując nam dokąd mamy iść.
***********************************************************************Ciąg dalszy nastąpi ...
***********************************************************************
YOU ARE READING
♥Połączeni♥
FantasyLuna to dziewczyna uczęszczająca do liceum. Ma wielu przyjaciół. Jej mama zginęła w wypadku a ją wychowuje ojciec. Po pewnym czasie odkrywa, że ma ona moc. A jaką? Dowiecie się czytając moją książkę.