-2-

35 3 1
                                    

                                Po pewnym czasie ogień , który palił się na moich dłoniach zgasł a ja upadłam na ziemię.

 -Luna! Nic ci nie jest? - Podbiegła do mnie zapłakana Rose.

 - N-nie nic mi n-nie je-jest. - Zamknęłam oczy. Byłam bardzo zmęczona. Po jakimś czasie obudziłam się i ujrzałam jednego z ,,mnichów" który machał ręką nad moim czołem. 

 - Obudziła się. - Oznajmił Wstałam na nogi .Ledwo co się utrzymałam. Byłam tak zmęczona i wyczerpana , że ,,wpadłam" w ramiona Alex'sa a on mnie utrzymał. 

 -Luna obudź się proszę! - Krzyczał zapłakany Alex's.

 - M-mi nic nie jest! J-ja wstanę! - Odpowiedziałam ocierając  łzy Alex'sowi. Usiadłam na pieńku drzewa . 

 - Widzę jak ona jest zmęczona muszę wam coś dać.- Powiedział jeden z członków tego dziwnego zgrupowania. Wyjął on z kieszeni 4 wisiorki każdy z nich wyglądał inaczej. 

 -Podejdź do mnie Rose...- Oznajmił. Rose była zdziwiona. Zrobiła 5 kroków w ich kierunku i schyliła głowę.

 - Od teraz twoim duchem, który będzie cie wspierał jest orlica.- Mówił zakładając wisiorek Rose na szyje. 

 - Teraz ty Alex'sie ... Twoim duchem ,który będzie cie wspierał i podejmował z tobą dobre albo złe decyzje jest gepard. - Odrzekł zakładając wisiorek Alex'sowi. 

 - Najodważniejszy z was ale i też najgłupszy czyli Pieter . Ty masz Pumę .- Założył wisiorek Piter'owi. 

 - Noi nareszcie nasza Luna. Jak mogłaś się domyślić ty możesz mieć każdego ducha jakiego tylko napotkasz. Twoja matka też miała taką zdolność.-oznajmił.

 - A gdzie mój naszyjnik? - powiedziałam.

 -Ty go nie potrzebujesz.- Uśmiechną się.

 -A teraz idźcie w tamtym kierunku. - Powiedział inny z mnichów pokazując nam dokąd mamy iść.                                                      

***********************************************************************Ciąg dalszy nastąpi ...

***********************************************************************

♥Połączeni♥Where stories live. Discover now