Odkąd dojechaliśmy do centrum handlowego w którym znajdowało się kino, próbowałam przestać myśleć o sytuacji sprzed kilkudziesięciu minut.
Harry cały czas próbował poruszyć ten temat, lecz zbywałam go.
Razem poszliśmy do kasy, gdzie oczywiście Harry zapłacił za nasze bilety, bo jak to on powiedział, "Ja zapraszałem, ja płacę słonko". Poddałam się mu, ponieważ jakoś nie miałam ochoty się z nim kłócić.
Odebraliśmy nasze bilety, tym razem ja kupiłam nam popcorn i udaliśmy się na salę zająć nasze miejsca.Przez cały seans moja głowa znajdowała się na ramieniu Harrego co chyba mu nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie. Bardzo mu się spodobało. Położył swoją dłoń na moim kolanie, co nie powiem, było bardzo przyjemne. Przez te kilkanaście dni, bardzo go polubiłam.
Po zakończonym filmie postanowiliśmy coś zjeść. A więc Harry zaprosił mnie do restauracji, a konkretniej do pizzeri. Było już po 20, ale jakoś szczególnie narazie się tym nie przejęłam, pozatym był piątek, a jutro nie musiałam wcześnie wstać, aby pójść do szkoły.
Zdejmując kurtkę nie pomyślałam o tym, aby ściągnąć rękawy sukienki co równało się z tym, że Harry zobaczył mojego siniaka na ręce. Szybko próbowałam go ukryć, lecz tym razem nie miał zamiaru mi odpuścić.
- Rose? Powiesz mi kto Ci to zrobił? - zapytał z zadziwiającym spokojem w głosie patrząc mi się prosto w oczy. Próbowałam uniknąć jego wzroku, ale mi to nie wychodziło.
- Nie ważne Harry, to nic, uderzyłam się po prostu jak sprzątałam pokój - zapewniałam go jak najbardziej chcąc wypaść na wiarygodną.
- Nie kłam Rose, to Twój tata prawda? Dlaczego on Ci to zrobił? - wstał i klęknął przede mną, łapiąc mnie przy tym za rękę, a ja dalej próbowałam uniknąć jego przeszywającego wzroku.
- Tak Harry, to mój tata - wyznałam brunetowi zgodnie z prawdą - to było po tym jak pierwszy raz odwiozłeś mnie do domu Harry, nie chcę, żebyś miał przeze mnie z nim jakieś kłopoty na prawdę - zabrałam swoją rękę spod jego dłoni i zasłoniłam siniaki jednym ruchem, a Harry odszedł kawałek ode mnie i zajął z powrotem swoje miejsce naprzeciw mnie.
- Jakie kłopoty Rose? Przecież ja Cię odwiozłem tylko i wyłącznie do domu. Nie bój się o mnie, ale ja nie pozwolę żeby on Cię tak traktował rozumiesz? Przecież Ty nawet nic złego nie zrobiłaś Rosi - uspakajał mnie Harry - porozmawiam z nim jeśli chcesz - dodał brunet.
- Nie! - stanowczo odmówiłam jego pomocy - nie mieszaj się w to Harry! Sama sobie poradzę, jak nie będziemy się spotykać to on mi odpuści i będzie jak dawniej. Tak będzie dla Ciebie lepiej - zapewniałam bruneta, chociaż bardzo chciałam żeby zaprzeczył. W jakimś stopniu zaczęło mi na nim zależeć.- Nie! - ufff, pomyślałam - Nie ma takiej opcji moja droga - złapał mnie za rękę i dalej mówił - jeśli nie chcesz to nie będę z nim rozmawiał, ale nie zostawię Cię z tym samej.
- Dziękuje Harry - podeszłam do niego i mocno go przytuliłam. On tylko się uśmiechnął i odwzajemnił mój gest. A naszą rozmowę przerwała kelnerka, która przyniosła nam napoje i sztućce zapewniając, że za ok 5 minut nasza pizza będzie gotowa. Potem już nie wracaliśmy do tematu. Bardzo cieszyłam się, że Harry nie zostawi mnie z tym samej.
Czas z pizzerii leciał niesamowicie szybko, było bardzo miło. Po zjedzonym posiłku jeszcze jakiś czas siedzieliśmy tam z Harrym i rozmawialiśmy o wszystkim, na prawdę! Chciał, żebym go poznała i spotykała się z nim. Bardzo chciałam, lecz ciekawe co na to mój tatuś. Myślę, że będzie baaaardzo zadowolony. Ale raz się żyje, przecież nie mogę cały czas patrzeć tylko na to co on o tym myśli prawda? Jestem prawie dorosła i mogę mieć do cholerki chłopaka! Nawet jeśli nie Harry, nawet jeśli się tego wystraszy to może ktoś inny!
W końcu postanowiliśmy wrócić do domu. Poprosiłam Harrego, żeby tylko odprowadził mnie na przystanek i sama pojadę do domu. I tak mam przekichane, a co dopiero jak tata zobaczy Harrego, jednak on zaprotestował i podwiózł mnie pod same drzwi.
CZYTASZ
Uratuj mnie | Harry Styles ♥
Fiksi RemajaCeniony lekarz i uczennica liceum? Czemu to miałoby się nie udać? A może ktoś stanie na przeszkodzie jej szczęścia?