VIII. Live i Hanawa...razem?

95 2 0
                                    

Pov. Aneki
Wieczorem tego samego dnia poszłam do Kushiny i Senseia Minato. Gdy tylko przyszłam powitała mnie żona Czwartego Hokage. Za uwarzyłam, że jej brzuch lekko wystaje. Po głowie chodziła mi myśl o tym, że Kushina może być w ciąży. Gdy wszyscy usiedli przy stole powiwdzieli
- Mamy dla Ciebie wspaniałą nowinę - gdy tylko usłyszałam te słowa prawdopodobieństwo że Kushina jest w ciąży zwiększyło się drastycznie.
- Spodziewamy się dziecka i chcielibyśmy, żebyś został matką chrzestną. Zgadzasz się?- a więc jednak moja teza jest prawdziwa.
- Oczywiście. A jak będzie się nazywać to maleństwo?
- Jeżeli będzie to chłopczyk nazwiemy go Naruto, a jeżeli będzie to dziewczynka to chcemy dać jej na imię Takara (tłu. Skarb)
- Śliczne imiona.
- Twoja matka chrzestna Tsunade Senju powiedziała mam, że na początku miałaś mieć na imię Takara. Jednak twoja mama stwierdziła, że to imię do Ciebie nie pasuje. Dlatego jeżeli będzie to dziewczynka to właśnie będzie miała na imię Takara. Po tobie.
- Nie wiem co powiedzieć.
- Jesteś dla nas jak córka. Ja i Minato kochamy Cię całym sercem. Chcemy żebyś była szczęśliwa. Chcemy żebyście obydwoje byli szczęśliwi ty i nasze maleństwo. - łzy szczęścia napłynęły mi do oczy. Przytulili mnie a ja ich. Kochałam ich jak ojca i matkę, a oni mnie jak córkę. Przy okazji wreszcie wiem kim jest moja matka chrzestna.
Byłam w mieszkaniu Kakashiego o 20:30. Pierwsze co usłyszałam
- Jesteś bardziej radosna niż zwykłe, co Ci powiedzieli?
- Powiedzieli, mi że jestem dla nich jak córka, że zostanę matką chrzęsną ich dziecka, że ich dziecko będzie miało na inie albo Naruto albo Takara, a okazuje się, że ja miałam mieć na imię Takara i że mają matką chrzestną jest Tsunade Senju. - usiadłam zaraz obok Kakashiego na sofie
- Dlaczego ty pierwsza dowiadujesz się o tym?
- Prawdopodobnie dlatego, że jestem dla mich jak córka - szczerze się uśmiechnęłam
- Jak zwykle pierwsza wie wszystko
- Jak zwykle o wszystkim dowiadujesz się o de mnie
- Nie o wszystkim - powiedział i pocałował mnie bardzo namiętnie. Chwile później poszłam do łazienki się ogarnąć. (Kakashi w łazience był przed de mną) Gdy wyszłam wzięłam za rękę Kakashiego, który właśnie miał kłaść się na kanapie. Poszłam do sypialni.
- Skoro jesteśmy razem to nie będziesz spał na kanapie.
- Dobrze skarbie - powiedziawszy to wziął mnie na ręce. Położył w łóżku i zaraz po tym sam położył się koło mnie i przytulił. Ja wtuliłam się w niego.
- Kocham się.
- Ja Cie też skarbie.
Wstałam dużo wcześniej niż Kakashi. Postanowiłam zrobić mu śniadanie jakim były by kanapki, a ja poszłam bym na plotki do Hanawy. Szybko się ogarnęłam. Z domu wyszłam 20 minut późnij, a na targu byłam po 10 minutach. Kupiłam świeże, jeszcze ciepłe pieczywo, awokado, sałatę, 10 jajek i inne artykuły spożywcze. Niedługo potem byłam w z powrotem u Kakashiego. Zrobiłam mu kanaki z sałatą gotowanym jajkiem i awokado.  Cały talerz położyłam na stole w kuchni. Kakashiemu napisałam  karteczkę i położyłam ją w sypialni na szewca nocnej.

Pov. Kakashi
Gdy tylko wstałem moim oczom ukazał się karteczka. Bez namysłu wziąłem ją.

   Hej!
Zrobiłam Ci śniadanie. Jest w kuchni. Wychodzę z domu. Nie wiem kiedy wrócę.

                                   Całusy Aneki

-No świetnie

Pov. Hanawa
Gdy tylko wstałam i poszłam do kuchni zobaczyłam, że w lodówce nie ma potrzebnych składników do zrobienia śniadania na jakie mam ochotę. Ogarnęłam się i poszłam na targ.
Na targu była dobrze mi znana osoba.
- Aneki!
- Hanawa!
- Nie widziałam Cie wieki.
- No tak bo aż całe dwa dni. - mówiąc uśmiechnęła się
- Jak zawsze w dobrym humorze, to co dzisiaj nasze pogaduszki?
- Jasne, że tak! Tyko muszę wrócić do Kakashiego napisać mu kartkę i zrobić śniadanie.
- Dobra, dobra to śniadanie zjemy u mnie, a ty zrób Kakashiemu to śniadanie i napisz kartkę i widzimy się u mnie. Dobra?
- Dobra to widzimy się u Ciebie kochana
- To widzimy się u mnie kochana.
Pożegnałyśmy się i Aneki tak jak powiedziała poszła do Kakashiego, a ja dokupiłam jeszcze kilka rzeczy.

Pov. Aneki
Wyszłam z domu i od razu skierowałam się w stronę domu mojej najlepszej przyjaciółki. W sumie to tylko ona mnie nie zostawiła. Zawsze była moją przyjaciółką i zawsze będzie. Nie ważne co. Stojąc przed drzwiami jej mieszkania właśnie miałam zapukać, ale drzwi otworzył się.
- Nareszcie jesteś!
- Nareszcie jestem!
- Zrobiłam nasze ulubione śniadanie.
- Naprawdę!
- Czego się nie robi dla swojej przyjaciółki - chwile potem usialiśmy do stołu i zaczęłyśmy jeść. Hanawa jest wysoką, szczupłą, długowłosą blondynką o jasnej karnacji.
- To opowiadaj jak jest z Kakashim? Bo w końcu jesteście parą. Mieszkacie ze sobą, robisz mu śniadania i inne taki za pewne.
- Tak jestem z Kakashim, ale jeszcze ze sobą nie mieszkamy, znaczy się teraz mieszkam u niego na chwile,...bo się mną opiekuje do puki nie wrócę do pełni zdrowia.
- Niech Ci będzie. A tak w ogóle to jesteście najsłodszą parą w wiosce. Nawet Asuma i Kurenai nie są tacy słodcy.
- Asuma i Kurenai są razem!?
- Tak, nie wiedziałaś?
- Zawsze wiesz wszystko przede mną.
- Tak i wiem też, że żona Hokage jest w ciąży.
- To akurat wiem, bo będę matką chrzestną.
- Będziesz matką chrzestną syna bądź córki Hokage!?
- Tak. Jeztem dla nich jak córka więc chcą abym została chrzestną.
- A czy wiesz jak będzie miało na imię ich dziecko?
- Wiem.
- A powiesz?
- Niech Ci będzie. Jeśli będzie chłopczyka to będzie mieć na imię Naruto, a jeżeli dziewczynka to Takara.
- Jeju śliczne imiona.
Gdy z jadłyśmy wyszłyśmy się przejść.
- W sumie Kakashi jest idealnym chłopakiem. Ja też chciała bym mieć takiego. No cóż. Najwyżej będę wieczną Singielką.
- Hanawa nie przesadzaj, przecież jest Levi (czyt. Riwaj). - moja towarzyszka od razu się zaczerwieniła
- N-n-n-no wiem, że jest jeszcze Levi, a-a-a-ale on..on...on ma dziewczynę.
- Oooo jąkasz się. Nie mów że- dziewczyna zakryła mi usta ręką
- Nie mów tak głośno. Może i się zakochałam, ale to nie wyjdzie. - ściągałam jej dłoń z mojej twarzy
- Hanawa on tu idzie razem z Kakashim.
- Dlaczego mi nie powiedziałaś wcześniej!
- Bo tak jakby zakryłaś mi usta. -
Zanim chłopcy do nas przyszli to nasza rozmowa jeszcze chwile trwała. Dziewczyna się przeraziła tym faktem. Ja nie wiem dlaczego. Ja na jej miejscu bym się cieszyła. Chociaż... chyba moje rekcja byłaby podobna do jej.
- Cześć dziewczyny
- Hej - Hanawa naprawdę się tym przejęła.
- Aneki możesz mi wyjaśnić kartkę którą zostawiłaś. Martwiłem się o Ciebie. 
- Wyjaśnię Ci wszystko w domu
- Dobrze. 
- To my już pójdziemy. Pa Hawana. Pa Levi. - moja przyjaciółka patrzyła się ma mnie błagalnym wzrokiem. Szczerze... zignorowałam to.

Pov. Hanawa
Patrzyłam na Aneki błagalnym wzrokiem, ale maja kocham przyjaciółka mnie zignorowała.
Świetnie zostałam sama z facetem mojego życia, tyko że z moją nieśmiałością prędzej zacznie się mnie bać niż się we mnie zakocha. No po prosty zarąbiście.
- Hanawa może się przejdziemy?
- N-n-n-nie, znaczy ta-a-a-ak możemy się przejść. - Levi złapał moją rękę.  Czułam jak moja twarz staje się czerwona. Za uwarzyłam, że on też się rumieni. Czyli jest nadzieja!
Poszliśmy razem nad rzekę. W sumie Levi jest o de mnie starszy i to tu się poznaliśmy.
- Nie wiem jak Ci to powiedzieć
- Ale co powiedzieć?
-Jesteś bliską mi osobą,
Krótko mówiąc - Kocham Cię,
Chcę być zawsze tylko z Tobą,
Twoją bliskość cieszy mnie.
Pragnę patrzeć, jak się śmiejesz,
I jak ronisz smutku łzy,
Uwierz proszę, że istniejesz,
W moim sercu tylko Ty.
- Levi ja..ja - niedokładającym ponieważ mnie pocałował.
-Dwa serca
-Jedno bicie
-Ty i ja na całe Życie -powiedzieliśmy to razem. Przytuliłam go, a on mnie.
- Levi kocham Cię
- Ja Ciebie również - pocałował mnie znowu.

₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪

Za wszystkie błędu bardzo przepraszam ( Jak Ci się podoba rozdział someone_likeh_you? Napisz w komentarzu.)

Historia Aneki Takuteri (KakashixOC)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz