Do You Prefer This or That?

520 51 32
                                    

- Zwariowałaś?!

Nie sądziłam, że odbiorę telefon o 22.37.

- Nie wsiądę tam!

I że zgodzę się jechać nad jezioro.

- Nie namówisz mnie!

A tym bardziej, że wyląduję na pace pickupa.

- Powiedziałam nie!

... Przytulona do Lauren.

- Trzymaj.

Po raz kolejny tego wieczora wyciągam dłoń w stronę plastikowej butelki.

- Jeżeli postawiliście sobie za cel upicie mnie, to życzę powodzenia - rzucam, nim nieznana mi mieszanka trafia do moich ust. Podczas tego wychwytuję wzrok siedzącej na przednim siedzeniu Lauren. Jest nieco zwrócona w naszą stronę, dlatego dzięki temu, że siedzę na środku, mogę złapać z nią na spokojnie kontakt.

- Nigdy, Mila - stwierdza w rażąco nieszczery sposób Shawn, kiedy jego bark wbija się boleśnie w moje ramię, podczas gwałtownego skrętu. - Uznaj to za taktyczny środek.

Przewracam jedynie oczami i przekazuję trunek na prawo - do Normani.

- Dlaczego nie zadzwoniliście po Dinah? Albo Ally?

- Bo jadą tam z Zaynem - oznajmia Lauren. - Jechałabyś z nimi, żeby było po równo, ale myśmy mieli bliżej.

Dezorientuje mnie cichy chichot Shawna.

- Nie słuchaj jej, uparła się, że masz jechać z nami.

- Nie wymyślaj, Men...

- Chwilowa wysiadka, jak ktoś chce - wcina, Austin po zaparkowaniu na stacji benzynowej, po czym trzaska drzwiami, zostawiając nas we czwórkę.

- Normani? - zaczepia ją Shawn, potrząsając przy tym wydobytą z kieszeni bojówek paczką papierosów.

- Pewnie - przytakuje, trzymając już za klamkę.

Wzdycham z ulgą, kiedy przestaję czuć ten okropny napór na moje ciało.

Ten samochód jest naprawdę mały.

- Idę coś kupić - rzuca Lauren.

- Idę z tobą - odpowiadam pośpiesznie, już po chwili czując świeży powiew nocy na twarzy.

Nigdy nie lubiłam momentu, w którym zostawałam sama w ciasnych pomieszczeniach, a ten samochód z pewnością się do nich zaliczał. Do tego mrok ogarniający całą okolicę dawał wrażenie, jak gdyby ta stacja była jedynym miejscem na tej planecie, otoczonym chmarą gęstych drzew.

Dorównuję dziewczynie kroku, a automatyczne drzwi się rozsuwają. Wchodzimy do środka, gdy Austin właśnie płaci za paliwo. Kiwa do nas głową w pytającym geście, kiedy Lauren staje przy lodówce.

- Wezmę tylko coś do picia - rzuca Jauregui w odpowiedzi.

- Macie minutę. - Mruga do nas, moim zdaniem zbyt sugestywnie lustrując nachyloną do dolnej półki dziewczynę.

- Oczywiście - odpowiada obojętnie, nie obdarzając go już nawet krótkim spojrzeniem, przez co nie jest w stanie zauważyć, jak jego język w przeciągu sekundy sunie wzdłuż zadziornego uśmieszku.

- Dlaczego jesteś dla niego taka oziębła? - pytam, uzyskując tym uwagę jej przenikliwego wzroku.

- Jaka? - Podchodzi do lady, przy której nie ma żadnej kolejki. W końcu jest przed północą, a my jesteśmy na obrzeżach miasta.

♦Do You Prefer This or That? - Camren ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz