Rozdział 8

1.2K 36 10
                                    

Ja nadal tulilam chłopaka kiedy on przerwał ciszę między nami.

-To będziemy tak tu siedzieć cały dzień?

-Mi tu bardzo wygodnie, nie wiem jak tobie.- Uśmiechnęłam się do niego a on to odwzajemnił.
Wstałam i ruszyłam do salonu.

-No to co idziesz?- Chłopak nadal siedział tam gdzie wcześniej ale na moje słowa od razu wstał i zaczął zmierzać w moją stronę.

-Jesteś niemożliwa.

-Ty też.- Odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy siadając na kanapie w salonie.

-Zjesz coś?

-Jeszcze pytasz?- Spojrzałam na chłopaka, który stał za kanapą, a gdy tylko spojrzał w moje oczy od razu wziął do ręki telefon i wybrał jakiś numer.

-Caprisiosa na pół z gyrosem.- Krzyknęłam do chłopaka, który stał w kuchni. W odpowiedzi usłyszałam jego śmiech.

-Dobrze.

Po 20- stu minutach przyjechał nasz posiłek. Dylan podszedł do drzwi i odebrał naszą pizzę.

Gdy stanął z nią w korytarzu podbiegłam do niego i odebrałam pudełko.

-Spokojnie Brooke.- Nie słuchając co on tam do mnie mówił usiadłam na kanapie i zaczęłam zajadać pyszną pizzę.

-A ja coś dostanę.- Dylan patrzył się na mnie jednocześnie uśmiechając.

-Siadaj, bo jak jeszcze trochę tak postoisz to na prawdę nic dla ciebie nie zostanie.

Podczas gdy jedliśmy pizzę włączyliśmy jakiś film. Był nawet ciekawy.

Około 17:20 stwierdziłam, że pójdę już do domu zakładając buty pożegnałam się tuląc chłopaka.

-A i jeszcze jedno.- Dylan spojrzał na mnie pytającym wzrokiem.

-To nic nie znaczyło.- Dylan wiedział o co mi chodzi i tylko się uśmiechnął.

***
-Gdzie byłaś?- Od samego progu usłyszałam swoją mamę.

-U Dylana.- Wzrok mamy był bezcenny.

-Myślałam, że za nim nie przepadasz, a wręcz go nie cierpisz.

-Bo to prawda, no dobra może go trochę lubię, ale tylko troszeczkę. Tak tylko trochę, trochę.- Pokazałam palcami jak trochę go lubię.- No i jeszcze nie miałam co robić, a Riley jest u dziadków.

-No dobrze za chwile kolacja.

-Ok.- Udałam się na chwile do swojego pokoju. Kiedy włożyłam ładowarkę do kontaktu aby podłączyć telefon bo bateria była już na wyczerpaniu, dostałam wiadomość od Dylana.

Dylan: Jutro też zamierzasz do mnie wtargnąć.

Ja: Po pierwsze, nie wtargnęła tylko weszłam, a po drugie nie wiem jeszcze.😏 Ale możesz być gotowy.😂

Dylan: No dobra.😂😘

Ja: Co ty masz z tymi emotkami?!

Dylan: Nie ważne.😂😂

Ja: Ok, idę zjeść kolacje. Pa.

Dylan: Znowu będziesz coś jeść?

Ja: Udam, że tego nie
przeczytałam.

Dylan: Ok, pa.

Ja: Pa.

Usłyszałam wołanie mamy wiec zeszłam na dół zjeść posiłek.
Tata nie wrócił jeszcze z pracy, ale podobno dzwonił do mamy, że będzie za 20 minut.

Kiedy zjadłam już bardzo pyszną kolacje poszłam do łazienki wziąść gorącą kompiel.

Jak postanowiłam tak też zrobiłam. Po długiej i relaksującej kompieli przebrałam się w piżamę, była dopiero 19:00 i nie zamierzałam iść już spać No ale moja piżama jest na serio bardzo wygodna i lubię w niej chodzić.

Usiadłam na łóżku i zaczęłam przeglądać social-media, jak zwykle bardzo mnie to wciągnęło i była już 20:12. Odłożyłam telefon na półkę obok łóżka i wzięłam się za czytanie bardzo fajnej książki w którą się bardzo wkręciłam. Nawet nie wiem która była godzina kiedy zasnęłam.

***
Obudziłam się około 11:00, trochę pospałam. Nie zamierzałam spędzać tego dnia jakoś produktywnie, ale tez niechciałam przeleżeć cały dzień w łóżku.

Kiedy już zwlekłam się z łóżka, poszłam do łazienki i wykonałam swoją poranną rutynę. Później w mojej bardzo wygodnej piżamie udałam się do kuchni w celu spożycia jakiegoś śniadania. W ostateczności wybrałam tosty.

Po tym jak już się najadłam stwierdziłam, że jeszcze na chwile się położę, więc znów wróciłam do swojego pokoju. Leżąc tak i patrząc w sufit dostałam wiadomość.

Dylan: Będe po ciebie za godzinę.

Serio on sobie chyba żartuje.

Ja: To jest jakiś żart?

Dylan: Nie, więc lepiej się szykuj.
Teraz masz już 59 minut.😂

Ja: No niech ci będzie.

Chcąc nie chcąc ponownie zwlekłam się z łóżka i zaczęłam wybierać sobie jakieś ubrania. Naszykowalam sobie czarne dżinsy z białymi lampasami a do tego czarną bluzę trashera. Wzięłam jeszcze prysznic a następnie przebrałam się w te ciuchy.

Nałożyłam jeszcze trochę mocniejszy makijaż i o dziwo miałam jeszcze całe dziesięć minut.

Boy from the neighborhoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz