Rozdział 9

1.1K 30 9
                                    

Minęły już dwa miesiące od wtedy, kiedy w domu u Dylana się pocałowaliśmy, taka sytuacja się już nie wydarzyła i może i dobrze.
Moja sytuacja jeśli chodzi o Dylana jakoś bardzo się nie zmieniła, można powiedzieć, że zostaliśmy przyjaciółmi, chociaż nadal do mnie to nie dochodzi. No ale cóż nawet dobrze się dogadujemy i spędzamy nawet chyba za często wspólnie czas.

***
Dzisiaj piątek, cieszę się bo to piątek, ale i tak nie idę do szkoły. Z jednego bardzo można powiedzieć głupiego powodu, natomiast. OKRES. Ta mój wróg od lat, zawsze chodziłam do szkoły w te dni No ale dzisiaj czuje się tak źle więc postanowiłam sobie odpuścić ten jeden dzień.

Jast już 14:47 a więc wszyscy skończyli lekcje. Ja siedziałam w tym czasie na kanapie i oglądałam jakieś nudne seriale. Nagle dostałam chyba z dwadzieścia e-SMS-ów. Wszystkie były od Dylana.

Dylan: Dlaczego nie było cię w szkole?

Dylan: Coś ci się stało?!

Dylan: Proszę odpisz!

Dylan: Halo?

Dylan: Martwię się.

Dylan: Halo?

Dylan: !!!

Ja: Żyje.

Dylan: Myślałem że coś ci się stało. Dlaczego nie było cię w szkole?

Ja: Te dni🚨

Dylan: Aż tak źle?

Ja: Mmhhhh...

Dylan: Za 25 minut jestem.

On to wiedział jak mi pomóc, w końcu przez te trzy miesiące zdąrzył mnie już trochę poznać tak samo jak ja jego. Po około 20- stu minutach Dylan był pod moim domem.

Napisałam wcześniej do niego, że jest otwarte i może śmiało wchodzić.
Kiedy usłyszałam otwieranie drzwi od razu poczułam ten charakterystyczny zapach. PIZZA. Zbiegłym z kanapy i ruszyłam w stronę chłopaka z wielkim uśmiechem na twarzy. Kiedy wzięłam od niego pizzę wpatrywał się we mnie zdziwiony.

-Myślałem, że to na mój widok tak się cieszysz.

-Na twój też.- Podeszłam do niego i dałam mu buziaka w policzek na co chyba się trochę zdziwił. Ja sama w sumie nie wiedziałam dlaczego to zrobiłam.

Zjedliśmy razem pizzę i oglądaliśmy jakieś nudne seriale, chociaż jeden nie był wcale taki zły. Lecz i tak pozostanę przy filmach i książkach.

O 18:06 Dylan poszedł do siebie a ja znów zostałam sama, zostało mi tylko czekać na rodziców. Więc postanowiłam zrobić im jakąś kolacje, bo ja już nie byłam głodna.

Wstałam z mojej bardzo wygodnej kanapy i poszłam do kuchni, stwierdziłam, że zrobię spaghetti. Jest smaczne, łatwe oraz szybkie do zrobienia. Idealne dla mnie. Po 30 minutach kolacja była gotowa, zostało mi już tylko nakryć do stołu co też od razu zrobiłam.

Kiedy wszystko było już gotowe usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Gdy do środka weszli moje rodzice zaprowadziłam ich do stołu i nałożyłam swoje kulinarne arcydzieło.

Byli trochę zdziwieni, ale w sumie się cieszyli bo byli zmęczeni po pracy i nie musieli jeszcze dodatkowo nic gotować. Zostawiłam ich samych przy stole i udałam się do swojego pokoju.

Siedząc na łóżku i powtarzając materiał na klasówkę z matematyki, która ma być w poniedziałek, usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości.

Dylan: I jak lepiej trochę?

Ja: No lepiej, da się żyć.

Dylan: Wiedziałem, że pizza pomoże.

Ja: Tak, to był strzał w dziesiątkę.😂

Dylan: Jak zawsze.

Była już 21:37 kiedy oczy same zaczęły mi się zamykać, ostatnio coraz częściej chodzę wcześniej spać, ale przynajmniej się wysypiam.

***
Ten rozdział wyszedł trochę krótszy, ale w miarę mi się podoba.

Boy from the neighborhoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz