Sydney, stolica Australii w ktorej mieszka jedna z najlepszych uczennic. Lou Johnson (często nazywana John) to książkowy wzór idealnej chirliderki, uczennicy, córki, siostry. Wychodzi jej wszystko, oprócz jednego . Miłości. Nigdy sie nie zakochała, nie byla na randce, nawet sie nie całowała, bo te "całuski" z przedszkola sie nie liczą. Zawsze na pierwszym miejscu stawiała szkołę, później dom, a dopiero na samym koncu przyjaciół i zbawy. Chodź jest najpopularniejsza w szkole to daleko jej do bycia szczęśliwą. Rodzice rozwiedli sie gdy była mała, mieszka z mamą i jej narzeczonaym Oliwerem, oraz bratem bliźniakiem Harrym, który wkurza ją w każdy możliwy sposób i próbuje dorównać jej osiągnięciom co marnie mu wychodzi. Mama pragnie aby jej córka byla perfekcyjna pod każdym względem przez co czesto dochodzi do kłótni czego Louisa nie nawidzi.
Lecz jeden dzień wywróci jej życie do gory nogami. Jeden chłopak namiesza jej w głowie. Już nic nie będzie takie samo.
POV LOUISY
Poniedziałek.
To od dziś kończą się przygotowania do balu kończącego szkołę średnią, wszyscy w szkole będą wariować, chłopcy którzy jeszcze nie zaprosili dziewczyn, będą wymyślać przeróżne sposoby jak zaprosić ukochaną na ostatni bal szkolny.
To dokladnie za miesiąc kończymy szkołę i zaczynamy dorosłe życie. Chyba nikt tak bardzo jak ja nie boi się życia po szkole.
Wyłączyłam dzwoniący poraz setny budzik i wstalam z łóżka zabierajac wszystkie potrzebne ubrania i wyszłam na korytarz. Kierując się do łazienki spostrzegłam Oliwera i mamę siedzacych przy stole w kuchni.
- Dzień dobry. - krzyknęłam i zniknęłam za drzwiami słysząc ich odpowiedź. Rozebralam się i weszłam pod prysznic.
Nie mam nikogo, wszystkie moje przyjaciółki maja wybrańców lub chociaż kogoś kto sie nimi interesuje i na 100% zostaną przez nich zaproszone, a ja jestem sama. Mam kolegów ale to pajace jakich mało. Zresztą i tak zajęci. Nawet Harry ma chłopaka i to nie byle jakiego, bo to najlepszy piłkarz w szkole,Louis.
Z rozmyśleń wyrwał mnie krzyk mamy, że zostało mi trzydzieści minut, a przecież muszę jeszcze dojechać do szkoły. Wyszłam, ubrałam się, skończyłam suszyć włosy, zczepilam o pokój biorąc z niego torbę i zeszłam na dół. Włożyłam buty i żegnąc się z domownikami wyszłam z domu. Droga do szkoły zajmowała mi piętnaście minut własnym samochodem, na który zbierałam trzy lata. Nie był jakiś super to tylko Jeep Wrangler TJ rocznik 2000.
Zaparkowalam na parkingu i szybkim krokiem ruszyłam do środka gdyż zostało mi pięć minut, a jeszcze musialam zachaczyć o szafke żeby zabrac książki na pierwszą lekcję.
Matematyka
Geografia
Angielski
Angielski
Poranne lekcie mineły szybko teraz nareszcie nadeszła długa przerwa na lunch. Pognałam z Caroline do bufetu szkolnego. Jest moją najlepszą przyjaciółka. Nie wysoka, przy kości brunetka zakochana w swoim perkusiscie Ashtonie. Znamy sie od trzech lat i wiemy o sobie wszystko. Jest moim totalnym przeciwieństwem. Nie uczy sie, ale dużo czyta i super rysuje, nienawidzi sportu, ruszania się w ogólnie wszystkiego co kojarzy się z wysiłkiem no chyba że chodzi o koncerty i imprezy tam to rusza sie i to nie mało. Nadeszła nasza kolej.
- Poproszę sałatkę z oliwkami i wodę. - czyli to co zwykle.
- A ja poproszę tosty i sprite. Dzisiaj ja płace pamiętaj. - Carl i jej niezdrowe jedzenie. Jak powiedziała tak zrobiła. Tak już jest od dwóch lat czasami płacimy za siebie.
CZYTASZ
DAYLIGHT II M. C. one shot
FanfictionOna najlepsza cziliderka, uczennica, córka, siostra. On najlepszy koszykarz, gitarzysta, piosenkarz, uczeń, syn. Co się stanie gdy te dwie doskonałości zakochają się w sobie? ^_^ ^_^ ^_^