ROZDZIAŁ XVI ~ Dłużnik

1K 95 25
                                    

Następnego dnia rano część Zwiadowców, będąca w oddziale zaopatrzeniowym, stawiła się punktualnie. Odliczenie poszło sprawnie, potem młodzi pobiegli po konie.

- Wydaje mi się, czy są dzisiaj jacyś żywsi? - zdziwiła się Hanji.

Levi spojrzał w górę. Na niebie roiło się od chmur. Lekko się skrzywił.

Omiótł wzrokiem kadetów.

- Widziałeś ją gdzieś? - zwróciła się do niego Zoë z troską w głosie.

- Nie - odpowiedział.

Poprzedniego wieczoru był u Erwin'a na prośbę okularnicy a Smith przystał na propozycję. Po wyjściu z jego gabinetu Levi był już nieco spokojniejszy, ale przecież zawsze coś mogło się stać tuż przed ich wyjazdem do miasta.

- Hej, Ty! Gdzie Sirri? - spytał przechodzącego nieopodal Larsen'a.

- Jestem! - usłyszeli jej głos. Mia siedziała już na osiodłanej Ince.

Widząc ją, Levi wstrzymał oddech. Jej włosy... Miała je związane w dwie luźne kitki.

- Isabel... - w głowie momentalnie pojawił mu się obraz rudowłosej, ale szybko zastąpiła go pewna myśl - Co jej się stało?

***

Pogoda nie polepszała się. Ołowiane obłoki stawały się coraz ciemniejsze, powietrze cięższe i można było wyczuć charakterystyczny zapach tuż przed deszczem.

Konie spokojnie kłusowały przez równiny.

Levi jechał na czele, spogladając co jakiś czas za siebie. Krótkie włosy Mii poruszały się swobodnie na wietrze.

Dlaczego tak bardzo brakowało mu tego warkocza?

***

Kiedy pakowali potrzebne rzeczy na wozy, Mia zauważyła po drugiej stronie ulicy pewnien sklep. Na zawieszonym szyldzie widniał rysunek nożyczek. Zaraz pod nim był mniejsza reklama sklepu z łukami.

- Hanji, mogę tam zajrzeć? - zapytała.

- Jasne, zaraz będziemy mieli przerwę, więc idź śmiało.

Dziewczyna odpięła od siodła chlebak i pobiegła.

- Dzień dobry - powiedziała w progu.

- Dzień dobry, kochana - uśmiechnęła się do niej kobieta w podeszłym wieku, zamiatająca ścięte włosy miotłą - Czym mogę służyć?

- Mogłaby pani je nieco wyrównać?

- Ojej, a co Ci się stało?

- Aaaa, długa historia, nawet za długa - zaśmiała się.

- Kolejny klient, Saro? - do pomieszczenia wszedł starszy mężczyzna - Witamy.

- Dzień dobry. Mam pytanie, czy nadal produkują państwo łuki? Zakładam, że są tutaj dwa biznesy pod jednym dachem, zgadza się?

- Tak, ale interes nieco podupada - westchnął staruszek - Ostatnimi czasy trochę ciężko o dobry len czy starannie wysuszone jelita zwierzęce.

- Siadaj kochana - Sara pokazała fotel.

- Jest jedna rzecz - powiedziała Sirri - Nie mam pieniędzy i zastanawiałam się czy... - sięgnęła do torby i wyciągnęła swój odciety warkocz - Czy to nada się na cięciwę?

***

- Korpus, na koń! - zawołał Ackerman. Na jego słowa wszyscy poderwali się na nogi - A ona znów gdzieś zniknęła... - mruknął.

【 POZOSTAWIONE Z SENTYMENTU 】❝Second chance for love.❞ | 𝗦𝗡𝗞 (✓)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz