1 rozdział | Gdzie jesteś?

4.5K 292 96
                                    

Pov. Marek 

Po krótkim śnie, zbudził mnie film w telewizorze, który okazał się być horrorem. Dziewczyna została przedzielona na pół piłą mechaniczną, widok nie ukrywam był bardzo obrzydliwy i aż mnie zbierało na wymioty. Szybko chwyciłem za pilot i przełączyłem na jakiś inny program. Jak się mogłem domyślić — nie znajdowało się tam nic ciekawego. Głośno wypuściłem powietrze z ust, wyłączając telewizor i odkładając pilot na stół. Czuję się nieco gorzej po tej krótkiej drzemce, niż przed kiedy spałem zaledwie dwie godziny. Cierpię na bezsenność co po mnie widać, często mam pogrążone oczy i strasznie bladą jak ściana twarz. 

Jestem dość kruchym, chudym człowiekiem. Czasem ja sam boję się siebie dotknąć, muszę w końcu przytyć, ale mój żołądek często nie pozwala sobie na 'więcej'. Wystarczy mu kanapka na cały dzień. Zdaję sobie sprawę z tego, że powinienem jeść co najmniej pięć posiłków dziennie, ale mój organizm nie pozwala sobie na to. Potrzebuję pomocy. Z moich głębokich przemyśleń, odciągnął mnie Łukasz, dzwoniąc do mnie. Uśmiech na twarzy od razu mi się pojawił. 

— Halo? Co tam? — spytałem uradowany na widok jego połączenia. Te godziny jego przyjazdu trwają dla mnie jak lata. 

— Dobrze, a u Ciebie co słychać? — spytał szczęśliwy. Przynajmniej ja tak to odebrałem. Spoglądając na zegarek, zrobiłem grymaśną minę, wzdychając głęboko. 

— Wszystko w porządku, czekam na Twój przyjazd... — rzekłem, a moje kąciki ust opadły na dół, powodując smutek na mej twarzy. Chcę, by tutaj już był. 

— Przepraszam, że to tak długo trwa, niedługo powinienem być — powiedział. Uśmiechnąłem się, siadając na ławę w kuchni. 

Po naszej krótkiej rozmowie, rozłączyliśmy się. Rozmowa ta nie trwała jakoś zwyczajnie długo, trwała tyle co zwykle — opowiadaliśmy co u nas słychać. Uwielbiam z nim rozmawiać, bo dzięki niemu czuję się dowartościowany. Cieszę się, że go mam. 

Zacząłem ubierać kurtkę, szalik i buty, ponieważ już powinienem się zbierać i jechać na dworzec, odbierając stamtąd Łukasza. Była godzina 13:45 a on na stacji zjawi się tak około 14:59. Miałem więcej niż godzinę, żeby tam dotrzeć. Wyszedłem z domu, zamykając za sobą drzwi na klucz. Schowałem je do kieszeni oraz wyjąłem z niej mój telefon. Napisałem do niego sms-a: 

Do: Łuki ★
Od: Ja

"Wyruszam po Ciebie, będę czekał na miejscu ;)" 

I go wysłałem. Spoglądając na miejsce, które było ogarnięte śniegiem, dopadło mnie szczęście. Kocham zimę, a zwłaszcza wtedy, gdy cały nasz kraj był obsypany płatkami śniegu. Zacząłem iść trochę szybciej, abym mógł zdążyć na autobus, który miał się zjawić za nie lada moment. Niestety moje busy przyjeżdżają raz na półtorej godziny, co mi się strasznie nie podoba. Gdy już ustałem na przystanku, czekałem cierpliwie kilka minut na mój pojazd. Na dworze było lodowato, na termometrach dzisiaj pokazywało -6 stopni. Na moją twarz wieje wiatr, który powoduje ból. W pewnym momencie przyjechał autobus, więc wsiadłem, jadąc na moje wyznaczone miejsce. 

Stałem na dworcu. Tutaj było o wiele cieplej niż u mnie. Chodziłem sobie w tę i z powrotem, czekając na przyjaciela. Moi rodzice pragną go poznać, chcą wiedzieć kim jest słynny 'Pan Łukasz'. Byli szczęśliwi, że mam choć jednego dobrego przyjaciela, któremu mogę zaufać. Nagle usłyszałem głośny dźwięk pociągu. Gwałtownie odwróciłem się w jego stronę, oczekując wysiadki Łukasza. Ludzie zaczęli wysiadać, ciągnąc za sobą walizki, ale nigdzie w tłumie nie umiałem dostrzec tego odpowiedniego chłopaka. Rozglądałem się jak głupi, gdy z pociągu wysiadł ostatni pasażer. Zamykając drzwi, wyjechał na następną stację. Zbierało mi się na płacz. Nie przyjechał? Jak to? Przecież obiecał. Głowa opadła mi w dół, a do moich oczu nabrały się krople łez. Nie spodziewałem się tego. Aż tu nagle poczułem lekkie szturchnięcie w ramię. Odwróciwszy się, ujrzałem JEGO. Był ode mnie wyższy o głowę i miał lekko potarganą fryzurę, która dodawała mu uroku. Lustrowałem go dokładnie, będąc w szoku, dopóki on sam się do mnie nie odezwał. 

— Dlaczego płaczesz? — spytał, wyciągając dłoń i wycierając mój mokry policzek kciukiem. Dostałem gęsiej skórki na jego dotyk. W pewnym momencie zdałem sobie sprawę z powagi sytuacji i przytuliłem go najczulej jak tylko potrafiłem. Lubię okazywać ludziom uczucia, ale tylko tym, na których mi bardzo zależy. Zauważyłem kątem oka, że Łukasz nie wiedział jak się zachować, stojąc jak wryty, aż w końcu odwzajemnił mój uścisk. Ciekawe czy cieszył się na to spotkanie tak samo jak ja. 

— Martwiłem się, bo myślałem, że mnie okłamałeś... — rzekłem trochę smutniejszym głosem. — Bo gdy zauważyłem tych ludzi, to nie potrafiłem dostrzec Ciebie i...

— Spokojnie Marku, przecież jestem — powiedział, przerywając mi. Jego głos jest bardzo uspokajający. Położył swoją dłoń na moją głowę i lekko nią poruszał, sprawiając, że moje włosy były również tak samo potargane jak jego. Nie przepadam zbytnio za dotykiem, więc odruchowo się od niego odkleiłem. Łukasz spojrzał się na mnie pytającym wzrokiem, na co ja odpowiedziałem cichym 'chodźmy'. Zabrałem jedną z jego walizek i ruszyliśmy w stronę schodów, które prowadziły na przystanek autobusowy. 

— Nie miałem pojęcia, że nie lubisz czułości, przepraszam — rzekł, zabijając tę niezręczną ciszę wokół nas. Nie to, że nie lubię, ale po prostu na co dzień nikt mi nie okazuje miłości. Pewnie znów histeryzuję. 

— Nie przepraszaj, nic się nie stało — odpowiedziałem, zachrypniętym głosem. Chyba się trochę przeziębiłem. Cóż, już rano dzisiejszego dnia miałem stan podgorączkowy. Coś musi być na rzeczy. 

Szliśmy tak w stronę przystanku w całkowitej ciszy, słyszeliśmy tylko wokół siebie rozmowy innych ludzi, którzy również gdzieś się spieszyli. Kątem oka zauważyłem, że Łukasz jest lekko przygnębiony. 

— Cieszę się, że Cię widzę — rzekłem z ciepłym uśmiechem, na co on się również uśmiechnął. Od razu milej. 

 — Ja również  — powiedział, patrząc na mnie, uśmiechając się szeroko ukazując swoje białe zęby. Przez jedno zdanie nasze rozmowy wróciły do normalności — w drodze do mojego domu rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym.

14 dni; KxK ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz