Zeref pov.
Szybkim krokiem wyszliśmy z jaskini, od razu napotykając spojrzenia reszty magów. Przeliczyłem ich w duchu, upewniając się, że na miejsce dotarliśmy razem z Grayem jako ostatni. Lucy podbiegła bliżej nas, zwracając tym razem się bardziej do maga lodu
- Napotkaliście coś na waszej drodze? - zapadło pytanie, na które chłopak udzielił natychmiastowej odpowiedzi, zaprzeczają dziewczynie. Reszta magów znacząco po sobie spojrzała, jakby starając się coś przekazać. Gray zdezorientowany uniósł jedną brew ku górze.
- A wy coś znaleźliście w tych jaskiniach? - zapytał.
- Nie, nikt nic nie znalazł - odpowiedziała mu Erza, ewidentnie chcąc coś jeszcze dodać, ale w słowo wszedł jej jak zawsze nierozgarnięty Natsu
- To była zwyczajna strata czasu, a jeszcze większą stratą czasu jest to, że stoimy jak te ciołki zamiast iść dalej - fuknął zirytowany i najwyraźniej wziął sprawę w swoje ręce, gdyż jako pierwszy ruszył w zakamarki ścieżki. Reszta magów, włącznie ze mną ruszyła za chłopakiem.~Time Skip~
Mijały minuty, bądź godziny, rachubę czasu zatraciłem jakieś... 200 lat temu? Nie ważne. Szliśmy w ciszy... Nie no, to też jest temat do przedyskutowania. Prawdopodobnie wyłącznie ja poruszałem się w ciszy. Reszta wesołej ferajny nawijała na całego, nie przejmując się, że aktualnie jesteśmy podczas wykonywania misji. Jakby kompletnie im to nie przeszkadzało. Natomiast mnie niepokoiło coś od kiedy wyszliśmy z jaskiń. Czuję się jakbym coś przeoczył, coś prostego, a jednak ważnego. Dyskomfort, który wziął się z poczucia bycia obserwowanym. Zamknąłem oczy, próbując wyciszyć ich głosy i skupić się na własnych myślach. Trzask. Czego? Gałęzi. Trzask gałęzi jakieś dwa metry dalej. Półtora metra. Metr. Jest coraz bliżej. Kurwa, co to? Kątem oka zauważyłem wielkie stworzenie biegnące prosto na nas. Była to wielka, włochata małpa. Kto by się spodziewał że golumy żyją w takich klimatach. Stworzenie poruszało się z niebywałą prędkością i nim zdążyłem się zorientować napadł na grupkę magów. Moja pierwsza myśl - Natsu. Jednak widząc go tuż obok Lucy, zacząłem mieć obawy kogo dorwał ten stwór. Odwracam głowę w prawo patrzę, golum, a w jego łapskach Gray. Szybko dał się złapać. Zaczął się szarpać, z początku dosyć łagodnie. Stwierdziłem że zanim on wyrwie się z uścisku tego goluma trochę czasu minie, lepiej mu pomogę. Tak będzie o wiele sprawniej. Uniosłem jedna dłoń do góry, tym samym pozwalając sobie na użycie magii kontroli roślin. Pozwala mi ona na zarządzanie tymi niewinnym listkami w sposób, że poradzą sobie z morderstwem najpotężniejszego potwora. Ciernie natychmiastowo oplotły goluma, a ja kurczowo zaciskałem dłoń w pięść . Rośliny zwężały się z każdą sekundą, a przez ból, który spowodowały golum nie był w stanie utrzymać Graya i puścił go. Stwór zaczął się szarpać i wyrywać. Bez zbędnego przekomarzania się, zwyczajnie zacisnąłem pięść, tym samym dusząc goluma no dobre. Miłych snów potworze. Rozejrzałem się, przyglądając się reakcji pozostałych. Lucy nie była przychylna do mojej decyzji, zapewne wolała nie uśmiercać bez szczególnej przyczyny. Reszta specjalnej się tym nie przejęła. Zacząłem wypatrywać osoby, która przecież była w epicentrum całego zamieszania. Graya.
Nagle czyjeś ramię zostało przewieszone przez mój kark. Zwróciłem głowę ku napastnikowi, którym jak mogłem się spodziewać był czarnowłosy. Uśmiechnął się do mnie zadziornie, czego sensu szczególnie nie rozumiałem.
- Dzięki za ratunek kotku - wymruczał głośno, co zapewne musiała słyszeć również i reszta magów. Stałem nieco osłupiony. On już wciela w życie nasz układ? Myślałem, że już skończył, że wystarczająco dużo powiedział, ale tym momencie stało się coś czego nigdy bym się nie spodziewał. Zbliżył swoje wargi do moich, łącząc je w pocałunku. Zamarłem, czując jak moje policzki oblewa rumieniec. Nigdy nie byłem tak zażenowany, podniecony czy zdominowany. To coś nowego. Język Graya prosił o dostęp, którego po jakimś czasie mu udzieliłem, pogłębiając zbliżenie. Chociaż, stwierdzenie że brałem udział czynny w pocałunku, ro zwykle przeinaczenie prawdy. Byłem w szoku. Badał wszystkie uwypuklenia w moim podniebieniu i ostatni raz złączył nasze języki. Odsunął się, by po chwili zbliżyć własne czoło do mojego. Bestialski uśmieszek zniknął, a zastąpiła go powagą. Dobrze wiem co chciał mi przekazać. To oznacza, że od teraz nasz,, związek " To rzeczywistość. Natsu w co ja się przez ciebie wpakowałem. Nasze tęczówki się spotkały, a mój wyraz twarzy upewnił Graya, że zrozumiałem. Ponownie diabelsko uniósł kąciki ust do góry. Nie zauważyłem nawet kiedy, ale jego dłoń znalazła się na moim pośladku, raz go ściskając
- Co tak się patrzysz, to była nagroda. Idziemy słodki - powiedział to bez chwili zawahania. To się nazywa talent.
- Gray-sama, co to ma znaczyć? - Juvia zszokowana, upadła na kolana, przyglądając się tej scence.
- Chyba mam zwidy. Gray pocałował Zerefa?! - Krzyknął oburzony Natsu, lecz nie poruszył się nawet o krok. A co z innymi? Lucy stała zszokowana i się nie odzywała, a Erza zachowywała jakby nic się nie stało, co mnie jedynie niepokoiło - to to, że nawet było widać lekki uśmieszek na jej twarzy. Ja także bylem nieco zmieszany, ale starałem się tego nie okazywać, w końcu ma wyjść to naturalnie. Oczywiście ruszyłem za Grayem starając się go dogonić i tym samym narzucić tempo reszcie drużyny.
CZYTASZ
Mages Deal
FanfictionPo długich latach bycia czarnym magiem Zeref zrozumiał, że już dłużej nie wytrzyma samotności. Po pewnych wydarzeniach, jednego wiosennego dnia uleciała z niego większość zła dzięki czemu już nie zabija wszystkiego co wokół niego się znajduje. Jako...