Rzuciłam worek pod nogi Vanessy, z jej upragnioną zawartością. Próbując złapać dech w piersiach, nie mogłam wydusić z siebie ani słowa. A miałam niemałą ochotę wyżyć się na tej jędzy. Przez ten cały czas wszyscy patrzyli na mnie zdziwieni. Nie wiedzieli, co się dzieje i jak mi pomóc. Za to Ethan i Hannah z Jacobem szybko znaleźli się przy mnie. Krew zaczęła spływać mi po rozciętej dłoni na ziemię, ale nie zwracałam na to uwagi, bo nawet tego nie czułam.
- Skyler, żyjesz? - drobna blondynka poklepała mnie po policzkach. Nie wiedziałam, że aż tak niemrawo wyglądam. Pewnie byłam blada jak ściana, ale za to wdzięczna za to, że jestem wśród przyjaciół, a nie tym domu strachów. - Gdzieś ty się tak pocharatała? To trzeba opatrzyć.
- Mam apteczkę w aucie. Zaraz wracam. - powiedział Ethan i od razu pobiegł do samochodu.
- Nie, to nic takiego. Dam radę... - zebrałam wreszcie trochę sił, by się odezwać. Wokół mnie rozległ się niepotrzebny szum, a wystarczyłoby, by dali mi chwilę, aby zszedł ze mnie ten cały szok. Wystraszyłam się. To tyle.
Vanessa, niczym niewzruszona zajrzała do worka i wyciągnęła książkę, oglądając ją ze wszystkich stron.
- Ooo... Skyler, to chyba coś dla ciebie... - zaciągnęła, śmiejąc się ze mnie.
- Ogarnij się, to nie pora na śmieszkowanie, idiotko! - powiedziała moja zirytowana przyjaciółka. - Wiedziałaś, że dom wcale nie jest opuszczony. Zrobiłaś to specjalnie! A mogło stać się coś naprawdę poważnego! Ciekawe czy wtedy też miałabyś takiego banana na twarzy...
- A chcesz się przekonać? - zapytała z fałszywym uśmiechem, prowokując ją. Bałam się, że Hannah jej przywali.
- Jesteś nienormalna. - wskazała na nią palcem, po czym znowu wróciła do mnie, ignorując tą debilkę. Przyjaciółka pomogła mi wstać i powoli zaprowadziła do drewnianego stołu, bym usiadła na ławkę. Tam czekałyśmy na Ethana, który poszedł z kolegą po apteczkę.
- Chodźcie, gramy dalej! - usłyszałam Vanessę. Nie liczyłam, że się przejmie tą całą sytuacją, ale ludzie już bardziej byli zainteresowani tym, co stało się podczas mojego wyzwania, niż tą jej głupią grą. Cały czas zadawali mi pytania, ciekawi tego, co mnie tam spotkało, jednak Hannah skutecznie ich wszystkich odgoniła, chcąc dać mi jeszcze dłuższą chwilę na odpoczynek. Dlatego wszyscy zwrócili się ku Vanessie, chcąc kontynuować grę, a my czekałyśmy na chłopaków. Choć nie trwało to długo, bo kilka sekund później wrócił Ethan.
- Mam. - powiedział zdyszany po biegu. Wtedy oboje dosiedli się do stołu. Nie mogło się obyć bez mojej strasznej opowieści, podczas której blondyn zajmował się moją raną. Moja ręka została dokładnie opatrzona i zrobił to naprawdę bardzo delikatnie.
- Dziękuję.
- Nie ma sprawy.
- Uratowałeś mi życie - zażartowałam, po czym wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Zostaliśmy tam jeszcze chwilę, mimo iż Vanessa próbowała mi zaszkodzić - nie chciałam jej dać tej satysfakcji i wrócić do domu. To nie w moim stylu, o nie. Tym bardziej, że impreza coraz bardziej się rozkręcała, a ja nie byłam już taka trzeźwa. Zostaliśmy tak jak siedzieliśmy i rozmawialiśmy na przeróżne tematy, otwierając kolejne butelki piwa. Poznaliśmy się bliżej i dowiedzieliśmy się nieco więcej na nasz temat. W sumie i Hannah, i mi o to chodziło, w towarzystwie naszych sympatii. I w sumie lepiej spędziliśmy czas, niż grając w tą durną grę z blond wariatką. Ja byłam zadowolona. I chłopaki najwyraźniej też, bo na koniec zaproponowali nam podwózkę do domu. Ethan dzisiaj był kierowcą, więc nie mógł pić, przez co mogłyśmy na tym skorzystać, by bezpiecznie dotrzeć do domu w tej ciemnicy. No i tak zostałyśmy odstawione aż pod same drzwi. Czmychnęłam do pokoju po cichu, żeby nikogo nie obudzić. Wypadało się wykąpać, ale ja nie miałam na to ani siły, ani ochoty. Odłożyłam to na rano, padając na łóżko w bluzie i jeansach. I tak spałam sobie prawie do południa. Trochę niespokojnie, bo gdzieś z tyłu głowy jedna myśl nie dawała mi spokoju. Na początku nie mogłam do niej dotrzeć, ale gdy już mi się to udało, rozbudziłam się niemal od razu, szeroko otwierając oczy.
CZYTASZ
Legenda || KOREKTA (14/66)✍️
Kurt AdamMówią, że to tylko legenda, jednak ja jestem jej częścią. (poprzedni tytuł - "W czasie pełni") #1 fantasy - 13.03.2020 #8 owilkołakach - 25.01.2020 #5 owilkołakach - 22.04.2020 #4 owilkołakach - 04.06.2020 #3 owilkołakach - 06.06.2020 #1 mate - 10.0...