- two -

851 63 14
                                    

Poraz kolejny, Harry obudził się z wrzaskiem. Cieszył się, że rzucił zaklęcia wyciszające, bo zrobiłaby się z tego nieprzyjemna sytuacja. Wytłumaczenie kolegom z dormitorium dlaczego krzyczy jakby go sam Voldemort gonił mogłoby być dość ciężkie.

W końcu cały świat postrzegał go nie jako Harry'ego Pottera, zwykłego nastolatka, ale jak Wybawcę, który pewnego dnia pokona Czarnego Pana.

Ale kim był naprawdę? Nie czuł się kompletnie tym całym Zbawicielem. To przez niego zginął Syriusz. Przez niego zginął Cedric. Przez niego zginęli rodzice.

Wyrządził tyle złego, a ludzie i tak pamiętali tylko o jego sukcesach.

A on był tylko jedną wielką porażką.

W głowie pojawiły mu się obrazy z minionych wakacji. Wszystkie momenty wstydu, bólu i upokorzenia. Cała samotność, która wzmocniła się podczas jedynie, a może aż, dwóch miesięcy.

Zerwał się z łóżka i wbiegł do łazienki, odruchowo uważając jednak by nikogo nie obudzić. Wbiegł do środka i usiadł pod ścianą, oplatając nogi ramionami.

Uspokój się, Potter — powtarzał sobie w myślach. — Nic złego się nie dzieje. Nic ci się nie stanie. Weź się w garść, cholerny tchórzu.

Na obrzeżach świadomości błysnęło mu spotkanie z blondynem sprzed paru godzin. Draco Malfoy i jego zachowanie na Wieży Astronomicznej było dla Harry'ego niezłą zagadką. Malfoy zachowywał się... dziwnie. Nie rzucił na niego zaklęcia, nie zaczął wyzywać ani prowokować.

Rozmawiał z nim jak z kolegą.

Harry nie miał pojęcia, co spowodowało taką sytuację. Ale postanowił, że się dowie.

Zorientował się, że ta myśl go uspokoiła.

•-•

Guess who's back

Gwiazdy//Drarry Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz