Nazywam się Rose Lewis. Mam 17 lat. Mieszkam w Los Angeles. Jestem wysoką blondynką o niebieskich oczach.
Tak jak co ranek wstałam o 7.00, aby przygotować się do szkoły. Wzięłam swoje ubrania i poszłam do łazienki się ubrać. Dziś jest zakończenie roku szkolnego. Kończę drugą klasę liceum. Moje oceny są bardzo dobre, więc nie mam się o co martwić. W szkole mam pełno przyjaciół, pewnie dlatego że jestem bogata i mam sławnych rodziców. Mogą myśleć, że moje życie jest wspaniałe, lecz takie nie jest. Gdy miałam piętnaście lat moi rodzice się rozwiedli i teraz mieszkam tylko z matką. Mój ojciec jest reżyserem a mama architektką. Niczego mi nigdy nie brakuje, chociaż chciałabym mieć prawdziwą rodzinę. Matki nigdy nie ma w domu a gdy jest to z jakimś nowo poznanym facetem. Ojciec znalazł sobie nową rodzinę i nie kontaktuję się ze mną, jedynie płaci alimenty.
Gdy już się ubrałam i pomalowałam poszłam do kuchni na śniadanie. Przy stole siedziałam moja mama i czytała jakieś papiery. Wzięłam już przygotowaną jajecznice i usiadłam koło matki .
-Dzień dobry- powiedziałam to zwracając jej uwagę.
- Już przyszłaś- powiedziała nie odrywając wzroku nad papierów.- Jak się czujesz ?
Popatrzyłam na nią zdziwionym wzrokiem. Nigdy nie pytała się mnie jak się czuje. Nie interesowałam jej.
-Dobrze- odpowiedziałam nie pewnie- Coś się stało?
-Właściwie tak. Dostałaś zaproszenie na pięciomiesięczny rejs-powiedziała wyraźnie ucieszona
-Jaki rejs? Ja nigdzie nie chce jechać!-krzyknęłam podnosząc się z miejsca
- To nie podlega dyskusji Jedziesz i koniec, nawet nie próbuj się wykłócać!- wrzasnęła podnosząc się- Masz dwa tygodnie na zebranie się.
Co ja mam zrobić? Ja nie chce nigdzie jechać. Boje się statków a ona chce mnie wysłać na rejs. Przecież ja tam nie wytrzymam.
Posprzątałam po sobie i ruszyłam do szkoły. W mojej głowie nadal krążyła myśl że muszę jechać na podróż.
Gdy wróciłam do domu moja matka siedziała w salonie i coś oglądała. Nigdy nie przychodziła na rozpoczęcia i zakończenia roku szkolnego. Dziś także nie ruszyła się zobaczyć jak jej córka odbiera nagrody za naukę.
-Wróciłam- powiedziałam wchodząc do pokoju
- Przecież widzę, nie jestem ślepa- odpowiedziała oschle- Sprawdziłam ten twój rejs.
- I?
- I tam będziesz się uczyć, gdy skończą się wakacje. Jest to prestiżowy statek. Jest to drogi wydatek, nawet jak na nas więc ciesz się że tam jedziesz.
- Ale ja tam wcale nie chce jechać.
- Rose to nie podlega dyskusji- krzyknęła prze co przeszedł mnie dreszcz- Możesz iść się pakować.
Jak powiedziała tak zrobiłam. Udałam się do swojego pokoju i wyciągnęłam kilka walizek. Zaczęłam pakować do nich najpotrzebniejsze rzeczy. Po kilku godzinach spakowałam już wszystko.
Poszłam do łazienki, rozebrałam się i weszłam pod prysznic wyobrażają sobie co może się wydarzyć podczas rejsu. Przebrałam się w piżamę i wygodnie ułożyłam się na łóżku powoli zasypiając.
YOU ARE READING
The Ship
AdventureCzy zwykły rejs okaże się koszmarem dla przyjaciół? Ktoś zginie? Co się tam wydarzy?