Kiedy usłyszał to, co usłyszał nie był pewnie czy dobrze usłyszał. Kiedy zrozumiał, to co miał zrozumieć nie wiedział, czy to prawda czy fałsz. Spojrzał na niego. Przyjrzał się jego perfekcyjnej twarzy, która była jeszcze piękniejsza w oświetlającym ich świetle księżyca. Zapytał:
- Naprawdę?
Drugi nie potrafił już nic powiedzieć, więc tylko kiwnął głową czując wyraźny strach i obawę. Natomiast ten pierwszy rzucił się na niego. Oczywiście nie tak, jak morderca na ofiarę ale jak osoba, która właśnie dowiaduje się o uczuciu jakie darzy ją bliska mu osoba. Był to chyba znak, że on czuje to samo. I dało się zauważyć bijącą od nich miłość. I dało się zauważyć, że są dla siebie całym światem. I dało się zauważyć, że nie pragną nikogo bardziej niż siebie nawzajem. Nie liczyli się dla nich ludzie, którzy przechodzili koło nich mimo późnego wieczoru. Nie liczyło się dla nich nic więcej, oprócz ich samych.
∆
yep.
kto to będzie czytał, nie oszukujmy się
CZYTASZ
Falling Leaves Tell The Truth [Larry]
FanfictionLarry is real Yep. Ja tu coś dodam jeszcze zobaczycie. FLT³ - skrót lol