Rozdział 7

10.9K 336 76
                                    

- Victoria Rogers -
Niedziela

Budzi mnie SMS. Leniwie otwieram oczy i się rozciagam. Mam głowę na poduszce Dylana. Lekko zaciagam się zapachem jego pefum. Biorę telefon, który zaskakująco jest koło mojej głowy. Odblokowuje go i patrzę na wiadomość.

Od Zjeeb 🍸❤:
Wstawaj śpiochu! Za 2 godziny się spotykamy Szmulo nad jeziorem❤ Z tego co wiem jesteś u Dylana, więc z nim przyjedziesz. MASZ GO NIE ZABIĆ!!! Widzimy się nad jeziorem.

Do Zjeeb 🍸❤:
Weź ulańcu! Obudziłeś mnie a jest kurwa niedziela! Spróbuje go nie zabić ale nic nie obiecuje Szmulu ❤ Dooo późnieeej.

Wstaje z łóżka Dylana i podchodze do jego szafy. Wyciagam jakąś jego bluzę i rzucam na łóżko. Ściągam jego bluzę i swoją koszulkę. Nagle do pokoju wchodzi Collins... Zajebiście kurwa.

- Nie masz gdzie się kurwa patrzeć Collins? - mówię lekko wkurzona.

- Nooo Rogers... Myślałem, że dalej jesteś deską. - uśmiecha się do mnie zadziornie - Sama patrzysz mi na klate Rogers. - śmieje się pod nosem. Kurwaaaa... Ma racje! Ygh! Ma zajebiście wysportowane ciało. Biorę jego bluzę i szybko ubieram.

- To teraz jedziemy do Ciebie i Ty bierzesz ciuchy na przebranie Rogers. - patrzy na moja twarz.

- O tu. - pokazuje na czoło - Tu jebnij się chuju - prycham.

- O tu. - przejeżdża palcem po swojej wardze - Tu pocałuj mnie suko. - patrzę na niego z uniesioną brwią. Obiecuję, że mu kiedyś jebnę. - Weź swoje rzeczy i jedziemy Rogers. - wychodzi ze swojego pokoju a ja prycham. Biorę swój telefon i chowam do kieszeni w bluzę chłopaka. Wychodzę z pokoju i schodze na dół. Ogólnie to mieszkają w swoim starym w domu. Czyli znam ten dom NIESTETY na pamięć.

- Już Rogers? - Dylan ubiera buty w przedpokoju. Zbiegam ze schodów.

- Tak już Collins. - odpowiadam. Wychodzę z jego domu i dostaję wiadomość. Wyciagam telefon i czytam.

Od Moja pojebana ❤🍷:
Laska! Nie wiem który strój ubrać! I jeszcze mam alko kupić i jakieś rzeczy,  wiec jedziesz ze mną!

Do Moja pojebana ❤🍷:
Miaaa, skarbie uspokój się. Ja dopiero do domu wracam. Ubierz ten biaały Pando 🐼❤

Od Moja pojebana ❤🍷:
To gdzie ty byłaś kurwa!?

Do Moja pojebana ❤🍷:
Spałam u Collinsa i chyba będę musiała dopóki moi rodzice nie wrócą. 💔🔫 Jaaaa umreee.

Od Moja pojebana ❤🍷:
Możeeeee odnowicie kontakt? I będzie tak jak kiedyś! 🙈💞

Dylan wychodzi z domu i otwiera samochód. Od razu wsiadam jako pasażer i zapinam pasy.

Do Moja pojebana ❤🍷:
Ciebie kurwa do końca pojebalo?! Nie będzie tak jak było... O której jedziesz po to alko?

Od Moja pojebana ❤🍷:
Taaak skarbie! Pojebalo mnie do końca! I jade o 10:30.

Do Moja pojebana ❤🍷:
To jadę z Tobą! Już dłużej z nim nie wytrzymam!

Chowam telefon dostając tylko 'Oke'. Collins zaskakująco się zatrzymuje. Od razu patrzę na drogę i przewracam oczami. No oczywiście! Przecież Dylan musi przepuścić wytapetowane laski na pasach. Po chwili znowu ruszamy.

- Masz 15 minut, żeby się spakować w domu Rogers. - mówi Dylan patrząc na drogę. Zaczynam się śmiać.

- Ty będziesz mi mówił ile mam czasu Collins? - wybucham śmiechem. On mi pokazuje kluczyki od mojego domu. - Mogę wyjść oknem. - prycham.

Nienawidze CieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz