Czułam ogromny ból w okolicach klatki piersiowej. Brakowało mi tlenu, mężczyzna co chwilę podłączał mnie pod jakieś rurki, zaczęła wracać mi świadomość.
-witam Panią. - rzucił uśmiechnięty. Wyglądał na 20 - 25 lat.
-co ja tu robie?
-Pani Veronica tego chce.
-wypuść mnie!
-nie mogę. - próbowałam się szarpać ale skończyło się jeszcze większymi obdarciami.
-jeśli będziesz się szarpała będę musiał Cię zranić. - był w jakimś transie musiałam zrobić cokolwiek. Zaczęłam udawać że się duszę, tylko po to by do mnie podszedł.
Chłopak podszedł do mnie i lekko się schylił żeby poprawić jakieś rurki, wykorzystując okazję zamachnęłam się głową i mocno uderzyłam o jego. Będę pewnie żałowała, szybkim i mocnym ruchem wyrwałam ręcę ścierając sobie skórę do krwi.
-mówiłem żebyś nic nie próbowała! - wkurzony zaczął wstawać, ja złapałam za pierwsze lepsze ostrze i wymierzyłam w brzuch dla mężczyzny, on złapał się za krwawiące miejsce a ja przecinałam więzły na nogach.
Szybko wstałam i zabrałam wisiorek który leżał na szafce przy drzwiach. Szybko wybiegłam.20 minut później.
Szukałam wyjścia uważając na Veronice. Jestem pewna że by mnie zabiła. Wybiegłam na dwór, pierwszy wdech, drugi i zadzwonił telefon. Przerażona szybko go włączyłam żeby więcej nie dzwonił i pobiegłam w stronę miasta.
Po 15 minutach, zdyszana i spocona wbiegłam do galerii.
Postanowiłam zadzwonić do Nikki.~Nikki.
-ale jak to się stało? Nie najpierw mi wytłumacz - słuchałam jak Clarisse mówi mi co właśnie przeżyła, moje oczy prawie wyleciały z orbit.
-dobrze zaraz przyjadę. - nie musiałam mówić dla Josie ani Nicka oni dobrze słyszeli.
-też jedziemy - stwierdzili razem. Nie polenizowałam wcale, skoro chcą. Wyszli pierwsi, ja zatrzymałam się i napisałam szybkiego sms do Clarisse.
Me: Nick i Josie też jadą, przepraszam.
Chwilę potem przyszła wiadomość.
Clarisse: bez różnicy oby szybko, boję się o swoje życie! :<
Wybiegłam prędko z domu i wsiadłam do samochodu.~Clarisse
Kurczę też przyjadą a przecież mówiłam że ich nie potrzebuję! Powinnam się bać o to że Veronica mnie znajdzie, ale nie ja będę się srała że Nick i Josie przyjadą.
Nie czekałam długo bo zaraz wbiegła Josephine i przede mną stanęła.
-w większe kłopoty wpaść nie mogłaś? - mocno mnie przytuliła - jeszcze nim pachniesz - stwierdziła.
-co?
-pachniesz jego krwią - fuj.
-Nikki i Nick są w samochodzie.
Szłyśmy powoli do samochodu a we mnie narastał strach i nie przez Veronice tylko przed spotkaniem z Nicolasem. Co myśli? Co będzie mówił? Wsiadłam do przodu i podziękowałam że przyjechali.
Jechaliśmy w ciszy, obserwowałam spacerujących ludzi zazdroszcząc im zwyczajnego życia. Spojrzałam w lusterko i przyłapałam wpatrującego się we mnie Nicka, jego wzrok był bez uczuć.
Wysiadając z zamyślenia przewróciłam się. Zareagowały tylko dziewczyny a Nick miał wywalone. Nie powiem zabolało mnie to.Podziękowałam dziewczynom za pomoc i zamknęłam się w pokoju. Zadzwoniłam do Leili.
-hej - rzuciłam smutno.
-co się dzieje? - wiedziałam że odrazu wyczuje że coś jest nie tak.
-to samo co od kilku miesięcy. Veronica chciała mnie chyba zabić a ja prawdopodobnie zabiłam jej wspólnika.. mam dość! Pokłóciłam się z Nickiem i Josie. Ale chyba Josie przeszło..
-przeproś go. - stwierdziła bez dłuższego namysłu.
-al.. - przerwała mi.
-ale nie co z tego że wampir skoro dalej chłopak, on też potrzebuje uwagi i wogóle. - przyznałam jej racje.
-a ty tam coś do niego? - usłyszałam jej podekscytowany głos.
-nie, haha - nawet jeśli to nie mogę nikomu powiedzieć bo nie mam szans na jakikolwiek związek z nim.
-jaaasne! Jutro wychodzimy! - oznajmiła pewnie.
-niee, wolę się nie wychylać
-a no tak.. jutro wpadnę na nockę co?
-dobrze. Tak strasznie mi źle. - zaszlochałam.
-Słońcę, będzie lepiej tylko trzeba to przeczekać! Poradzisz sobie lepiej niż ktokolwiek. Podziwiam Cię że masz siłę wstać z łóżka. Twoja siostra ożyła, pierwsze wampiry to twoja rodzina. Ja bym nie dała rady. Jesteś najodważniejszą osobą jaką znam.
-dziękuję.. bardzo.
-dobranoc, buziaki.
-dobranoc. - podłączyłam telefon do ładowarki i usnęłam.Kurczę dzisiaj szkoła.
Biegiem dotarłam do szkoły, spóźniona wbiegłam do klasy nie zważając na innych usiadłam w ławce.
-hej - szepnęła do mnie Leila.
-hej - odpowiedziałam rozpakowując się -znowu zaspałam. -jęknełam i osunęłam się na krześle.
W końcu oddałam się tematowi na lekcji.Następna lekcja
Wyrwał mnie z zamyślenia głos nauczyciela.
-czy pani Evans zechce wrócić na Ziemię? - rozejrzałam się po klasie.
-tak przepraszam. - spojrzałam się na Leilę ale mój wzrok automatycznie przeniósł się na osobę z tyłu, kurczę zauważył że się patrzę. Po lekcjach to złapię i przeproszę.
Ostatnie lekcje były nużące, jednak adrenaliny dodawała mi myśl że za kilka minut muszę pogadać z Nickiem.
Wychodząc ze szkoły wyłapałam to wzrokiem i do niego podbiegłam.
-Nick musimy porozmawiać
-nie mamy o czym
-chce Cię przeprosić.
- za co?
- że wtedy powiedziałam za dużo... przepraszam Cię.
-spoko. - rzucił i zaczął iść.
-spoko?! Za co jesteś na mnie zły?!
-za to że tak bardzo mi na tobie zależy! A Ty ciągle się w coś pakujesz! - stanęłam sztywno i się na niego patrzyłam. - przepraszam...- powiedziałam smutno i przeszłam obok niego, gdy go mijałam złapał mnie za rękę i do siebie przyciągnął.
-to ja przepraszam - przytulił mnie, ta chwila mogłaby trwać wiecznie.. Przegrałam, zakochałam się!
CZYTASZ
Nevermoor
Teen FictionPo pożarze w Rostenfall Clarisse wraca do swojego rodzinnego miasta Nevermoor, gdzie poznaje tajemniczą dziewczynę, która wkrótce staje się najlepszą przyjaciółką bohaterki. Lecz na tym historia się nie kończy, Clarisse poznaje dwójkę braci, którzy...