Istnieje sobie Grand Prix. I tam jeżdżą sobie na łyżwach (no brawo, nikt sie nie spodziewał). Tam jest taki pan. Nazywa się Victor Nikiforov i jes ruskię. I jest taki ktoś kto przez pierwsze jedenaście odcinków nic nie wnosi do fabuły czytaj Yuri Plisetsky. No i jeszcze jest ten z tytułu co sie Yuuri Katsuki nazywa.
I ten victor znowu wygrał, żadna nowość, a ten Yuuuuuuri znowu przegrał (też żadna nowość).
Potem ten Yuuuuuri wraca do Hasetsu i zaczyna tańczyć sobie układ tego tamtego ruska. I jakies dzieci to nagrywają i to publikują na jakimś chińskim yt. I ten rusek to widzi i chce sobie pojechać do hasetsu.
I jedzie.
I Yuuuri sie dowiaduje że on przyjechal i idzie do Gorących Źródeł i tam jes sobie ten rusek i mówi
- Yuri, od dzisiaj jestem twoim trenerem.
Koniec rozdziału pierwszego. Amen.