Po dniu poszukiwań udało nam się zkompletować całą załogę.
Brawo my ! Myślałam, że pójdzie znacznie gorzej. Jednak pod dowództwem Sparrowa, chce pływać dużo osób.
*Na statku*
-Myślę, że nie możemy tak od razu zaatakować Jones'a. Najpierw trzeba to jakoś mądrze rozegrać - powiedziałam
-Koniecznie. Inaczej napisano przegramy.- przytaknął mi Barbossa
-A ten twój, jak mu było William, to zawsze taki cichy ? - spytał Jack
-Tak, ale nie zawsze. Potrafi być "agresywny"
-Patrz tam - wskazał na ocean - chyba twój tatusiek odkrył, że zniknęłaś
-Chyba na pewno. Kpt. Barbossa ile ten statek jest wstanie wyciągnąć prędkości ? - spytałam
-Dużo, okręty Brytyjskie prześgiga bez problemu! Cała na przód ! - krzyknął Hector
Płysneliśmy z taką prędkością, że nawet nie wiedziałam, że oręt morze wyciągnąć taką. A z tego co mówi Jack to Czarna Perła jest jeszcze szybasza. Ale widać,że mu jej brakuje. Gdybym tylko mogła w jakkolwiek sposób ją uwolnić, ale niestety.
-Hej,Will , widzisz coś ?- spytałam podchodząc do niego patrzącego przez lornetkę.
-Tak. Ogromny okręt przed nami
-Mogę? - i wzkazałam na lornetę
-Tak jasne - i mi ją podał; popatrzyłam się w nią i...
-Kpt. Barbossa, Jack to Latający Holender ! Chyba spotkamy Davy'ego Jones'a szybciej niż przypuszczaliśmy - aż krzyknęłam ze zdziwienia
-Co robimy ? - spytał wręcz przerażony Will
-Cała na przód ! Przeatakujemy Holendra ! Ładować działa ! - krzyknął wydając polecenie Barbossa
*z perspektywy Latającego Holendra*
-Kapitanie, płyną prosto na nas !
-Wiem - powiedział Davy Jones
-Kapitanie, co robić? - pytali wszyscy "podwładni" Jones'a
-Nie zmieniać kursu ! Cała na przód! Ładować armaty! Chcą zginąć, proszę bardzo ! - wydał polecenie Jones
*z perspektywy Zemsty Królowej Anny*
-Kapitanie, nie zmieniają kursu. Płyną prosto na nas. - powiedział Gibbs z wielkim spokojem
-My też nie zmieniamy ! - powiedział pewny siebie Barbossa
-Ognia ! Panowie ! - krzyknął Barbossa, gdy byliśmy w kontakcie z Holendrem
-Tak jest kpt. Barbossa! Ognia ! - wołał Gibbs
*z perspektywy Latającego Holendra*
-OGNIA ! - krzyknął Davy Jones
-Tak jest ! - powiedział "Bucior", nieświadomy kto jest na statku
*z perspektywy Zemsty Królowej Anny *
Zaczęliśmy strzelaninę na armaty. Większość załogi wzięła broń białą i czekała na dalszy ciąg wydarzeń.
-Umiesz walczyć?- spytał Will
-Tak umiem, ojciec mnie nauczył, a ty?- odpowiedziałam
-Jednak wolał bym, abyś nie angarzowała się walkę bezpośrednią - powiedział z troską w głosie
-Nie martw się o mnie, dam sobie radę - powiedziałam uparcie stojąc przy swoim
-Tam jest mój ojciec. Ja muszę przejść na Holendra i się z nim spotkać. Powiedzieć, że go uratuje
-Jak tylko będziesz bezpieczny
-Zawsze -pocałował mnie
Zaczęło się. Ludzie Jones'a przeszli częściowo na nasz okręt, a my na ich. Między innymi ja i Will.
Walka była bardzo wyrównana. Jednak Barbossa cały czas najbardziej wierzył w jego skuteczność.
-Dalej Will szukaj ojca - powiedziałam
-Tak, a ty poszukaj klucza do Skrzyni Umarlaka
-Jasne
Rozbieliśmy się. Po drodze walcząc z ludźmi z Holendra.
-Will ! - krzyknęłam
-Tutaj ! Choć szybko ! - odpowiedział równie głośno . Zeszłam pod pokład
-Jesteś cały Will ? - spytałam
-Tak, a ty ?
-Też. Klucz ma Jones. Zdobycie go nie będzie takie proste.
-Ciii.... Słyszysz ostrzał się skończył.
-Poczekaj sprawdzę co jest
Wychyliłam lekko głowę przez szczelinę. Zemsta odpływa na bezpieczną odległość.
-No, no, no. Kogo my tu mamy! Barbossa, Sparrow, znacie ich ? - powiedział Davy Jones z pogardą
-Tak, nasi przyjaciele - powiedział Hector
I w tym momencie Will rzucił się z nożem na Jones'a. Wbił mu go w serce. To znaczy w miejsce gdzie normalnie jest serce.
-Głupcze! Nie mam serca ! - i zaczął się przeraźliwie śmiać
-Will...- powiedziałam z troską
....................................................................................
Postacie występujące w 90% są te same co w oryginalnej wersji "Piratów z Karaibów". Jednak ja staram się bohaterom tego opowiadania nadać inną historię (a czasem nawet osobowość). Przepraszam z góry za wszystkie błędy ortograficzne i literówki ;)

CZYTASZ
Piraci z Karaibów - Każdy ma swoje pragnienia
Pertualangan"- Nie lekceważ mocy Trójkąta! - Ja nie lekceważę Bermudów, poprostu się nabijam." "Piraci z Karaibów - Każdy ma swoje pragnienia" to historia pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji, humoru, a zarazem dramaturgii w świecie gdzie Elizabeth Swann (choci...