#5✔

263 27 1
                                    

-Czeka, ciebie za to sroga kara - powiedział po chwili Jones - teraz zostanie tutaj, i żadnych brudnych sztuczek, zrozumiano? - dodał
My tylko porozumiewawczo skineliśmy głowami.
-Barbossa co to ma znaczyć ? Dlaczego Zemsta odpłynęła ! - powiedział zły na siebie i wszystkich innych William
-Kazałem Gibbsowi odpłynąć, żeby nie narażać okrętu, ale mamy plan. Później wam go opowiem
-A co oni chcą zrobić, Willowi? - spytałam
-Nie wiem. Pewnie baty. Jones uwielbia tą formę kary. - powiedział Barbossa
-Czeka to pewnie nas wszystkich - powiedział Jack bez swojego typowego entuzjazmu
-Niestety
Postanowiliśmy się nie zamartwiać tym teraz, a zacząć obmyślać plan jak zabierzemy klucz Jones'owi. Jednak nasze przemyślenia przerwał jeden z załogi Holendra.
-Idziemy ! - powiedział; a my posłusznie wykonaliśmy polecenie.
-Ja się nazywacie. Wy dwoje. Bo was znam Barbossa i Sparrow. - odezwał się Jones
-Jestem Elizabeth Swann
-A ja to William Turner
-Młody Turner. Co łączy ciebie z "Buciorem"?
-To mój ojciec - mówił przerażony Will
-Bucior ! - krzyknął Davy Jones
-Tak jest kapitanie
-Poznajesz tego chłopaka ? - i wskazał na Willa
-Will, to ty? Mówiłem, abyś nie przypływał mnie ratować - powiedział Bill
-Ale...
-Czyli go znasz !? - dorzucił zły Jones
-Tak - powiedział "Bucior" ze świadomością, że pewnie będzie tego żałować
-Twój syn zasłóżył na 5 batów - powiedział Jones - dajcie go tu
Do Willa podeszło dwóch podwładnych z Holedra. Pochwycili go za ręce i przyprowadzili przed Jones'a.
-Ahhh chłopcze. Nie wiesz co uczyniłeś ! - ciągnął dalej - zdejmijcie mu tą kurteczkę i dajcie dziewczynie - dodał po chwili
Byłam przerażona. Tak się bałam o Willa. Najgorsze było to, że nic nie mogłam zrobić.
-To kto chce uczynić chonorów i przyłożyć mu pięc batów ?! - spytał uradowany Jones- Zapraszam ochotnika ! - dodał po chwili
Nie wiem kto to był. Ale wyglądał na silnego. Gdy chwycił bat. Serce mi stanęło. "NIE" - krzyknęłam tylko gdy brał zamach. Jednak to nie poskutkowało. Pierwszy, drugi, trzeci czwarty, i... piąty.
-Puśćcie dziewczynę ! - krzykna Jones
Od razu podbiegłam do Willa. Był cały blady. Ledwo przytomny. Chwyciłam jego twarz deliktanie w dłonie. I go pocałowałam.
-Zabrać ich pod pokład - wydał rozkaz Jones
Zabrali nas. Mnie i Willa w jedno miejsce, a Hectora i Jacka gdzieś indziej.
-Will, ja wiem, że to ciebie strasznie boli, ale daj mi przemyć rany wodą.

-Dobrze - powiedział resztką siłPrzez dobrą godzinę delikatnie obmywałam mu rany

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Dobrze - powiedział resztką sił
Przez dobrą godzinę delikatnie obmywałam mu rany. Były straszne. Cały czas myślałam, ja można być tak okrutnym, ale przypominało mi się. To są piraci.
-Gotowe - powiedziałam, gdy skończyłam przemywać rany
-Dziękuej ci bardzo - powiedział
Odgarnęłam jego włosy z czoła i pomogłam mu wstać. Ale poczułam,.że jest cały rozpalony.
-Will, dobrze się czujesz - spytałam po chwili
-Tak, napewno. Prócz tego, że jestem.roztrzęsiony to jest dobrze - powiedział
-To dobrze - pocałowałam go
-Choćmy poszukać Barbossy i Jacka.
Jak zaproponował William, tak też zrobiliśmy. Długo szliśmy przed siebie dopóki, droga ta najzwyczajniej się nie skończyła. Skręciliśmy.
-Hej, Hector, Jack to to my. - powiedziałam
-Jak dobrze. Nie zamknęli was w celi, czy uciekliście? - spytał Jack
-Nie nie zamknęli nas, ale Elizabeth opatrzyła mi rany - powiedział Will
-Mówiłem. Tekiej dziewczyny to ze świecą szukać. - dodał Jack
-Ona nie jest moja dziewczyną
-A chciałbyś, żeby była ?
- Nawet nie wiesz jak bardzo bym chciał. Ale ja jestem zwykłą osobą, a ona. Ona to córka Gubernatora. Nie mam szans. Może u niej tak, ale jej ojciec na pewno się nie zgodzi.
-Jak jej tego nie powiesz to nigdy się tego nie dowiesz, proste? Proste ! A jej ojciec przecież nie musi o tym wiedzieć - dodał Jack
-Zaraz was z tąt wyciągniemy - powiedziałam
-Odsuńcie się! Strzelam w kłódkę ! - krzykną Will
....................................................................................

Postacie występujące w 90% są te same co w oryginalnej wersji "Piratów z Karaibów". Jednak ja staram się bohaterom tego opowiadania nadać inną historię (a czasem nawet osobowość). Przepraszam z góry za wszystkie błędy ortograficzne i literówki ;)

Piraci z Karaibów - Każdy ma swoje pragnieniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz