"- Nie lekceważ mocy Trójkąta!
- Ja nie lekceważę Bermudów, poprostu się nabijam."
"Piraci z Karaibów - Każdy ma swoje pragnienia" to
historia pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji, humoru, a zarazem dramaturgii w świecie gdzie Elizabeth Swann (choci...
-Czeka, ciebie za to sroga kara - powiedział po chwili Jones - teraz zostanie tutaj, i żadnych brudnych sztuczek, zrozumiano? - dodał My tylko porozumiewawczo skineliśmy głowami. -Barbossa co to ma znaczyć ? Dlaczego Zemsta odpłynęła ! - powiedział zły na siebie i wszystkich innych William -Kazałem Gibbsowi odpłynąć, żeby nie narażać okrętu, ale mamy plan. Później wam go opowiem -A co oni chcą zrobić, Willowi? - spytałam -Nie wiem. Pewnie baty. Jones uwielbia tą formę kary. - powiedział Barbossa -Czeka to pewnie nas wszystkich - powiedział Jack bez swojego typowego entuzjazmu -Niestety Postanowiliśmy się nie zamartwiać tym teraz, a zacząć obmyślać plan jak zabierzemy klucz Jones'owi. Jednak nasze przemyślenia przerwał jeden z załogi Holendra. -Idziemy ! - powiedział; a my posłusznie wykonaliśmy polecenie. -Ja się nazywacie. Wy dwoje. Bo was znam Barbossa i Sparrow. - odezwał się Jones -Jestem Elizabeth Swann -A ja to William Turner -Młody Turner. Co łączy ciebie z "Buciorem"? -To mój ojciec - mówił przerażony Will -Bucior ! - krzyknął Davy Jones -Tak jest kapitanie -Poznajesz tego chłopaka ? - i wskazał na Willa -Will, to ty? Mówiłem, abyś nie przypływał mnie ratować - powiedział Bill -Ale... -Czyli go znasz !? - dorzucił zły Jones -Tak - powiedział "Bucior" ze świadomością, że pewnie będzie tego żałować -Twój syn zasłóżył na 5 batów - powiedział Jones - dajcie go tu Do Willa podeszło dwóch podwładnych z Holedra. Pochwycili go za ręce i przyprowadzili przed Jones'a. -Ahhh chłopcze. Nie wiesz co uczyniłeś ! - ciągnął dalej - zdejmijcie mu tą kurteczkę i dajcie dziewczynie - dodał po chwili Byłam przerażona. Tak się bałam o Willa. Najgorsze było to, że nic nie mogłam zrobić. -To kto chce uczynić chonorów i przyłożyć mu pięc batów ?! - spytał uradowany Jones- Zapraszam ochotnika ! - dodał po chwili Nie wiem kto to był. Ale wyglądał na silnego. Gdy chwycił bat. Serce mi stanęło. "NIE" - krzyknęłam tylko gdy brał zamach. Jednak to nie poskutkowało. Pierwszy, drugi, trzeci czwarty, i... piąty. -Puśćcie dziewczynę ! - krzykna Jones Od razu podbiegłam do Willa. Był cały blady. Ledwo przytomny. Chwyciłam jego twarz deliktanie w dłonie. I go pocałowałam. -Zabrać ich pod pokład - wydał rozkaz Jones Zabrali nas. Mnie i Willa w jedno miejsce, a Hectora i Jacka gdzieś indziej. -Will, ja wiem, że to ciebie strasznie boli, ale daj mi przemyć rany wodą.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
-Dobrze - powiedział resztką sił Przez dobrą godzinę delikatnie obmywałam mu rany. Były straszne. Cały czas myślałam, ja można być tak okrutnym, ale przypominało mi się. To są piraci. -Gotowe - powiedziałam, gdy skończyłam przemywać rany -Dziękuej ci bardzo - powiedział Odgarnęłam jego włosy z czoła i pomogłam mu wstać. Ale poczułam,.że jest cały rozpalony. -Will, dobrze się czujesz - spytałam po chwili -Tak, napewno. Prócz tego, że jestem.roztrzęsiony to jest dobrze - powiedział -To dobrze - pocałowałam go -Choćmy poszukać Barbossy i Jacka. Jak zaproponował William, tak też zrobiliśmy. Długo szliśmy przed siebie dopóki, droga ta najzwyczajniej się nie skończyła. Skręciliśmy. -Hej, Hector, Jack to to my. - powiedziałam -Jak dobrze. Nie zamknęli was w celi, czy uciekliście? - spytał Jack -Nie nie zamknęli nas, ale Elizabeth opatrzyła mi rany - powiedział Will -Mówiłem. Tekiej dziewczyny to ze świecą szukać. - dodał Jack -Ona nie jest moja dziewczyną -A chciałbyś, żeby była ? - Nawet nie wiesz jak bardzo bym chciał. Ale ja jestem zwykłą osobą, a ona. Ona to córka Gubernatora. Nie mam szans. Może u niej tak, ale jej ojciec na pewno się nie zgodzi. -Jak jej tego nie powiesz to nigdy się tego nie dowiesz, proste? Proste ! A jej ojciec przecież nie musi o tym wiedzieć - dodał Jack -Zaraz was z tąt wyciągniemy - powiedziałam -Odsuńcie się! Strzelam w kłódkę ! - krzykną Will ....................................................................................
Postacie występujące w 90% są te same co w oryginalnej wersji "Piratów z Karaibów". Jednak ja staram się bohaterom tego opowiadania nadać inną historię (a czasem nawet osobowość). Przepraszam z góry za wszystkie błędy ortograficzne i literówki ;)