Rozdział 1

56 3 6
                                    

Obudziłam się w środku nocy. Ze snu wyrwał mnie zły sen. Śniło mi się, że rodzice zaprowadzili mnie do nawiedzonego domu i tam złapali mnie zombie.

Zaczęłam głośno oddychać. Wstałam z łóżka i poszłam do pokoju brata. Cichutko weszłam i zamknęłam drzwi.

- Lukas, mogę z Tobą spać?- spytałam.- Miałam zły sen.

- Dobra, chodź.

Brat się przesunął i położyłam się obok niego.

- Dziękuję- powiedziałam.

- Nie ma za co. A teraz śpij. Dobranoc, siostro.

- Dobranoc, bracie.

Zasnęłam.

...................................................

Obudziłam się, a brata już w pokoju nie było. Wstałam i powędrowałam do kuchni. Tam Lukas robił naleśniki na śniadanie. Podeszłam do niego.

- Pomóc ci?- spytałam.

- Nie, dziękuję- odparł i dał mi buziaka w czoło, na co się uśmiechnęłam.- Siadaj do stołu. Już nakładam.

Usiadłam przy stole, a mój brat postawił talerz z naleśnikami. Również usiadł. Zabraliśmy się za jedzenie.

- Siostra, muszę Ci coś powiedzieć- zaczął Lukas.

- Tak?

- Ehh. Wyjeżdżam na studia do Nowego Jorku- oznajmił.

- A ja?- spytałam. Przecież nie zostanę na tyle czasu sama w domu.

- A tobą zajmie się mój przyjaciel, Adam.

- Ty masz przyjaciół? Czemu nic nie mówiłeś?

- Tak jakoś wyszło- wzruszył ramionami.

- Aha. A kiedy wyjeżdżasz?

- Jutro rano. O 5:30 mam samolot. Także jak się obudzisz, mnie już nie będzie. Spokojnie, mam zaufanie do Adama. Wiem, że się Tobą dobrze zaopiekuje. I będziemy rozmawiać przez Skype'a. Zaraz ci go założę.

- Okej. Ile Cię nie będzie?

- Sam niewiem. Chyba miesiąc. Jakoś tak.

- Aha.

- Będę przesyłał Ci co dwa trzy dni 100 zł na utrzymanie. Oszczędzaj te pieniądze. Masz je na jedzenie i ubrania.

- Dobrze, rozumiem.

Skończyliśmy jeść i włożyliśmy talerze do zmywarki. Potem poszliśmy do mojego pokoju i włączyliśmy mojego laptopa. Brat założył mi Skype'a.

- I teraz będziemy mogli rozmawiać przez kamerkę.

- To fajnie. A kiedy poznam tego całego Adama?

- Dzisiaj miałem iść na jego próbę śpiewania. Możesz iść ze mną. Chcesz?

- Mogę pójść- odparłam obojętnie.

- To teraz się ubierz. Mecz jest na 13:00, a potem idziemy z Lambertem na pizzę.

- Czekaj, czekaj... Przyjaźnisz się z gwiazdą?!- spytałam zaskoczona. Tego się po nim nie spodziewałam.

- Tak. To miała być niespodzianka, ale nie wyszło- odparł i podrapał się w tył głowy.

- Dobra, nie wnikam. Idę się ubrać.

Podeszłam do szafy i wyjęłam z niej bieliznę, skarpetki, dżinsy i czerwoną bluzę. Poszłam do łazienki i się ubrałam. Potem umyłam zęby i poszłam do przedpokoju. Włożyłam na nogi niebieskie adidasy, a Lukas czerwone trampki. Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do czerwonego mercedesa mojego brata.

Przyjaciel Mojego Brata || Adam LambertOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz