impreza

221 10 35
                                    


-Marco!

-Star coś się stało!? 

 *Do pokoju wbiegł zaniepokojony brunet*

-Nie, czemu?

-Bo krzyczałaś.

-Aa, tak bo mam pewien pomysł.

-Jaki?

-Bo jesteśmy ze sobą od trzech dni, prawda?

-No tak

-No, więc pomyślałam że moglibyśmy urządzić z tej okazji imprezę dal naszych znajomych, bo oni jeszcze o tym nie wiedzą.

-Hm, wiesz to całkiem dobry pomysł, kiedy mielibyśmy to zorganizować?

-Za dwa dni.

-No dobra, a masz pomysł gdzie?

-Właściwie to nie.

    *Myśleli oboje przez chwilę*

-Mam! -Krzyknęła Star.

-Gdzie?

-Niedaleko  jest stary zamek. Wygląda dobrze tylko trzeba by go nieco wystroić.

-Świetnie, więc kogo zaprosimy? 

-Na pewno : Janne, Kelly, Pony-head... -Star zaczęła wymieniać

-Mi pasuje, to ja zajmę się przekąskami i napojami a ty za pomocą magii przystroisz ten zamek, ok?

-Jasne!

 *Dwa dni później, początek imprezy*

-No Star zrobiliśmy kawał dobrej roboty, a kiedy im powiemy z jakiej to okazji?

-W środku imprezy żeby się trochę rozluźnili.

-Tak ale niektórzy do tego czasu będą w pół przytomni.

-Niby czemu nie jest tu dużo alko.

-A widziałaś że każdy przyniósł coś ze sobą?

-Serio? Z resztą to i tak za mało.

-Khm! -Krząkną pokazując zastawiony stół.

-Oł.

-Tia, więc może powiemy im teraz?

-Do jest dobry pomysł.

 *Oboje weszli na podwyższenie na którym kiedyś stały trony.*

-Miło nam widzieć mas wszystkich! -Krzykną Marco

-Chcielibyśmy wam coś oznajmić! -Zaczęła Star

-Ja i Star oficjalnie zostaliśmy parą!

 *Na sali pojawiły się oklaski i gwizdanie*

*Głoś z sali* -Wypijmy zdrowie nowej pary!

*Do bruneta i blondynki podbiegł znajomy i dał im po kieliszku wódki*

-Toast! -Krzyknęli oboje i zaczęli pić a razem z nimi cała sala

Wszyscy zaczęli wracać do zwykłego toku imprezy

-Więc co teraz Star?

-Jak to co?, idziemy się bawić!! -Zaciągnęła chłopaka  na parkiet

   *Kilka godzin później*

-No choć Star, jest już późno musimy już wracać.

-Przynudzasz Marco, ale mogę iść jeśli zaniesiesz mnie aż do łóżka.

-Serio?

-Tak!

-Niech ci będzie chodź.

*Brunet wziął dziewczynę na ręce i zaniósł do pokoju*

-Jesteśmy Star. -Nie odpowiadała - Co jest? Zasnęła, nic dziwnego trochę wypiła, w sumie ja tyle samo, hym no cóż. Położę ją do łóżka i pójdę się ogarnąć.

*Nagle zauważył że blondynka ma  brudne ubranie*

-No nie mogę jej tak zostawić, ale jej nie zbudzę, śpi jak suseł. Przebiorę ją, na pewno się nie obrazi.

*Chłopak przyszykował piżamę Star*

-No dobra to do dzieła. 

*Zdjął z niej ubranie a ona leżała przed nim na łóżku w samej bieliźnie* 

-Ona jest cudowna. Dobra teraz muszę ją ubrać mimo że mogłaby tak ze mną spać.

*Brunet ubrał blondynkę i zaraz potem sam się przebrał i zasną obok swojej dziewczyny*

*Poranek*

-Ała moja głowa, co się dziej? Co ja tu robię?

-Jesteś u nas w komnacie i masz kaca po wczorajszej imprezie.

-A no tak, masz może coś od bólu głowy?

-Mam wodę i elektrolity, powinny ci pomóc.

-Całe szczęście. A jak się tu znalazłam po nie do końca pamiętam.

-Powiedziałaś że jedynym sposobem żeby wrócić do domu jest to żebym zaniósł się na rękach aż do pokoju.

-Zrobiłeś to?

-Tak nie miałem wyjścia, zasnęłaś mi na rękach.

-Oo to słodkie, dziękuje. Czekaj mam na sobie piżamę?

-No tak.

-Ale skoro zasnęłam ci na rękach jak wracaliśmy to jak niby mogłam ją założyć? Czekaj czekaj, ty mnie rozebrałeś!

-Właściwie to cię przebrałem. -Tłumaczył się brunet

-Niby z jakiej racji?

-Miałaś brudne ubranie poza tym nie chciałabyś spać w sukience, co nie?

-Masz rację, ale źle się teraz z tym czuje?

-Czemu?

-Bo widziałeś mnie w bieliźnie.

-I takiego pięknego widoku długo nie zapomnę. -Zaśmiał się

-Marco!

-Przepraszam mówię co myślę.

-Eh dobra, teraz ci się upiecze bo boli mnie głowa.

-Całe szczęście. -Odetchną sarkastycznie 

-Co powiedziałeś? -Równie szyderczo mówiła dziewczyna

-Nie nic kochanie.

-Tak też myślałam. No a teraz daj mi tych elektrolitów.

-Proszę. Podał szklankę.

-Dzięki Marco.

-Proszę, potrzebujesz czegoś jeszcze?

-Tak, kogoś kto się przy mnie położy i mnie przytuli.

-A to zrobię z rozkoszą.

*Star i Marco leżeli razem, przytulenie*

-To była impreza na ogłoszenie naszego związku a pomyśl jaka będzie na nasz ślub. -Powiedziała blondynka.

-Tak to będzie wielka impreza. Ciesze się że cie mam Star, kocham cię.

-Ja też się cieszę i też cię kocham.

*Przytulili się i zasnęli*



(Od autora)


*Siemanko! Cieszę się że mnie czytacie, kolejny próg do 6 gwiazdek. Dacie radę? Przepraszam za wszelkie błędy orto. Dzięki za czytanie. Do następnego!

Zawiłości | STAR & marCOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz