Rozdział 2

47 4 5
                                    

Wróciłam na kanapę i usiadłam blisko Adasia.

- To... Co robimy?- spytałam

- Hmm...- myślał i otworzył buzię, żeby coś powiedzieć, ale ja mu przerwałam.

- Nawet o tym nie myśl. Ja mam 12 lat.

- Ehh, wiem- odparł.

- Co znaczyło to 'ehh'?

- Nic, nic.

- Okej. Powiedzmy, że ci wierzę.

- Cieszę się, malutka. To teraz pójdziemy spać. Późno już.

- Dobrze.

Umyłam zęby i poszłam do swojego pokoju. Nagle do niego wszedł Lambert.

- Chodź. Nie będziesz tu sama. Śpisz ze mną.

- Um... No dobra.

Poszliśmy do sypialni i położyliśmy się obok siebie.

- Dobranoc, mała- powiedział piosenkarz.

- Dobranoc, Adaś- odparłam.

Zasnęłam.
....................................................

Obudziłam się, a Lamberta już nie było. Wstałam i poszłam do kuchni. I co? I bingo! Adam robił tosty. Nie widział mnie, więc cicho do niego podeszłam. Skoczyłam mu na plecy. Ten się przestraszył.

- Nie strasz mnie tak- mówił.

- Haha. Ale z Ciebie facet. Pff

- Ej, lepiej się mnie słuchaj, bo powiem Twojemu bratu.

- Dobźe panie Lambelt. Bende gzecna- powiedziałam dziecinnym głosem.

Piosenkarz się zaśmiał, a zaraz po nim ja.

- Siadaj do stołu. Już śniadanie.

Zrobiłam to, co kazał rockman. Po chwili Adam usiadł na drugim krześle i zjedliśmy tosty.

Po śniadaniu oboje się ubraliśmy.

- Ubieraj buty. Pojedziemy się przejechać- oznajmił Lambert.

- Okej- odparłam.

Poszłam do przedpokoju i włożyłam obuwie. Piosenkarz zrobił to samo i wyszliśmy z domu. Wsiedliśmy do auta Lamberta i ruszyliśmy. Jeździliśmy ulicami Los Angeles.

- Prawda, że tu pięknie?- spytał Adaś.

- Prawda. Najpiękniejsze miasto, w jakim kiedykolwiek byłam.

- Hah. Też tak uważam. Mieszkam tu prawie 20 lat i nadal mnie to zachwyca.

Pogadaliśmy jeszcze chwilę i wróciliśmy do domu.

- Co robimy?- spytał Adam.

- Gramy w chowanego?- zaproponowałam.

- Okej. Chowaj się. Jeden, dwa, trzy...

Pobiegłam cicho do ogrodu, tak żeby Lambert nie wiedział, że wychodzę z domu. Wybiegłam za nasze ogrodzenie i pobiegłam do lasu, który znajdował się 15 metrów od domu. Tam się schowałam.

Adam's POV

Skończyłem liczyć i zacząłem szukać Amelki.

Przeszukałem już cały dom, ale jej nie znalazłem. Poszedłem na dwór i sprawdziłem w ogrodzie, ale tam również jej nie było. Zacząłem się martwić.

-Amelka! To nie jest śmieszne! Mieliśmy się bawić tylko w domu!- krzyczałem.

Nic nie odpowiadało. Przestraszyłem się. Może ktoś ją porwał? Niewiem. Po chwili jednak ogarnęła mnie wściekłość. Tak, byłem meega wkurzony.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 04, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Przyjaciel Mojego Brata || Adam LambertOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz