Przez następne kilka dni pod drzwiami do mojej komnaty znajdowałam kartki z różnymi zdaniami. Niektóre były po prostu bez ładu i składu, a niektóre zastanawiały mnie do czego mogłyby się odwoływać. Może doszłabym do tego, o co może chodzić gdyby nie fakt, że nikt się nawet na tym nie podpisywał. Problematyczne również było to, że nawet nie domyślałam się kto to mógłby być. Dodatkowo, dokładnie za trzy dni pojadę na tydzień do księcia Michaela. Niezbyt mi się to uśmiecha, jak wspominałam wcześniej. Dzisiaj natomiast jeszcze przed wyjazdem przyjdzie do mnie Francesca razem z Camilą.
— To twój plan na pobyt w królestwie. Wszystko zostanie odbyte według tego, chyba, że mowa o czasie wolnym, który możesz już sobie sama zorganizować— wzięłam od matki kartkę z planem i dokładnie ją przeczytałam. Pierwsze dwa dni składały się głównie ze spędzania czasu z księciem oraz królową i królem, natomiast kolejne dwa na poznanie poddanych i miasta. Kolejne dwa na poznanie okolicy, a ostatni miałam dla siebie. Cóż, faktycznie mam dużo tego czasu wolnego. Tylko jeden dzień, z czego zajmą to pewnie jeszcze inne sprawy. Niestety i tak muszę się na to zgodzić, nie mam wyboru.
— Dziękuję— odpowiedziałam, a królowa skinęła głową po czym wyszła z mojej komnaty. Westchnęłam i położyłam kartkę na biurko, siadając obok na krześle. Zaczęłam rozmyślać o tym wszystkim aż kilka minut później nastało pukanie do drzwi. Wzdrygnęłam się i spojrzałam na nie.
— Proszę— powiedziałam, a po chwili do środka weszły Camila i Francesca. Uśmiechnęłam się na ich widok i wstałam, witając się z nimi.
— Gotowa na wyjazd?— odezwała się Camila. Spojrzałam na nią i pokręciłam przecząco głową.
— W ogóle. Ani trochę nie uśmiecha mi się wyjazd i nie cieszę się, że tam jadę. Może chociaż książę nie będzie aż taki sztywny i przynajmniej nie zanudzę się tam— westchnęłam i usiadłam z powrotem na krzesło. Dziewczyny usiadły na łóżku.
— A to co? — Francesca schyliła się i spod mojego łóżka wyciągnęła karteczki, które dostaję od anonima.
— Chciałam wam właśnie o tym powiedzieć— odezwałam się, a one spojrzały na mnie, a następnie z powrotem na kartki.— Od kilku dni dostaję takie kartki od kogoś i nie potrafię się w ogóle połapać w tym. Niektóre są bez składu, a drugie są dziwne— dodałam.
—To brzmi jak jakiś tekst — skomentowała Torres. Zmarszczyłam lekko brwi i podeszłam do nich, siadając obok i spoglądając na kartki.
— Nawet jeśli to tekst, to jak mam go złożyć?— pytam. Fran cmoknęła ustami.
— To tekst piosenki. Zobacz— wskazała palcem na jedno ze zdań. — Siente el viento en nuestras alas*.
— I?— spytałam równocześnie z Camilą. Westchnęła i zeszła z łóżka rozkładając cztery kartki na podłodze.
— Anonim chce tobie w ten sposób przekazać swoje uczucia. Boi się albo nie ma możliwości żeby ci to wyznać więc wybrał metodę muzyki. Myślałam, że będziesz bardziej sprytniejsza— zerknęła na mnie. Kucnęłam obok niej i spojrzałam na zdania.
No me digas lo que piensas,
Creo que lo sé.*En tus ojos no hay secretos,
Yo lo puedo ver.*Siempre tienes la palabra,
Que me hace sentir bien.— Francesca ma rację — odpowiedziałam i zerknęłam na nie.— Tylko, kto to mógłby być?
— Wydaję mi się, że Diego — odparła Cauviligia.— Myślę, że dalej próbuje odkupić swoje winy za tamtą sytuację, dodatkowo wyznając uczucia względem ciebie.
— Nie wiem, mam do tego mieszane uczucia— schowałam chwilowo twarz w swoje dłonie.— Jeśli nie będzie mnie przez tydzień to ktoś wreszcie zabierze te listy, a ja zgubię całą piosenkę.
— Dopiszesz swój własny tekst— wzruszyła ramionami.
— Przecież on nie będzie zgadzał się z tym co jest tutaj, poza tym nie wiem czy nawet uda mi się to dobrze złożyć— westchnęłam żałośnie.
— O to właśnie chodzi, Violetta. Zobaczymy czy czujecie to samo do siebie— uśmiechnęła się szeroko i zebrała z podłogi kartki po czym wstała.— A teraz chodź do ogrodu, zobaczymy się w końcu dopiero za dwa tygodnie— dodała, a chwilę później wyszłyśmy z pokoju, kierując się do ogrodu.
Słowa Francescy całkowicie namąciły mi w głowie, nie wiem co to ma wszystko znaczyć. Jeśli Diego to pisze, niestety nie odwzajemniam jego uczuć.
***
— Będę o wszystkim na bieżąco informowana, nic mi nie umknie, Violu. I masz na siebie uważać— powiedziała moja mama do mnie, kiedy stałyśmy przed powozem, który miał mnie zawieźć do królestwa księcia Michaela.
— Oczywiście, obiecuję— odpowiedziałam tradycyjną regułkę. Pożegnałam się również z tatą, który życzył mi udanej podróży i miłego pobytu. Przynajmniej on powiedział to sam z siebie, a nie mechanicznie jak moja mama. Relacja z moją mamą uległa okropnej oschłości z obydwóch stron. Właściwie to sama swoim zachowaniem do tego doprowadziła. A ja zostałam nauczona walczyć o swoje, więc walczę i walczyłam.
Zanim wsiadłam do powozu, spojrzałam do góry na okna. Spostrzegłam tam Leona, który wpatrywał się we mnie. Przełknęłam ślinę i dosłownie kilka sekund później spuściłam z niego wzrok i wsiadłam do powozu. W środku siedziała już moja służąca, pani Maria. Westchnęłam i od razu po ruszeniu, wpatrywałam się w mijane miejsca. Czekała nas kilkugodzinna podróż.
— Księżniczko...— zwróciła się do mnie kobieta. Spojrzałam na nią, dając tym samym znak, że może mówić.— Musi mi panienka wybaczyć, ale ostatnio natknęłam się pod drzwiami od komnaty na list. Zauważyłam go już tam drugi raz i przeczytałam go, przepraszam bardzo...— uśmiechnęłam się delikatnie w jej stronę.
— Nic się nie stało, Mario. To nie było nic ważnego.
— Ale młodzieniec zawarł tam piękne słowa. Ktoś musi panienkę naprawdę bardzo kochać. Widać w tych słowach miłość— wpatrywałam się w nią.
— Miłość to pisanie tekstów piosenek?
— Tak. Miłość można wyznać na różne sposoby. To nie tylko okazywanie uczuć i mówienie tych dwóch pięknych słów, ale również pisanie tekstów, wierszy, listów. Jest na to wiele sposobów i każdy jest dozwolony— uśmiechnęła się.
— Myślisz, że jeśli odwzajemniam uczucia tej osoby, uda mi się dokończyć za nią tekst?
— Miłość robi rzeczy niemożliwe— odpowiedziała. To mi wystarczyło. Przytaknęłam i skierowałam z powrotem wzrok za szybę.
***
*tekst piosenki Abrazame y Veras - Violetta
CZYTASZ
princess || violetta x leon
FanfictionVioletta Castillo to córka małżeństwa królewskiego, a zarazem następczyni tronu. Dziewczyna od małego była uczona estetyki czy etykiety. Nigdy nie uczęszczała do prawdziwej szkoły, a jedynie gdzie się uczyła to w zamku z prywatnymi nauczycielami, kt...