To znowu Ty?

1.7K 84 21
                                    

(Z perspektywy Fudou)

Przechadzałem się po mieście, za dwa dni mecz z Raimonem. Wpatrzony w telefon, chciałem przejść na drugą stronę ulicy.
Nie zauważyłem jak światło zmienia się na czerwone. Poczułem mocne pociągnięcie za kaptur u bluzy i wylądowałem na kimś. Spojrzałem to była znowu ona.
-Chcesz się zabić - powiedziała stanowczo.
-Wolę to niż co chwilę wpadać na ciebie.
-Ale ty jesteś wredny. Ja Ci ratuje dupe,  a ty co? -spojrzała na mnie błękitnymi oczami.
-Przyzwyczaj się mikrusie.
-Jaki znów mikrusie! -krzyknęła.
-Jesteś mniejsza ode mnie, jak krasnoludek.
-Wal się - odpowiedziała.
-Nie mam z kim. A co chętna?
-Ehh.. Gorszego chłopaka nie ma chyba. A teraz schodź z mnie. -dodała
-Z miłą chęcią. Nie lubię siedzieć na łamagach z Raimona.
Wstałem z niej, a ona wstała.
-Następnym razem niech cię walnie te auto! -krzyknęła
-Cicho już, mama kupi bambosze.
-Wredny gnojek - spojrzała na mnie i pobiegła.
-Nie, tylko Fudou! -krzyknęłem do niej.
Zniknęła w bramie Raimona, a ja poszedłem do Akademii. Myślami byłem w miejscu zdarzenia. Hannah, te oczy będą mi się śniły..  Wszedłem do Akademii i poszedłem się przebrać. Zaczęliśmy trening, wyżywałem się na piłce, do upadłego, po skończonym treningu, wracałem do domu. Po drodze zauważyłem Hannah. Zacząłem ją śledzić, sam nie wiem dlaczego.
-Myślisz, że nie wiem, że idziesz za mną  Debilu-powiedziała Hannah
Udawałem, że to nie do mnie.
-Fudou, debilu to do ciebie! -krzyknęła.
-Ja tu tylko przechodzę, wolny kraj.. Zabronisz mi?
-Nie. -odparła
-Właśnie, więc nie spinaj dupy...
-Dziwnym trafem idziesz za mną całą drogę... -spojrzała na mnie, swoimi pięknymi oczami.
-No bo ten świat jest dziwny, jak perwol, wszystko ci wypierze na biało a potem weź kolory sobie od nowa ogarnij...
-Jesteś Debilem-odparła.
-Ta, a ty mięczakiem z Raimona. Jak mi przykro. Chwila nie jest mi przykro. Żal mi Was, jesteście daremni.
-A ty głupi! -krzyknęła.
-To mi pocisnełaś.. Aż płacze z śmiechu z Twojego IQ dwóch pikseli.
-Dwa piksele to ty masz w spodniach - odparła wściekła.
-Tak, tak. Fudou zapamiętaj to imię, bo je bedziesz kiedyś krzyczeć w łóżku i zmienisz zdanie o tych pikselach..
-No po prostu jesteś okropny- powiedziała.
-O to mamy coś wspólnego!  Super na to czekałem.
W momencie dziewczyna zemdlała. Szybko ją złapałem, a ona otworzyła oczy.
-Żyjesz mikrusie?
-Tak.. -wstała
-Odprowadzę cię i nie ma, że nie..
Cała drogę szliśmy w ciszy, w końcu gdy doszliśmy pod jej dom spojrzała na mnie.
-Arigato Fudou - pocałowała mnie w policzek, spojrzała mi w oczy swoimi błękitnymi oczami i pobiegła do domu.
Poszedłem do domu, po drodze złapałem się za policzek, gdzie przed chwilą mnie pocałowała Hannah.. Nie Fudou musisz się ogarnąć, jutro mecz. Nie możesz dać sobie namieszać w głowie.. Nie możesz.. Wszedłem do domu rozebrałem buty i poszedłem do pokoju. Zacząłem słuchać muzyki, gdy do pokoju weszła mama.
-Ścisz to! -krzyknęła
-To sobie ścisz..
Podeszła do wieży i zaczęła ściszać, a ja pilotem podgaśniać.
-Fudou! -krzyknęła mama
-To nie ja?! To duchy!
Wyszła wściekła, a ja dałem na fulla muzykę. To coś chyba co lubię najbardziej, po za oczami Hannah.  Hannah ja się nie zakochuje...

Ciąg dalszy nastąpi...
Zapraszam na kolejne części.
Adik. Karolak.

Wbijajacie link poniżej 😁
https: /my.w.tt/aerEYBRaUT

|Zakończone| Jestem Fudou,więc nikomu ani słowa. - Inazuma Eleven | KsiążkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz