23

1.7K 88 7
                                    

Kiedy tylko otworzyłam oczy uderzyły mnie wspomnienia wczorajszego dnia. Natychmiast usiadłam spoglądając w prawo.
- Coś się stało?- Remus obudzony moim nagłym ruchem również usiadł. Uśmiechnęłam widząc jego twarz.
- Nic, po prostu wciąż nie wierzę, że tu jesteś. - wytłumaczyłam poprawiając włosy, które wchodziły mi na oczy.
- Jestem - mruknął i jakby dla potwierdzenia chwycił moją rękę i uścisnął. Odetchnęłam i przytuliłam się do chłopaka. Objął mnie mocno.
- Jeśli chodzi o wczoraj - zaczęłam nie pewnie. - mówiłam serio. Kocham Cię.
- Też mówiłem serio - spojrzałam na niego szczęśliwa. - chciałabyś być ze mną?
- Bardzo głupie pytanie Remusie Lupinie - powiedziałam marszcząc brwi i odsuwając się.
- Co?- jego twarz wykrzywił grymas smutku. Położyłam mu dłonie na policzkach.
- Jasne, że chcę idioto - roześmiałam się i go pocałowam.
- A co to za amory z rana? - odskoczyłam od Remusa jak oparzona słysząc głos James'a. Oczywiście zapomniałam, że łóżko jest niewielkie i upadłam na twardą podłogę.
- Nic ci nie jest? - Lupin wychylił się oceniając rany, których na szczęścia nie było.
- Nie, wszystko gra.
- Nie zmieniajacie tematu. Jak do tego doszło? - drążył Potter klaszcząc w ręce niczym dziecko. Irytujące dziecko.
- Do czego doszło?- świetnie brakowało tylko by obudził się Syriusz.
- Kiedy śniadanie?- o Merlinie. Nawet Peter?
- Już tłumaczę. Ta tu- wskazał na mnie James.- i ten tu. Przed chwilą się całowali.
- Co!?- Syriusz wyglądał jakby za chwilę miał zejść na zawał. - czy to jakiś głupi żart?!
- Uspokój się, to po pierwsze - nakazałam spowrotem zajmując miejsce na łóżku.
- Jakie uspokój przecież..- zaczął się wykłucać.
- SYRIUSZ! - krzyknęłam zirytowna. Chłopcy spojrzeli na mnie zdziwieni.
Odetchnęłam starając się uspokoić.
- Kocham Remusa - oznajmiłam spoglądając Black'owi w oczy. - Mam nadzieję, że to uszanujecie.
Przyjrzałam się chłopcom w napięciu.
- Jasne, że uszanujemy. Jesteśmy przyjaciółmi - powiedział James usmiechając się.
- Wiem, że jej nie skrzywdzisz Luniek, więc nie widzę przeszkód - spojrzałam na Syriusza, kamień spadł mi z serca.
Rzuciłam się na brata i mocno go przytuliłam.
- Dziękuję to wiele dla mnie znaczy - wyszeptałam.
- Wiem.
- Dzień dobry panie Lu.. a co wy tu jeszcze robicie!? - wszyscy jak na komendę spojrzeliśmy w stronę drzwi. Stała w nich pielęgniarka z tacą pełną leków. - już mi stąd, wasz przyjaciel potrzebuje odpoczynku.
- Może nam chociaż pani powiedzieć kiedy wyjdzie? - spytałam wstając.
- Jeśli dobrze pójdzie sylwester spędzi już w domu - odpowiedziała odstawiając tace na stolik.
- Świetnie, czyli sylwester u James'a aktualny - ucieszył się Syriusz.
- Tak, tak a teraz żegnam - pielęgniarka wskazała nam drzwi.
Zebraliśmy swoje rzeczy i niechętnie ruszyliśmy do wyjścia. Posłałam Remus'owi ostatni uśmiech i zamknęłam drzwi.
Z lekkim sercem wróciłam do szkoły.

Przekazaliśmy dyrektorowi wieści na temat Remus'a, oczywiście o wszystkim wiedział, tak jak się spodziewałam. Kiedy tylko od niego wyszliśmy poszłam poszukać Regulus'a i wysłać list Lily. Chłopaka zastałam na wieży. Spoglądał w przestrzeń nieobecnym wzrokiem. Stanęłam obok niego spoglądając w górę. Zbierało się na deszcz. Ciemne chmury zakryły prawie całe niebo.
- Jak Remus?
- Dobrze, wypuszczą go przed nowym rokiem - mruknęłam z delikatnym uśmiechem.
- To dobrze. Coś mnie ominęło?- poczułam na sobie jego wzrok. Mimowolnie się zarumieniłam.
- Jestem z Remusem - wyznałam.
- To było do przewidzenia - zaśmiał się Regulus. Po chwili dołączyłam do niego.
- Szukałem informacji na temat osób odpowiedzialnych za napad na was - oznajmił po chwili, poważniejąc.- wiem tylko, że był zaplanowany i prawdopodobnie zlecony ale nie wiem przez kogo.
Pokiwałam głową.
- Czemu ktoś chcę nam zrobić krzywdę?- spytałam marszcząc brwi.
- Nie mam pojęcia Bianca.
- Mam wrażenie, że niedługo wydarzy się coś złego - mruknęłam.
- Obyś się myliła.

Wróciłam do dormitorium by napisać list do przyjaciółki.
" Droga Lily
Z Remusem już wszystko dobrze, obudził się. Wyjdzie przed sylwestrem. Dowiedziałam się od Reg'a, że napad na nas był prawdopodobnie zaplanowany i zlecony.Mam nadzieję, że twoje święta były udane. Dziękuję za prezent. Widzimy się u Pottera.
ps: ja i Remus jesteśmy razem, szczegóły później.
Twoja Bianca."

Bianca Black i HuncwociOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz