Stało się to czego tak bardzo chciałam uniknąć... Rozstaliśmy się z Justinem. Widziałam, że obaj próbowaliśmy walczyć o nasz związek ale byliśmy bezsilni. Jedna nasza kłótnia zdecydowała o wszystkim...
Wspomnienie
- Justin. o co Ci znowu chodzi?! Próbuje uratować nasz związek ale sama nie dam rady! Zależy Ci jeszcze?- zapytałam kiedy byliśmy w jego pokoju
- Zależało ale kurwa jeżeli ty krytykujesz mnie na każdym kroku pomimo tego jak bardzo Ci pomogłem i dzięki mnie nie jesteś już tak głupia jak jesteś...
- Tak wiem że dzięki Tobie się zmieniłam ale Justin nie możesz mi mówić, że Cię krytykuję na każdym kroku bo tak nie jest! Nie pochwalam niektórych rzeczy ale kurwa nigdy nie powiedziałam Ci ani nawet nie pomyślałam, że jesteś zły!
- Jannet popatrz na siebie! Co ty masz? Masz zajebaną psychikę nie masz nikogo oprócz mnie. Jeszcze raz mówię to dzięki mnie jesteś tutaj gdzie jesteś!
- Justin, Boże brzmisz jak Ryan! Zdajesz sobie z tego sprawę?- nie wierzyłam, że to się dzieje
- Tak pewnie! Porównuj mnie do niego! Coś Jeszcze? Powiedz jeszcze, że traktuje Cię tak jak on..., powiedz co jeszcze źle robię! Najlepiej się ze mną rozstań bo jestem taki jak Ryan...
- Justin nie miałam tego na myśli- powiedziałam żałując swoich słów
- Pewnie, ty nigdy nie masz tego na myśli... Zachowujesz się jak mała dziewczynka a masz 17 lat! Żyjesz w Detroit i wiesz co to znaczy. Nie dziwię się że Twoi rodzice wyrzucili Cię z domu...
- Nie powiedziałeś tego Justin...- pomimo tego że próbowałam je powstrzymać nie umiałam i łzy zaczęły spływać po moich policzkach
- Powiedziałem! Zastanawiałaś się kiedykolwiek dlaczego nikogo nie masz? Twoi starzy nie żyją, rozstałaś się z chłopakiem a ta Twoja koleżaneczka Paula? Wyjechała i zostawiła Cię! Ma Cię w dupie!
- Co ty chcesz przez to powiedzieć?
- Że mam już dość tego jak żyjemy w tym momencie! Naprawdę Cię kochałem i nie wyobrażałem sobie bez Ciebie życia ale jeżeli Tobie już nie zależy to mi też!
- Jak możesz tak mówić? Staram się!
- Cóż to już nie musisz...- staliśmy na środku pokoju i wrzeszczeliśmy na siebie.
- Czyli...?- mój głos łamał się z każdą chwilą a przez łzy nawet nie widziałam Justina
- Czyli z nami koniec- powiedział mi prosto w twarz a ja poczułam jak moje serce się rozpada
- Okej, jeżeli tak chcesz nie będę Cię zmuszać do bycia że mną. Przykro mi tylko, że tak bardzo się w Tobie zakochałam skoro teraz zrobiłeś że mnie tą najgorszą- powiedziałam i wybiegłam z pokoju. Miałam nadzieję że pobiegnie za mną ale ja tylko usłyszałam jak roztrzaskał swój telefon.
- Jannet co...- chłopacy mnie zatrzymali kiedy zabiegałam po schodach
- Dziękuję za wszystko chłopacy. Dziękuję, że ze mną byliście i pamiętajcie, że bardzo Was lubię. Będę tęsknić, pa- powiedziałam i wybiegłam krztusząc się własnymi łzami. Biegłam do domu nie patrząc nigdzie. Chciałam jak najszybciej zasnąć i nigdy się już nie obudzić
Justin
Nie wiem jak mogłem być takim idiotą. Od razu żałowałem wszystkich słów jakie powiedziałem i bardzo chciałbym cofnąć czas aby tylko Jannet nie usłyszała tych słów... To wiadome, że ja tak nie myślę o niej. Nadal bardzo ją kocham i nie wyobrażam sobie bez niej życia... Wiem, że ona się starała ale jestem pierdolenięty! Sam nie wiem dlaczego z nią zerwałem. Starała się a ja? Nawet nie próbowałem tak jak ona
- Stary tylko mi nie mów, że ty...- do pokoju wparowali moi kumple
- Zerwałem z nią? Tak kurwa zerwałem!- usiadłem na łóżku próbując opakować swoje nerwy
- Czy Ciebie człowieku pojebało? Justin kurwa nie znajdziesz takiej drugiej jak ona! Co ona Ci złego zrobiła?- Zayn wyrzucił ręce w powietrze
- Nic nie zrobiła tylko... a z resztą nie będę się wam tłumaczyć. Zostawcie mnie w spokoju- powiedziałem wychodząc na balkon. Odpaliłem szluga i porządnie zaciągnąłem się dymem
- Kurwa człowieku jest 1:00 w nocy! Jak mogłeś ją samą puścić o tej porze po Detroit? Popierdoliło Cię?- Zayn był wkurwiony
- Powiedziałem wynocha- kolejny powód na który mogłem być na siebie wściekły. Jeżeli coś jej się stanie to sobie tego nie wybaczę. Chciałem do niej zadzwonić ale obawiałem się, że ode mnie nie odbierze i w sumie nie zdziwiłbym się bo bardzo ją zraniłem
- Stary mówię Ci będziesz tego kurwa żałował- trzasnął drzwiami balkonowymi
Już tego żałuję Zayn...
Jannet
Czy przejmowałam się tym, że biegłam sama o tej godzinie po Detroit? NIE Czy nienawidziłam Justina i go nie kochałam? NIE Czy jestem szczęśliwa? NIE Czy nadal go kocham i teraz go potrzebuje? TAK...
Przybiegłam do domu i od razu skierowałam się do swojego pokoju. Opadłam na łóżko i jeszcze bardziej zalałam się łzami. Nadal nie mogłam tego pojąć, że już nie mam przy sobie Justina, który był dla mnie wszystkim. Usłyszałam dzwoniący telefon ale nie mogłam spojrzeć na telefon. Dzwonił co chwilę parę razy i w końcu nie wytrzymałam. Zdziwiłam się kiedy zobaczyłam na wyświetlaczu, że to Zayn
- Cześć mała, dzwonię żeby zapytać się czy dotarłaś bezpiecznie do domu- powiedział i wyczułam w jego głosie zakłopotanie
- Tak, jestem już, dzięki za troskę- powiedziałam pociągając nosem
- Mała ja...- zaczął ale nie chciałam tego słuchać
- Nie Zayn, nie chcę tego słuchać... Wybacz ale dzisiaj już mam dość- czułam jak mam nadchodzi nowa fala płaczu
- Rozumiem, pamiętaj, że jak coś to zawsze możesz zadzwonić. A Justinem się nie przejmuj, zobaczysz, że przeprosi Cię i się pogodzicie
- Zayn proszę...- nie umiałam opanować płaczu
- Okej przepraszam, narazie Jannet- nie czekał na moją odpowiedź tylko się rozłączył. Opadłam na poduszki i płakałam całą noc próbując zasnąć lecz bezskutecznie
Koniec wspomnienia
Siedziałam na balkonie j paliłam papierosa. Wyglądałam jak wrak człowieka i tak się też czułam. Justin w ogóle się ze mną nie kontaktował ani ja razem z nim. Od czasu rozstania z Justinem minął tydzień. Spałam przez ten tydzień może z 4 godziny i nie jadłam praktycznie nic. Czułam się fatalnie i cały czas chciało mi się płakać. Przynajmniej przyjaciele Justina się o mnie martwili
Justin
Nigdy nie czułem się tak źle jak przez ostatni tydzień. Cały czas żałowałem tego, że rozstałem się z Jannet. Tak bardzo chciałem do niej zadzwonić, dowiedzieć się jak się czuje i co u niej słuchać ale nie chciałem jej się narzucać. Chciałbym żeby była szczęśliwa a zraniłem ją bardzo i wiem o tym. Nie chciałbym też aby była ze mną nieszczęśliwa. Chcę dla niej jak najlepiej bo bardzo ją kocham i nie chce jej znowu zranić
CZYTASZ
D.E.T.R.O.I.T Love
FanfictionJeżeli ona wybiera tą drogę to ja wybiorę zawsze tą którą ona podąży.