Obudziłam się w swoim łóżku i w swoim pokoju. Nie pamiętałam wszystkiego i nie wiedziałam jak znalazłam się w domu. Pamiętam tylko rozmowę z Juliet a potem jak wyszłam z klubu... A potem? Pustka.
Postawiłam stopy na podłodze czując jak kręci mi się w głowie. Otworzyłam balkon i wyszłam na niego próbując dotlenić mózg. Siedziałam tam z 10 minut a potem skierowałam się do łazienki. Popatrzyłam na swoje odbicie w lustrze i przeraziłam się. Miałam rozmazany makijaż na całej twarzy i twarz białą jak trup. Zmyłam resztki makijażu i rozczesałam włosy, następnie weszłam pod prysznic i pozwoliłam ciepłej wodzie rozluźnić moje mięśnie. Myślałam o wszystkim i o niczym ale i tak przed oczami miałam Justina. Tęskniłam za nim tak bardzo..., tęskniłam za jego pocałunkami, dotykiem, za jego osobą. Ale skoro już mnie nie chce nie będę mu się narzucać. Życzę mu jak najlepiej a ja muszę się w końcu ogarnąć i iść dalej wiem o tym... ale problem jest w tym, że nie umiem tego zrobić bez Justina
Justin
Nie spał kolejną noc. Bałem się dzisiejszego dnia. Bałem się reakcji Jannet. Na jej miejscu w ogóle bym ze mną nie rozmawiał. Potraktowałem ją jak nie wiem kogo. Jannet nawet nie zdaje sobie sprawy z tego jak bardzo mi przykro i jak bardzo siebie za to nienawidzę. Sam jestem winien rozpadowi tego związku. Ona tak się starała to naprawić a ja? A ja jej to utrudniałem i sprawiłem jej taką przykrość słowami. Najbardziej zabolało mnie to jak wczoraj to ona próbowała mnie przeprosić. Obwinia siebie za to, że się rozstaliśmy a to jest tylko i wyłącznie moją wina.
Zobaczyłem na zegarek, który wskazywał na 17:00. Uznałem, że to jest najlepszy moment aby z nią porozmawiać.
- Siema- powiedziałem kiedy zszedłem na dół. Podeszłem do bukietu kwiatów i zabrałem go z wazonu
- I jak? Gotowy?- zapytał George
- Muszę to naprawić- powiedziałem obracając się w jego stronę
- No musisz, tylko jak już się pogodzicie to jeżeli znowu okażesz się takim idiotą to przysięgam, że osobiście Ci wpierdole- powiedział Rób i poszedł do swojego pokoju
- Ma rację- powiedział Zayn
- Wiem, że ma rację. Teraz tylko żeby się zgodziła. Tylko na tym mi zależy żeby mi wybaczyła. Nic innego nie ma dla mnie znaczenia- powiedziałem szczerze
- Powiedzenia stary- powiedzieli i wrócili do swoich zajęć a ja wziąłem głęboki oddech i skierowałem się do domu Jannet z nadzieją, że mi wybaczy.
Kiedy szedłem w stronę jej domu myślałem, że zemdleje. Nigdy wcześniej tak się nie stresowałem. A tak bardzo mi. a niej zależało...
Po 15 minutach stałem pod jej domem. Bałem się zadzwonić na dzwonek do drzwi. Wiedziałem, że Jannet była w domu bo kiedy szedłem widziałem zapalone światło w jej pokoju. Zastanawiałem się czy gdyby jej nie było w domu to czy by mi ulżyło. Odpowiedź jest prosta: nie...
Jannet
Siedziałam przed telewizorem w salonie i oglądałam jakąś tanią komedie romantyczną. Było po 17:30 a ja zastanawiałam się co będę robić za ten czas kiedy jeszcze nie idę spać. Weszłam na górę na balkon i odpaliłam szluga zaciągając się dymem. Ostatnią paliłam zdecydowanie więcej jak wcześniej. Jedna paczka starczała mi na max 2 dni. Nadal nie wiedziałam jak znalazłam się w domu i bałam się, że narobiłam coś głupiego. Podejrzewałam, że to Zayn z Juliet mnie znaleźli ale nie miałam odwagi do niego zadzwonić, bo gdyby to nie on? Brzmiało by to tak jakby "Hej Zayn, wiem, że byliśmy w tym samym klubie wczoraj i nie pamiętam jak znalazłam się w domu? Czy to ty mnie znalazłeś?" No właśnie... Brzmiało by to co najmniej głupio, a poza tym to Zayn sam nie dzwonił. Z zamyśleń wyrwał mnie dzwonek do drzwi. Zdziwiłam się bo nie planowałam nikogo odwiedziń. Myślałam, że to może chłopacy przyszli do mnie zobaczyć bo mam z nimi kontakt co parę dni ale zaparło mi dech w piersiach kiedy zobaczyłam Justina stojącego przed moimi drzwiami z ogromnym bukietem kwiatów.
CZYTASZ
D.E.T.R.O.I.T Love
FanfictionJeżeli ona wybiera tą drogę to ja wybiorę zawsze tą którą ona podąży.