Zamurowało mnie.
Nie mogłam wydać z siebie jakiegokolwiek słowa.
Pamiętał chłopaków, ale mnie nie...
Zabolało.
Ale rozumiałam. Po takim wstrząsie i tak długiej śpiączce to normalne, jak wytłumaczył mi potem lekarz.Siedziałam w jego gabinecie i słuchałam uważnie wszystkiego co starszy Pan ma mi do powiedzenia. Jak mam się zachowywać i na co mam uważać przez następne tygodnie.
Nie mogłam powiedzieć o nas Taehyung'owi, on sam musiał sobie przypomnieć. Nie miałam nic przeciwko. Rozumiałam. Najważniejsze było to, że się obudził i ma się dobrze.- Mogę polecić Pani również wyśmienitego psychologa, który pomoże Pani i podniesie na duchu. W takiej sytuacji wiele osób traci zmysły, a Pani ma córkę, dla której musi Pani być silna. - lekarz podarował mi wizytówkę.
- Dziękuję, ale chyba nie skorzystam. Mam się dobrze, naprawdę. - odpowiedziałam chowając jednak małą karteczkę do portfela.- Mamy wspólny pokój, bo niestety dla mnie już nie było miejsca. - zaśmiałam się z zakłopotaniem, kiedy Tae rozglądał się po naszym pokoju.
- Jest w porządku. - odparł sucho.
Bolało strasznie.
Nawet kiedy się poznaliśmy nie był taki oschły dla mnie. Teraz było tak, jakby mną gardził.
Uśmiechnęłam się na myśl o tamtej sytuacji parę lat wstecz.Był kwiecień a krasnale przygotowywali się do pierwszego comebacku.
Wszystko musiało być dopięte na ostatni guzik, a luki w personelu Big Hitu były duże, więc szukali chętnych do pomocy przy przygotowaniach.
Wraz z Gośką podaliśmy nasze cv jako makijażystki. Nie wiedziałyśmy co nas czeka. Nie znałyśmy też BTS za bardzo. Wiedziałyśmy, że istnieją.Gośka trafiła na Jimina, a mnie skierowano do Tae.
- Witaj, jestem (y/n) i będę twoją wizażystką. - przedstawiłam się, grzecznie się kłaniając.
- Cześć, jestem Kim Taehyung, ale wszyscy mówią na mnie Tae albo V. Ale ty to napewno wiesz. - zaśmiał się krótko.
- Nie, nie wiedziałam... - powiedziałam cicho i poczułam jak moje policzki stają się gorące.
- Naprawdę? Omo, ty naprawdę nas nie znasz. - na jego twarzy pokazał się wielki, prostokątny uśmiech.
Pierwszy z wielu.Był dzień comeback'u.
Tae siedział w miarę cicho na krześle przed wielkim lustrem. Dokańczałam właśnie jego makeup, który był moim arcydziełem, gdy ten zaczął śpiewać.
- TaeTae, nie ruszaj się, bo spieprzę Ci tapetę i pójdziesz tak na scenę. - zaśmiałam się.
Byłam najmłodszą wizażystką, ale mojemu talenciu nie dorównywał nikt.Spędzając czas przed lustrem sam na sam z Tae, miałam okazję bliżej go poznać i szybko zaprzyjaźnić.
- (y/n)ssi! Spójrz jakiego słodkiego miśka rzucili mi army na scenę! - brunet biegł w moim kierunku, cały spocony i zmachany. Co było wynikiem czterech minut na scenie z pełnym wkładem cielesnym.
- Nawr! Jakie duże oczy! - odpowiedziałam zachwycona. Mała panda miała naprawdę słodkie, duże oczy.
- Proszę, jest twoja. - chłopak wyciągnął ręce z pluszakiem w moją stronę.
- Och, nie mogę tego przyjąć. To jest prezent dla was. - uśmiechnęłam się czule.
- Ale ja chcem, żebyś przyjęła Panią Pandzię. Dziękuję, że ze mną wytrzymujesz i nie malujesz mnie na klauna! - Kim podskoczył z radości a mi nie pozostało nic innego jak przyjąć podarunek.
- Pani Pandzia? - spytałam.
- Mhm. - kiwnął głową wraz ze słodką miną na twarzy.Siedziałam na łóżku i trzymałam Panią Pandzię na kolanach. Uśmiechałam się zamyślona.
Dlaczego był taki zimny? Taki oschły? Cieszyłam się, że nasza córka nie musi na to patrzeć.Elli zawiozłam do rodziców chłopaka. Apropo rodziców Tae...bardzo źle przyjęli ten fakt, że on mnie nie pamięta. Pamiętał ich, chłopaków i resztę agencji. O Elli i mnie zapomniał.
- Więc jesteś dziewczyną któregoś z hyung'ów, czy jaka jest twoja rola? - zbadał mnie wzrokiem.
- Myślę, że pamiętałbyś dziewczynę, któregoś z chłopaków. Jestem tylko Twoją wizażystką. - odparłam kładąc Panią Pandzię na moją szafkę nocną.
- I dlaczego musimy spać w jednym łóżku? - jego wzrok przebił mnie na wylot.
- N-nie musimy... - speszyłam się. - Jeśli chcesz mogę spać w salonie na kanapie... - wzięłam swoją pościel i z trudem stawiałam kroki w kierunku drzwi.
- Tak byłoby lepiej. Jak masz na imię?
- (y/n)... - szepnęłam, ale na tyle głośno, żeby brązowooki to usłyszał.
- Więc, (y/n) byłoby lepiej gdybyś spała gdzie indziej niż u mnie.
Kiwnęłam głową i zniknęłam za drzwiami.- Aish, co to ma być? - Jimin zrobił duże oczy na widok poduszki i kołdry, które opadły na wielką kanapę.
- Tae wyrzucił mnie z pokoju... - odpowiedziałam. - Jest ok, naprawdę. - dodałam szybko kiedy zorientowałam się, że cała szóstka jest zszokowana.
- Powaliło go. - dodał Yoongi. - Śpisz u mnie. I nie chcem słyszeć nie. - spojrzał na mnie dając mi kluczyk do jego pokoju.
- Yoongi, dziękuję oraboni, ale wybieram kanapę. - oddałam mu mały, metalowy kluczyk.Przez kolejne dni znosiłam chamskiego Tae. Był chamski tylko do mnie. Z hyung'ami rozmawiał normalnie.
- Podasz mi tę butelkę wody czy nie? - powiedział nie odrywając wzroku od swojej komórki.
- Czy ja wyglądam na służącą? - spojrzałam na niego pytająco. Nie poznawałam go. To nie był mój Taehyung.
- Stary Tae powrócił. Yeah. - Cukier powiedział to tak oschle, był prawie lepszy od najmłodszego Kima.
- Z kim tak piszesz? - Jimin wyrwał mu jego smartphone'a z rąk. - Yoona?! Pojebało Cię?! - rówieśnik chłopaka krzyknął na cały dorm.
Dostałam na tą myśl gęsiej skórki.
- Ale gdzie są inne zdjęcia? - Jimin robił wielkie oczy.
- Moja komórka nie przeżyła wypadku i kupiłem nową. Jedyne co było zapisane na karcie to kontakty. - odpowiedział chłopak wygrywając swojemu przyjacielowi swoją własność.
Jimin spojrzał na mnie z pokorą. Wiedziałam co się szykuje. Mój chłopak, który mnie w ogóle nie pamiętał, pisał z Koreanką, która była chuda, miała długie nogi i bądźmy szczerzy, była też piękna. Poprostu pisał z kobietą swoich marzeń.
Coś zaczęło mnie dusić. Nie mogłam oddychać. Znowu ogarnął mnie strach.
DLACZEGO ZAWSZE MUSIAŁO COŚ PRZESZKODZIĆ MOJEMU SZCZĘŚCIU ?!- (y/n) zrobiłem Twój ulubiony obiad! - Jin przyszedł z kuchni, wymachując przed moim nosem talerzem.
- Nie sądzisz, że ona dostała już wystarczająco jeść? - trochę to potrwało, zanim doszło do mnie, że te słowa wypowiedział Taehyung.
Zabolało.
Bardzo zabolało.
- JAKI JEST TWÓJ PROBLEM DO CHOLERY?! - nie wytrzymałam i wydarłam się na Pana Chamskiego.
- Taki, że tu jesteś. Co niby wnosisz do tej grupy? - spojrzał na mnie z góry.
- (y/n) jest Twoją najlepszą przyjaciółką, zna Cię jak nikt inny. Jesteście nierozłączni, a ty się zachowujesz jak ostatni idiota! - tym razem głos zabrał Hobiasz.
- Moją przyjaciółką? Dlaczego jej nie pamiętam? - pytał nadal oschle.
- Nie wiem. Ale postaraj się ją sobie przypomnieć. (y/n) nie ruszy się z tąd na krok, bo my tego nie chcemy. - zdawało się, że raper przemówił mu do rozumu, bo od tamtej pory próbował być dla mnie miły.
CZYTASZ
I Will Survive ( FF/ TaehyungxReader/ PL )
FanfictionNieszczęśliwie zakochana. W jednym z chłopaków z BTS. Czy będzie walczyła o jego miłość, czy może się podda?