*Next Day*
Mam lekkiego kaca po wczorajszym, więc dobrze, że jest sobota. Zeszłam do kuchni i wzięłam proszka na ból głowy. Następnie znów weszłam na piętro do swojego pokoju i się ubrałam w granatową, luźną sukienkę. Tak jakoś mnie naszło. Odpięłam telefon od ładowarki i weszłam w kontakty szukając numeru Maxx😇
Wybrałam go i zadzwoniłam. Chłopak po chwili odebrał.
-Heej.- przywitałam się.
-O, cześć...- zawahał się.- Um, jak leci?- słychać, że jest zdenerwowany.
-Okej. Tak dzwonię, by się zapytać czy nie chciałbyś wpaść.
-Em, sory, mam coś do załatwienia.- odparł i się rozłączył. Co się z nim dzieje... Wyszłam z domu, ponieważ nie mam zamiaru cały dzień siedzieć na kanapie i poszłam do lodziarni.
***
Otworzyłam drzwi i oczywiście nie zdarna ja, na kogoś wpadła.
-Przepraszam!- powiedziałam i się odsunęłam. Kiedy zobaczyłam kto stoi przede mną, zamarłam.
-O, cześć Rose. Dawno się nie widzieliśmy.- uśmiechnął się i podrapał po karku.
-Hej, no.. Minęło kilka lat...- krzywo się uśmiechnęłam.
-Zayn!- krzyknęła, jakaś szatynka, na co się odwrócił, a ta rzuciła mu się na szyje. Poczułam ukłucie w sercu i zrobiło mi się smutno. Wyminęłam ich i podeszłam do kasy.
-Dwie kulki truskawkowych po proszę...- westchnęłam.
-Co panienka taka smutna? Uśmiechnąć się trzeba! Piękna pogoda, a lody w niższej cenie!- uśmiechnął się do mnie kasjer i się zaśmiałam.- No. Od razu lepiej.- odwrócił się, chwycił wafelek i zaczął nakładać dwie gałki lodów. -Funta, po proszę.- uśmiechnął się szeroko. Zapłaciłam, podziękowałam, pożegnałam się i wyszłam. Obok lodziarni, znów zaważyłam Zayn'a z tą dziewczyną, tyle, że się całowali. Zrobiło mi się mega przykro i poszłam do domu.
POV MAYA
Wychodzę właśnie z kawiarni, w której tymczasowo pracuje. Musiałam odebrać klucze, gdyż jutro mam na rano i nie miała bym, jak dostać się do środka. Podążyłam w kierunku pobliskiego parku. Zawsze przychodzę tu po pracy, na krótki spacer. Tak, aby się odprężyć. Będąc ku wejścia ujrzałam Nick'a. Nie był on sam, kłócił się z jakąś dziewczyną. Nie, że podsłuchuje, ale słychać ich było na połowe parku. Przypatrzyłam się tej dwójce i skojarzyłam, że kłoci się z Rosalie.
-No, no, ale Nick'uś!- krzyknęła ze łzami w oczach i złapała chłopaka za ramie.
-Odwal się ode mnie! Jesteś nie do zniesienia!- warknął i wyrwał się.
No nieźle. Ale... Myślałam, że ona mu się podoba... Podeszłam trochę bliżej i wyminęła mnie płacząca Rosalie. Po chwili Nick odwrócił się i stanęliśmy twarzą w twarz.
-O, Maya... Cześć...- krzywo się uśmiechnął.
-Hej. Coś się stało..?
-Nie? A czemu pytasz?- krzywo się uśmiechnął.
-Nick, wiem, kiedy kłamiesz. Możesz mi zaufać. Znamy się tyle lat, a ty dalej traktujesz mnie, jak obcą osobę...
-Nie? Ufam ci, jesteśmy przyjaciółmi. Ale... Mogę ci coś wyznać?
-Nick... Jasne, mówiłam, możesz mi zaufać. Nikomu nie powiem.- lekko się uśmiechnęłam.
-Podoba mi się Rose... Tyle, że ona ma w głowie tego Zayn'a. Myślałem, że uda mi się wzbudzić w niej... Zazdrość?
CZYTASZ
〰️Best Friends〰️ || KOREKTA✨
Teen FictionMyśli samobójcze... Kreski na nadgarstkach... Codzienność... Tracę nadzieje, na zmianę, czy kiedykolwiek los się odmieni....? Dowiesz się, jeżeli przeczytasz!💕 Książka została napisana w 2018 i jest moją pierwszą, więc proszę o zrozumienie :)