Za górami, za lasami żył sobie Seba, wyjątkowo czerwony na twarzy. O 6.09 ranem nudziło mu się, więc poszedł do babci (czemu nie?). Jako że zapsuła się jej lodówka, pomyślał o tym że weźmie koszyczek z kiełbasą krakowską, żeby miał co u niej jeść. Idąc leśną ścieżką wiodącą do domu rodzicielki jego rodzicielki, spotkał swojego współziomka.
- Cześć współziomku. - powiedział uprzejmie Seba.
- Witaj. - odrzekł współziomek - skąd masz buty?
- Z ryneczka.
- Wyglądają biednie.
- O ty fałszywcu!C. D. N.
CZYTASZ
Baśń o Czerwonym Sebie
PoetryWydaje mi się że można zaliczyć ją do kanonu literatury pięknej (jak nie to przykro). Pisałam to głównie w szkole jak mi się nudziło, w wersji papierowej a teraz to przepisuje niczym mnich w średniowieczu :v. Gdyby ktoś pytał, wspołziomek to osoba z...