Seba pobiegł dróżką, przy okazji gubiąc łzy. Jak on tak mógł! Współziomek zachował się wręcz nieodpowiednio. Po 10 minutach truchtu Seba dotarł do domku babci. Okazało się że drzwi były zamknięte, więc je wywarzył nawet nie pukając! Wszedł do domu, i ku jego zdziwieniu babcia jeszcze spała. Położył koszyczek na parapecie przy otwartym oknie i pochylił się nad babcią, czekając aż ta się obudzi.
*pół godziny później*
W końcu babcia obudziła się z wyrazem przerażenia na twarzy. Ciekawe czemu.
- W-wnusiu, czemu masz takie duże oczy?
- Grałem do pierwszej w CS'a babciu - odpowiedział Seba.
- A czemu masz takie duże zęby?
- Pożyczyłem twoją sztuczną szczękę. Patrz, co nam przyniosłem! - odparł wesoło wnuczek.
Podszedł do parapety i sięgnął po koszyczek, jednak nagle stanął jak wryty. Kiełbasy krakowskiej nie było! Ktoś musiał ją ukraść!
C. D. N.***
Macie tutaj ambitne 134 słowa. Pisałam to w miejscu w którym mój internet opadał z sił. *uwaga emocjonalne* W pewnym momencie myślałam że się usunęło, i będę musiała pisać to jeszcze raz, ale na szczęście tak się nie stało, bo ie chciało by mi się drugi raz tego przepisywać.
Gdyby ktoś chciał, to piszę drugą książkę, którą pewnie zaraz usunę.
Dzięki za przeczytanie.
Siema.
CZYTASZ
Baśń o Czerwonym Sebie
PoetryWydaje mi się że można zaliczyć ją do kanonu literatury pięknej (jak nie to przykro). Pisałam to głównie w szkole jak mi się nudziło, w wersji papierowej a teraz to przepisuje niczym mnich w średniowieczu :v. Gdyby ktoś pytał, wspołziomek to osoba z...