Słyszę dźwięk karetki
Alarm rozbrzmiewający w mojej głowie
Pisk opon
Tupot stóp
Zgrzyt starych drewnianych desek.
Już tu są.
Nabieram gwałtownie powietrza
Jakby było uzależniającym narkotykiem.
Mrugam kilka razy
I patrzę w twoje szare zimne oczy.
Wiem, że zawsze angażowałam się zbyt mocno.
Zawsze dawałam zbyt wiele
Zawsze krzyczałam zbyt cicho
I zawsze starałam się za bardzo.
Czuję ręce na moich ramionach
Zimne palce na szyi.
Szukają oddechu
Szukają pulsu
Szukają życia.
Ale mnie już nie ma.
Moje serce wybiło ostatni takt.
Nie zamknęłam oczu
Bo ostatnie co chciałam widzieć
To stalowe spojrzenie
Twoją miłość w którą zwątpiłam
Bo teraz już wiem
Kochałeś mnie
Prawdziwie
Szczerze
Bezwarunkowo
A ja po prostu
Umarłam.
CZYTASZ
Painless
PoetryJesteś najlepszym co mi się w życiu przytrafiło ... ... ale boję się, że na ciebie nie zasługuje.