Erwin Smith x Reader XIII

488 37 8
                                    


Bez namysłu podeszłaś do biurka. Czułaś jak te delikatne uczucie, nie zamierzało opuścić twojej duszy. Otworzyłaś teczkę i przejrzałaś papiery. Nie miałaś pojęcia co sprawiło, żebyś tak szybko zareagowała. Czułaś spokój, który od czasu wyprawy nie dawał o sobie znać.

"Co to jest? Co to za obce dla mnie doznanie?"

Pytałaś siebie czytając dokumenty.

- Ygh...- jęknęłaś i zamknęłaś oczy.

Odwróciłaś się głaszcząc swoje czoło. Po krótkiej przerwie, nie znany głos zabrzmiał w twojej głowie. Z zaskoczeniem odchyliłaś głowę, jakbyś znalazła odpowiedź.

- Och Boże. - szepnęłaś do siebie, rozumiejąc swoje uczucia.

Schowałaś papiery z powrotem do teczki. Podeszłaś do drzwi i chwyciłaś za klamkę. Za nim wyszłaś, zastanowiłaś się co zamierzasz powiedzieć Erwinowi.

A może jednak chodziło o coś innego?

Niepewność zalewała twoją głowę.

- Haah...- wypuściłaś z siebie napięcie.

No, teraz albo nigdy.

Sama dodałaś sobie odwagi.

Ubrana w białą koszule i czarne spodnie, wyszłaś z pomieszczenia, kierując się do sali Smith'a. Nie wiedziałaś, czy aby na pewno on tam się udał, ale to była jedyna podpowiedź. Szybszym krokiem przeszłaś na drogę, która prowadziła do pokoju Erwina. Na najbliższym zakręcie zobaczyłaś właśnie go, który szedł do swoich drzwi. Zatrzymałaś się. Poprzez nieśmiałość trudziłaś się z zawołaniem jego imienia. Im dalej się oddalał, tym bardziej czułaś, że twoja szansa przepada. Zacisnęłaś pięści i odważyłaś się zabrać głos.

- Erwin! - powiedziałaś to na tyle głośno, aby blondyn mógł usłyszeć. On zatrzymał się i odwrócił zaskoczony.

- Likia? Co się stało? - zapytał nieco zdezorientowany.

Ponownie, to samo gładkie uczucie wypełniło twoje serce. Przełknęłaś ślinę i uniosłaś na niego swój niewinny wzrok.

-Ja ... - zaczęłaś, szukając odpowiednich słów. Jasnowłosy świadom twojej niepewności podszedł bliżej.

Nie wiedząc co powiedzieć, poddałaś się uczuciom do jasnowłosego i zaczęłaś mówić.

- Ja, nie pamiętam kiedy albo jak to się zaczęło, ale po tych wszystkich wydarzeniach i przejściach, też coś zrozumiałam. - zamknęłaś się na chwilę, czując jak brakuje ci tchu.

Spojrzałaś na moment na Erwina. Wysoki mężczyzna szybko zamrugał, co świadczyło o tym, że starał się ciebie zrozumieć. Po chwili, rzuciłaś swój strach i wszystkie niepewności.

- ... uciekałam od swoich uczuć. Uciekałam za długo, teraz widzę jak wiele straciłam.

Podeszłaś bliżej do Erwina, który choć nic nie skomentował, nie wydawał się być nie wzruszonym. Mężczyzna uważnie cię słuchał.

- Erwinie ja... - czułaś jak ciepło oblewało twoją duszę, nie pozwalając na wzięcie głębszego wdechu.

-...kocham cię.

Jedyne co usłyszałaś, to szalone łomotanie twojego serca i głośniejszy wdech osoby przed tobą. Powolne kroki, zmierzały w twoją stronę. Nie miałaś odwagi spojrzeć w górę. Gdy nagle objęły ciebie silne ramiona. Czułaś dłoń Erwina na tyle swojej głowy, a drugą dłoń na swojej talii. Usłyszałaś jeszcze szybszy wdech przy swoim uchu. Nie zważając już na nic, wtuliłaś swoją twarz w silne ciało mężczyzny obejmując jego talię.

Po krótszej chwili odsunęliście się od siebie na kilka centymetrów. On przesunął dłoń z twojej głowy i dotknął wieszchem swoich palców po twoim zarumienionym policzku. Wgapiłaś się w dwie niebieskie plamki, które teraz wydawały się być ciemniejsze, ale lśniły jak największe gwiazdy na niebie. Patrzył się w twoje, za pewnie rozszerzone źrenice, z taka dawka emocji jakich ty jeszcze u niego nie widziałaś. Poczułaś, jak delikatnie głaszcze twój policzek i ostrożnie chwyta twoich włosów. Nie wiedziałaś co ten gest mógł symbolizować, ale Erwin podniósł twój podbródek, odsłaniając twoją szyję. Z przymrużonymi oczami zaczekałaś na ruch mężczyzny. Blondyn pochylił się nad tobą i skierował swoje usta na twoją żuchwę. Pocałunek był tak delikatny, że oblał ciebie przyjemnym ciepłem po twoim ciele. Ukochany, uniósł się i pocałował w ten sam sposób twoją skroń. Powoli odsunął się od ciebie ze wzrokiem pełnym czystej miłości. Odwzajemniłaś mu swoim niewinnym, ale szczerym uśmiechem. Mężczyzna odpowiedział tym samym na twoje zaproszenie. Stanęłaś na palcach i ufnie objęłaś go za szyję. Smith na sekundę stanął w miejscu, zapewne nie spodziewając się twojej reakcji, ale szybko objął ciebie silniejszymi ramionami, wtulił się w twoje bujne włosy .

Erwin Smith x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz