Scenariusz - Mingyu

597 28 3
                                    

Zamówienie dla @_Yuri_17 , mam nadzieję ,że sprostałam wyzwaniu.

~ Miłego czytania


Siedziałam właśnie na łóżku w sypialni. Był już wieczór, więc zamiast promieni słońca wnętrze oświecała lampa. W dłoniach trzymałam ramkę ze zdjęciem, ale nie byle jakim zdjęciem. W tym momencie do pokoju wszedł mój mąż. Zerknęłam w jego stronę. Napotykając jego wzrok uśmiechnęłam się lekko. Szybkim krokiem podszedł do mnie i objął mnie w tali. Widząc w mojej ręce TO zdjęcie zdziwił się.

- Jagiya* jeszcze masz to zdjęcie ? - spytał zdziwiony.

- Wiesz, że jestem sentymentalna. - odparłam. Chłopak złapał mnie za rękę.

- Patrząc na to zdjęcie czuję jakby to wszystko stało się dopiero wczoraj. - rzekł z sentymentem w głosie.

- Ja też. I to wszystko dzięki (imię przyjaciółki). - zaśmiałam się. Myślami powróciłam do tego pamiętnego dnia.

                                                                              * Retrospekcja *

Wraz z (I.P.) urządziłyśmy sobie tygodniową wycieczkę do Korei. Od dawna fascynowałyśmy się kulturą koreańską i jej zwyczajami. Studiowałyśmy nawet Koreanistykę. Te starożytne świątynie, tradycje i inne rzeczy wzbudzał w nas ciekawość. Oczywiście do tego dochodził k-pop. Byłyśmy fankami, które na szczęście nie piszczą i nie objadają idola ze skóry. Spędzałyśmy czas w pobliskiej kawiarence w Seulu. Spoglądając na tylu ludzi zatraciłam się w myślach. Z transu wyrwała mnie moja przyjaciółka. Oczywiście robiąc mi zdjęcie. Studiowała także fotografię i chciała być profesjonalnym fotografem. Nie mając żadnego słowa do powiedzenia zostałam jej modelką na ten czas.

- Mogłabyś chociaż powiedzieć kiedy obracasz obiektywem. - powiedziałam.- To trochę krępujące.

- Ale takie wychodzą najlepsze _____ ! Oh, no nie mogłam odmówić tej pozy. Nie gniewaj się. - spojrzała na mnie z kocimi oczami. Od razu parsknęłam śmiechem. (I.P.) zawsze umiała doprowadzić mnie do śmiechu i uśmiechu na twarzy. Dzięki niej nawet w ten nieszczęsny okres zwijałam się z naszego rechotu niż z bólu.

- Jak już zjadłyśmy, może przejdziemy się do galerii ? Jest około 5 minut drogi stąd.

- Okej, dobry pomysł. - odparła.

Zapłaciłyśmy rachunek i wyszłyśmy z lokalu. Przez te kilka minut miałam znowu sesję zdjęciową składającą się z kilkudziesięciu zdjęć. To wyglądało jakbym była celebrytką a wokół mnie kręcą się paparazzi. Dla śmiechu kolejne kilka ujęć zafundowałam prosto z siebie od serca opierając się o słup latarni i formując dziubek z ust zamykając przy tym jedno oko.

Wkraczając w świat koreańskich sklepów nie spodziewałyśmy się ,że dzisiejsza połowa naszego portfela zostanie wydana na rzecz prześlicznych ubrań i dodatków oraz w moim przypadku różnych pamiątek i pierdół. Wychodząc z sklepu kosmetycznego usłyszałyśmy bardzo głośne krzyki w oddali ale nie przejęłyśmy się tym. Idąc w stronę schodów zobaczyłam go. Mojego idola. Pomimo, że miał w miarę zakrytą twarz rozpoznałam go. Był to Mingyu z SEVENTEEN. Uradowana w duchu zaczęłam szukać mojego cennego notatnika w plecaku i uruchamiać aparat w telefonie. (I.P.) wiedziała o co chodzi ,więc usiadła sobie na ławeczce i wzięła moje manatki bym mogła ruszyć bez nich. Spojrzałam się na dziewczynę i udałam się w stronę chłopaka. Będąc już metr przed nim zaczęłam cicho.

- Przepraszam, mogłabym zdjęcie i autograf ? - spytałam pełna nadziei w głosie.

- Proszę bardzo. Uśmiech dla ślicznej Carat. - uśmiechnął się do mnie i uszykował się do pozy. Moje serce po prostu było stopione przed stado motyli w brzuchu. Wręczając mu marker wyczułam jednak, że jest czymś zestresowany. Niepewnie zapytałam go o to.

- Czy wszystko w porządku ?

- Chyba nie. Mam do Ciebie ogromnie ważną sprawę. Nie zrozum mnie źle i nie zmieniaj o mnie zdania na gorsze ale mogę Cię pocałować ? - skrępował się jeszcze bardziej. Zszokowana nie wiedziałam co powiedzieć. Zupełnie nie myśląc kiwnęłam głową na tak. Nie docierało do mnie to co zrobiłam. Ten spojrzał na oddalony tłum psycho fanek zmierzający w naszą stronę. Teraz wiedziałam o co mu chodziło. Uśmiechnął się do mnie czule i złączył nasze usta w słodkim długim pocałunku. Tak długim ,że "fanki" gdy to ujrzały od razu sobie poszły. Byłaby to dla mnie sprawa honoru ale z dwóch powodów tak się nie stało. Po pierwsze jest to mój pierwszy pocałunek. W tej chwili nie było ważne ,że mam już te 20 lat. A po drugie zrobiłam to z moim idolem ,którego uwielbiam od początku.

Po całym przedstawieniu oderwaliśmy się od siebie, dalej trzymając za ręce.

- Przepraszam, że tak wyszło. To było głupie. - zawiesił wzrok w swoich butach.

- Ależ nie ! Cieszę się, że mogłam Ci pomóc. -zarumieniłam się.

- Wiesz, znowu chyba mam do ciebie sprawę.- podrapał się po karku.

- Jaką ?

- Dasz mi swój numer ?

Zamurowało mnie to. Dosłownie.

-Jeśli prosisz. Proszę bardzo. - wręczyłam mu karteczkę z bananem na twarzy.

- Dziękuję. Na pewno nie długo się odezwę. Oczekuj telefonu ! - pocałował mnie w policzek i szybkim krokiem oddalił się w tłum ludzi. Zdesperowana poszłam w stronę przyjaciółki. Wszystko jej opowiedziałam. Ona tylko ze swoich chytrym uśmieszkiem powiedziała mi tylko to, że wie co mi da na urodziny.

*Koniec retrospekcji *

Minęło już 5 lat od tamtego incydentu. W końcu zostaliśmy parą a potem małżeństwem. Prasa i media dowiedziały się dosyć szybko o naszym związku ale nam to nie przeszkadzało.

- Chodź, zrobiłem nam kolację. Mam nadzieję, że Ci zasmakuje. - odparł kuszącym głosem.

- Na pewno.

Odstawiłam ramkę ze zdjęciem na półce i poszłam za chłopakiem. Zdjęcie ,które przedstawiało dwie osoby złączone ze sobą pocałunkiem. Pocałunkiem, którego nigdy nie zapomnę.



Jagiya - kochanie


Scenariusze SEVENTEEN | ZAKOŃCZONE |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz