Wstałam jak zwykle wcześniej niż inni. Ciekawe dlaczego mam osobno dominorium? Ach no tak, podejżewają mnie o śmierć tej szlamy. Ha jakie to zabawne że nadal tu jestem. Ubrałam się szybko, lekko pomalowałam i byłam już gotowa do wyjścia. Jako że była dopiero 6, a śniadanie jest na 7, postanowiłam sobie poczytać książkę o magi zapomnianej. Jako iż przeczytałam już chyba wszystkie ciekawe książki, postanowiłam szukać czegoś w starej magii. Czasem naprawdę znajduje tam przydatne zaklęcia. Kiedy skończyłam czytać książkę, zobaczyłam że zostało parę minut do godziny 7. Dlatego postanowiłam już wyjść. Jednak się cieszę że mam sama dominorium, nikt nie będzie mnie kontrolował ani o nic podejrzewał. Kiedy zmierzałam do wielkiej sali, wpadł na mnie jakiś chłopak z Gryffindoru. Na oko o rok młodszy. Już z daleka było czuć że jest szlamą.
- Jak łazisz brudna szlamo - warknełam wściekła na co się przestraszył.
- P przepraszam - wyszeptał przez co się skrzywiłam.
- Ej zostaw go - powiedział jakiś chłopak. Od razu poznałam że to słynny Harry Potter. Zaśmiałam się dość głośno po czym spojrzałam na niego.
- Bo co Potter - powiedziałam z kpiną - wściekły wyją różdżkę na co zaśmiałam się jeszcze głośniej.
- jesteś tego pewny - powiedziałam podchodząc do niego.
- Expelliarmus - krzyknął przez co lekkim machnięciem ręki odrzuciłam zaklęcie które "przypadkiem" wpadło w młodszego gryffona. Bez mówienia czegokolwiek, jego różdżka znalazła się w mojej ręce.
- byłeś pewny Potter, a przez ciebie twój kolega leży umierając - zaśmiałam się po czym zobaczyłam jak w naszą stronę idzie Dumbledor oraz Snape.
- co tu się stało. Panie Potter oraz panno Gaunt proszę ze mną - powiedział po czym poszedł w jakąś stronę. Zobaczyłam że do szlamy podbiegła pielęgniarka. Po chwili byliśmy już w gabinecie dyrektora.
- a więc proszę powiedzieć co się tam stało - zwrócił się do mnie.
- a więc było tak. Ten młody gryffon we mnie wpadł po czym przeprosił. Kiedy chciałam odejść przyszedł Potter i zaczą mnie atakować. Niestety jego zaklęcie trafiło w tamtego chłopaka. Proszę zobaczyć. Zabrałam mu różdżkę ale było już za późno - powiedziałam udając załamanie.
- ale to nie tak - krzyknął Potter ale dyrektor mu przerwał.
- możesz podać mi wasze różdżki - powiedział do mnie na co przytaknełam. Szybko rzuciłam zaklęcie żeby zamaskowac moje dzisiejsze czary.
- faktycznie, to z różdżki Pana Pottera zostało wystrzelone zaklęcie.
- tak więc odejmuję Gryffindorowi -50 punktów a dodaje Slitherinowi 30 za wzorowe zachowanie w takiej sytuacji panny Gaunt - powiedział na co się uśmiechnęłam.
- możecie już iść - dodał Dumbledor na co przytaknełam.
- do widzenia - powiedziałam po czym wyszłam. Kiedy tylko zamknęły się drzwi, Potter przygwozdził mnie do ściany.
- sztuczka godna ślizgonki, ale pamiętaj prawda i dobro zawsze zwycięża - warkną na co się zaśmiałam.
- nie w tym przypadku Potter - powiedziałam spokojnie po czym czarna siła odepchneła Pottera, och tak, mój kochany dar. Zobaczyłam że zostało jeszcze 30 minut do końca śniadania, dlatego nie widzę powodu żeby się tam nie pojawić poszłam więc do wielkiej sali, po czym z wielkim wejściem usiadłam w przy stole ślizgonów.
- słyszeliśmy co zrobiłaś tej szlamie i Potterowi - powiedział Zabini przez co na niego spojrzałam.
- cała szkoła mówi jak postawiła na swoim i pierwszy raz uwierzyli ślizgonce a nie Potterowi. - powiedział na co się uśmiechnęłam.
- urok osobisty - powiedziałam po czym spojrzałam na Malfoya który ciągle się na mnie patrzył.
- Blaise masz już partnerkę na bal - zapytałam na co się skrzywił.
- nie, żadna nie chce się zgodzić - powiedział przygnebiony na co zaśmiałam się w myślach.
- ja z tobą pójdę, jeśli chcesz, - powiedziałam na co się wyszczerzył.
- naprawdę chcesz... ze mną iść - powiedział zdziwiony przez co wymusiłam uśmiech.
- tak, wydajesz się spoko, nie to co niektórzy. A i jeszcze coś, podziękujcie Potterkowi bo przez niego Slitherin zarobił 30 punktów - powiedziałam odchodząc od stołu, usłyszałam tylko śmiechy całego Slitherinu. Kiedy miałam już wychodzić z wielkiej sali, zatrzymał mnie profesor Snape.
- Panienko Gaunt, oto pani plan lekcji, proszę go nie zgubić bo drugiego panienka nie dostanie - powiedział i odszedł odemnie. Szybkim krokiem poszłam do mojego pokoju i zabrałam książki od eliksirów, w końcu trzeba się wykazać i trochę podlizać nauczycielom. Wtedy mój plan będzie prostrzy niż myślałam. Zdeterminowana wyszłam z mojego pokoju i poszłam pod sale gdzie mają się odbyć eliksiry. Od razu weszłam do sali. Jako iż nie było zbyt wielu osób, usiadłam sobie w ostatniej ławce. Z minuty na minutę schodziło się coraz więcej osób a sala powoli zaczęła się zapełniać. Równo z dzwonkiem do sali wszedł profesor Snape. Od razu spojrzał po sali, a jego wzrok utkwił na moment na mojej osobie.
- dziś macie zrobić eliksir Amortencji, potrzebne składniki znajdziecie na stronie 367. Kto zrobi najlepszą miksture, jego dom otrzyma 10 punktów, do roboty - powiedział profesor przez co się lekko uśmiechnęłam. Łatwe 10 punktów dla mojego domu. Nie musiałam nawet otwierać książki bo mikstury znałam na pamięć w dodatku z ulepszeniem. Stworzyłam wiele lepszych wersji prostych mikstur jak i tych trudniejszych. Po dwudziestu minutach moja mikstura była skończona, przez co zdziwiony Snape podszedł do mnie.
- nie otworzyłaś nawet książki i sądzisz że twoja mikstura jest tak dobra, aby zaprezentować ją jako pierwsza? - powiedział z nutką irytacji, na co uśmiechnęłam się z pewnością i przytaknełam. Na mój gest zaczą sprawdzać moją mikstore, po chili jednak zdziwiony sie odsuną.
- zaprzestać pracy - powiedział co każdy że zdziwieniem wykonał.
- Panna Gaunt wykonała lepszą miksture niż kiedykolwiek stworzono i mam pewność że nikt nie wykonał lepszej, dlatego Slitherin otrzymuje 10 punktów - powiedział przez co dom Ślizgonów zaczą wiwatować a gryfoni patrzyli w moją stronę z zazdrością a najbardziej ta szlama Granger czy jak jej tam. A to dopiero początek...
Przepraszam za tak długą nieobecność. Mam nadzieję że ktoś to jeszcze czyta. Jeszcze nie wiem w jakim odstępie czasowym będą pojawiały się rozdziały ale postaram się jak najszybciej. Dziękuję i do zobaczenia):)
CZYTASZ
Mroczna Pani
FantasyCarolin Gaunt zostaje przeniesiona do Hogwartu z powodu jej ostatniego ataku na mugolaczkę ze szkoły z Bexbations. Dziewczyna została dotkliwie zraniona, podejrzewa się krwotok wewnętrzny. Nie było światków a ministerstwo nie ma dowodów że zrobiła t...