I've Just Seen A Face

11 4 4
                                    

Budzę się. Wstaję. Ubieram się. Jem śniadanie. Szkoła. Spotykam się ze znajomymi. Idę spać.

Taka rutyna powtarzająca się dzień w dzień może znudzić każdego. Tak samo jak nudziła mnie przez ostatnie kilka lat. Jednak myśląc o tak wielkiej zmianie jaka mnie czeka, stwierdzam, że będę za tym tęsknić. Wyprowadzka do innego miasta mnie nie ekscytuje. Wręcz zniechęca do życia.

Słyszę kroki. Mam nadzieję, że należą one do nadchodzącej po moje życie śmierci, ale orientuję się, że to tylko moja mama.
-Wstawaj. Zaraz wyjeżdżamy - Oznajmiła mnie matula, po czym odsłoniła firany, a światło z okna po dotarciu do moich oczu, dawało uczucie wbijanych igieł. Gdy usłyszałam dźwięk zamykanych drzwi, odwróciłam się na drugą stronę, by pomodlić się, żebym niedożyła wyprowadzki, ale przeszkodziło mi w tym twarde uderzenie w podłogę. Zostając jednak na niej, zaczęłam rozmyślać nad moją egzystencją. Żart. Chiałabym, żeby moje myśli były takie artystyczne i głębokie. Tak na prawdę to wpatrywałam się w to ziarenko popcornu, które spadło pod łóżko jakiś miesiąc temu.

Gdy w końcu zebrałam się z podłogi, zmierzyłam w stronę łazienki, zabierając po drodze przygotowane dzień wcześniej ubrania. Była to niebieska sukienka z kołnierzykiem i białe rajstopy. Nie zapominając o moim najbardziej stylowym dodatku - szaliku z fretki.

Po wyjściu z łazienki, wysuszeniu i ułożeniu moich złotych loków. Znowu żartuje. Mam proste, rude, przebrzydkie włosy. Ignorując łzy zbierające się na ich widok, zeszłam na dół z zamiarem zjedzenia śniadania.

Czekali tam na mnie już moi rodzice. Mama w kuchni, a tata przy stole czytając gazetę. Rodzina z obrazka. Usiadłam obok ojca i zabrałam się za moje płatki. Popijając herbatę przyglądałam się odbiciu moich niebieskich oczu w ciemnej cieczy. Rodzice jak zwykle próbowali zacząć rozmowę, ale ja byłam zbyt zmęczona, żeby im odpowiadać, więc po chwili siedzieliśmy w ciszy.

Po jakimś czasie, mama oświadczyła, że czas się zbierać. Z gracją wstałam z krzesła. Raczej z gracją hipopotama. Przewróciłam się, a grawitacja pomogła mojej sukience pokazać trochę wiecej, niż bym chciała. Przewracając oczami, wstałam, poprawiłam sukienke i spojrzałam na mame, której mina wskazywała na zawiedzenie mną.

Poszłam do mojego pokoju, by zacząć przenosić kartony i walizki. Gdy udało się zakończyć tą czynność, nastał czas na położenie się na ulicy i czekanie na słodką smier- Znaczy na wejście do samochodu i czytanie książki, by zabić czas przeznaczony na długą podróż. Moim wyborem było ,,Zabić Drozda", nie z konkretnego powodu. Był to losowy wybór. Wzięłam pierwszą lepszą powieść z rodzinnej kolekcji. Gdy znudziło mnie nawet czytanie postanowiłam zamknąć oczy, dopiero kiedy to zrobiłam uświadomiłam sobie jak jestem zmęczona i zasnęłam.

Obudzili mnie moi rodzice, mówiąc, że już jesteśmy. Półprzytomna wyczołgałam się z samochodu (nie pomijając wpadnięcia prosto w kałużę) i zebrałam kilka moich bagaży. Ruszyłam w stronę mojego nowego domu. Nagle wpadłam na coś, przez co straciłam (znowu) równowagę i wypadło mi wszystko z rąk.
-Kurwa - przeklnęłam, patrząc na leżące w błocie walizki.
-A ja Adam - powiedział nieznajomy głos. Spojrzałam w górę i zobaczyłam najpiękniejsze oczy odcienia, stwierdziłabym, że kawy, czy ulubionego swetra, którego noszeniu towarzyszyło to samo przyjemne uczucie jakie z większą siłą przewiercało moje serce, gdy patrzyłam w te ciemne okręgi, ale jedyne porównanie jakie mi przychodziło w tej chwili do głowy to błoto, w którym właśnie leżałam.

Krótkie. Nie wiem czy będę pisać dłuższe. Mam nadzieję, że się podoba wiernym fanom, jaki i tym nowym ;))

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 10, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Adam w ZimieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz