Czekałem na Ciebie.

1.1K 55 11
                                    

(Z perspektywy Fudou)

Wstałem o 10 godzinie, szybko się ubrałem i posprzątałem dom.
Nie miałem czasu na śniadanie.
Usłyszałem dzwonek do drzwi, poszedłem otworzyć, w progu stała Hannah. Wpuściłem ją i zaprowadziłem do pokoju. Miała na sobie plecak. Rozejrzała się po pokoju i usiadła na łóżku. Przyniosłem szklanki coli i postawiłem na biurku. Spojrzała na mnie i się uśmiechneła.
-Masz na coś ochotę? Może zamówię pizzę?
-To zamów, mam coś dla Ciebie - uśmiechnęła się.
-Tak, a co?
-Banany- wyjęła banany i położyła na biurku.
-Super pycha, zaraz zjemy.
-Jasne - odparła
Zamówiłem pizzę, która przyszła po pół godziny.
-Mam ciepłą pizzę, smacznego- uśmiechnąłem się.
-Jasne, najpierw banan - rzuciła w mnie bananem, a ja odłożyłem pizzę na biurko.
Zaczęliśmy się zajadać bananami, po czym zajęliśmy się pizzą i popiliśmy colą.
-Oducze Cię bycia wrednym- dodała
-Jasne, a Raimon z nami wygrał.
-Wredny Ty! -krzyknęła.
-Dobra mam ochotę na ruriruribumbum.
-No dobrze, obiecałam. Chwila, a gdzie gra wstępna? -spytała.
-Ale ty masz wymagania... W ciąży jesteś?
-Nie, ale gra wstępna to podstawa, nie wiesz o tym? - dodała
-No dobra mikrusie..
Zacząłem ją całować po szyji, położyłem ją na łóżku, na niej ja się pochyliłem i zacząłem grę wstępną. Całowałem jej szyję namiętnie i usta, ręka czochrałem włosy, moja druga ręka wjechała pod jej koszulkę.
-Ale ty masz zimne ręce - powiedziała.
-Takie jak ja jestem?
-Kontynuuj - powiedziała podekscytowana.
Robiłem swoją ręką na jej brzuchu kółka, po czym jechałem coraz wyżej, nie odrywając ust od jej ust. Przejechałem ręką na jej plecy i rozpiąłem jej stanik, cały czas ją całowałem.
-O czym teraz myślisz Fudou? -spytała
-O ruriruribumbum.
-To może zróbmy to - odparła.
Zaczęła ściągać mi koszulkę, a ja jej. Nie minęło dziesięć minut, a oboje byliśmy nadzy. Zacząłem z nią robić to co chciałem, czyli ruriruribumbum. Trwało to długo i wspaniale. Po wszystkim ubraliśmy się.
-Wiesz to mój pierwszy raz zwłaszcza w wieku 14 lat - uśmiechnęła się.
-Mój też, ale jak Ci było?
-Bardzo dobrze-odparła
-To się cieszę, że jestem aż taki dobry.
-Miałeś być grzeczny- dodała
-Sama wiesz, że ja się nigdy nie zmienię..
- Wredota - pocałowała mnie.
-Zapomniałem o czymś...
-O czym?! -spojrzała na mnie
-O gumce!
-Co cholera?! -krzyknęła
-No tak...
-No nie.. Fudou ty sklerotyku..!-dodała wściekła.
-Wiem..
Spojrzała na zegarek i na mnie.
-Ja muszę biec do domu - odparła
-Dlaczego?
-Powiem Ci przy okazji. -dodała
Ubrała się i wybiegła. Spojrzałem na to wszystko. Jeszcze na pizzę co została i na banany, po czym się położyłem w łóżku ,, Fajna wtopa, bez gumki"-pomyślałem.
Puściłem muzykę i patrzyłem w sufit. Sam nie wiem już co się z mną dzieję. Ja jestem tylko Fudou wredny gnojek, nikt więcej. Niech sobie to zapamiętają wszyscy! Bez wyjątku.. Czemu cały czas myślę o niej.. Jej błękitne oczy jak ocean.. Są piękne, nie mogę o nich przestać myśleć.. Dlaczego ja? Dlaczego mnie to spotkało? Nie! Koniec!
Hannah ja się nie zakochuje...
Ja się nie zakochuje...

Ciąg dalszy nastąpi...
Zapraszam na kolejne części.
Adik. Karolak.

|Zakończone| Jestem Fudou,więc nikomu ani słowa. - Inazuma Eleven | KsiążkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz