Thomas:
Gdy Dylan już wyszedł z mojego domu Minho jeszcze u mnie został. Wiedziałem, że będzie chciał omówić sprawę osoby Dylana. Zresztą sam byłem ciekaw czego dopatrzy się u chłopaka tym razem, bo przecież uważa go za wampira.- I co? - zapytałem gdy tylko zamknąłem za nim drzwi.
- Mówił, że mu gorąco a rękę miał zimną - powiedział azjata stojąc przy oknie i odprowadzając chłopaka wzrokiem do auta.
- A wiesz to? - zapytałem bacznie go obserwując.
- Dotknąłem gdy mu coś podawałem. Przecież on jest świetnym materiałem na wampira - powiedział podjarany Minho.
- Ja też tak czasami mam, że jest mi gorąco i mam zimne ręce. To nie jest nic dziwnego - powiedziałem.
- Oj dobra, z nim jest coś nie tak. Mam pomysł. Wezmę auto mojej mamy i pojedziemy za nim po zajęciach, zobaczymy gdzie mieszka - powiedział podjarany chłopak. On chyba oszalał.
- A daj spokój, nie będziemy go śledzić. To głupie, daj mu spokój. Zresztą czego ty się go tak uczepiłeś. Po prostu jest skryty i tyle. Zresztą oczekujesz, że dojedziemy za nim do jakieś upiornego zamku? - zapytałem.
- Muszę coś znaleźć, Jezu było w takiej książce! - krzyknął chłopak ignorując co w ogóle mówię i wybiegł z mojego domu. Czy tak się zachowuje dorosły facet?
No ja nie wierzę, że on się tak wkręcił i naprawdę podejrzewa tego Dylana o bycie wampirem. Na początku gdy trochę z tego żartowaliśmy to było okej, ale teraz to jakieś czyste szaleństwo.
Chwilę później moi rodzice wrócili z pracy a ja uznałem, że to czas by wziąć kąpiel i się trochę zrelaksować, bo cały dzień był dziś w biegu. Ważne, że ten projekt mamy już zrobiony i nie musimy się o niego martwić. I to udało nam się zrobić coś naprawdę sensownego, dzięki temu, że Dylan był obeznany z tematem.
Nie mogłem przestać myśleć o tych głupotach, które wygadywał Minho. Był późny wieczór a ja zerwałem się z łóżka i usiadłem za biurkiem by poszukać czegoś w laptopie. Przez Minho zacząłem czytać jakieś legendy o wampirach i sam się w to wciągnąłem, ale nie podjerzewałem Dylana o bycie taką istotą, bo przecież wampiry nie istnieją. Takie legendy owszem są ciekawe i można je poczytać w formie rozrywki lub by nabyć natchnienia do pisania takich rzeczy jak Minho.
Rano pojechałem do biblioteki by oddać książki, które ostatnio przeczytałem. Natknąłem się tam na Dylana, który siedział przy stoliku w okularach przeciwsłonecznych i z wielkim zaangażowaniem coś czytał. Niegrzecznie i nie po Bożemu byłoby udać, że go nie znam i przejść obojętnie. Zresztą uznałem, że skoro robiliśmy wczoraj razem projekt, to może stosunki między nami się trochę ocieplą.
- Hej - powiedziałem przechodząc obok. Uniósł wzrok z nad książki.
- Cześć - powiedział po chwili średnio zainteresowany moją osobą.
- Co czytasz? - zapytałem chcąc jakoś podtrzymać tę rozmowę. Chłopak bez słowa pokazał mi okładkę. Chyba naprawdę nie miał ochoty ze mną gadać. Burknąłem pod nosem "miłego dnia" i poszedłem oddać książki. Czyli kolejna próba bycia miłym i kolżeńskim mi nie wyszła.
Postanowiłem nie mówić o tym Minho, w ogóle nie poruszać przy nim tematu Dylana, bo zaraz zacząłby głosić te swoje mądrości. Gdy przed uczelnią spotkałem Minho, to widziałem że jest śpiący i w ogóle wyglądał jak wyjęty z innego świata. Wiedziałem, że w nocy albo pisał albo czytał. Zawsze tak wyglądał podczas procesów twórczych. Kiedyś nie spał trzy noce pod rząd, bo siedział i pisał. Oczy miał tak zapuchnięte, przez to, że jest azjatą to w ogóle nie było ich widać.
CZYTASZ
Zakazany owoc [DYLMAS]
FanfictionThomas jest bardzo religijny, przestrzega przykazań i często chodzi do kościoła. Co się stanie gdy w jego życiu pojawi się chłopak, który pochodzi prosto z piekła, i to dosłownie? Do tego rozkocha go w sobie do szaleństwa i nauczy korzystać z życia...