ROZDZIAŁ 70 - DODATEK

258 14 248
                                    


 Błędów nie powinno być, ale mogłam coś przeoczyć, także jak coś to przepraszam. Możecie mi zwrócić uwagę w komentarzu xx

PYTANKO NA DOLE!

OSTRZEŻENIA: +18, homoseksualizm, opis sceny erotycznej... bla, bla, bla... po co ja to piszę i tak każdy to przeczyta...  szkoda mojego czasu xd

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- No do jasnej cholery, ile mogę czekać na ten pierdolony projekt. Niedługo stracimy dobrego klienta - warknął wkurwiony Liam.

- My... przepraszamy - wyjąkali przerażeni. Jeszcze nigdy ich szef nie był aż tak wściekły.

- Nie przepraszajcie mnie, tylko pana White'a! A teraz znikajcie stąd i proszę mi dostarczyć projekt. Najlepiej jeszcze dzisiaj - zajął się swoimi codziennymi obowiązkami.

Po godzinie, albo dwóch miał dość. Zaczął przeglądać strony z ubraniami i nie tylko. Chciał zabrać swojego męża na zakupy, uwielbiał go rozpieszczać. Kochał być powodem, dla którego Zayn Malik, a raczej Payne się uśmiechał, to światełko w życiu Liama, które prowadzi go bezpieczeństwa.

Tak wiele rzeczy, najchętniej kupiłby mu wszystko, ale mulat nie byłby zadowolony z tego. Gdzie on trzymałby te wszystkie ubrania. Znudziło mu się, chciałby wrócić do domu i móc poprzytulać się do swojego skarba.

Wybrał natychmiast numer chłopaka. Musiał usłyszeć jego głos, który go odpręża, a nad to relaksuje.

- Dzień dobry kochanie - usłyszał uroczy głos Malika. No i cóż.. skłamał by mówiąc, że jego serce nie przyśpieszyło.

- Witam kotku. Jak się czujesz? - uśmiechnął się, wiedział, że chłopak to wyczuje, Zayn miał w sobie coś co pozwalało mu odróżnić kiedy Payne miał dobry humor, zły, momenty gdy ten się uśmiechał lub płakał.

- Dobrze - westchnął - ale bardzo za Tobą tęsknię - mruknął niezadowolony z tego, że musi siedzieć sam w domu.

- Wiem kochanie, dziś wrócę późno do domu. Nie czekaj na mnie - był zły na siebie.

- Dlaczego? - Liam usłyszał smutek w głosie mężczyzny.

- Idioci z mojego działu zapomnieli o projekcie - westchnął i jedną, wolną dłonią, potarł bolące już lekko skronie - Muszę tego dopilnować

- Dobrze kochanie, ja i tak poczekam na Ciebie - głos Malika zdradzał, że ten się uśmiecha - przygotuję niespodziankę

- Skarbie, nie musisz. Powinieneś odpocząć - stwierdził zgodnie z prawdą starszy.

- Nie zasnę bez Ciebie - wymruczał Zayn - Lubię czuć Cię blisko. Twoje ciepło kołysze mnie do snu.

- Uroczy jesteś mały. Postaram się być około dziewiątej - uwielbiał gdy jego chłopiec zwracał się do niego w taki, a nie inny sposób.

- Kocham Cię - z cichym śmiechem Malik wypowiedział te słowa.

- Ja Ciebie też kochanie - odpowiedział , przesłał całusy młodszemu, na co ten przyznał, że się zarumienił.

Po zakończeniu połączenia, wezwał młodą asystentkę do swojego gabinetu, prosił ją o przyniesienie dużej i mocnej kawy.

Dziewczyna wróciła po kilku minutach. Postawiła kubek z napojem na biurku, po czym uśmiechnęła się. Liam nie zwrócił na nią nawet uwagi. To dlatego, że w domu czekał na niego, jego śliczny i przystojny chłopak. Ale bardziej chodziło o to, że szatyn był stuprocentowym homoseksualistą, czego najwyraźniej nie wiedziała brunetka. Kiedy dostrzegła jego lekko zirytowany wzrok, szybko wyszła z pomieszczenia.

NOT SENT || ZIAMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz