Rozdział 36

771 36 3
                                    

Od kiedy pokonaliśmy Jennifer i Deucaliona przez cały ten czas miałam kontakt z bliźniakami. Odwiedzali mnie często co ucieszyło moich rodziców i brata. Tęskniłam za nimi i za naszymi wypadami na miasto, dzięki tej wolnej chwili jaką miałam od świata nadprzyrodzonego spotykaliśmy się. Tak samo miałam z Lucasem. Przestałam go unikać jak jakąś zarazę, ale za to straciłam kontakt z dziewczynami(Ktoś je pamięta? Xd). To są konsekwencje moich wyborów jakich dokonałam, tak to jest kiedy próbujesz chronić bliskie osoby. 

Napisałam do nich, abyśmy się spotkali w lofcie Dereka, którego od dawna nie dostałam żadnych od znaków życia, co ciekawe Peter również gdzieś przepadł. Niepokojące było to, że zniknęli w tym samym czasie. W głowie miałam wiele czarnych myśli, ale większość odrzuciłam ze względu na niektóre wydarzenia jakie miały miejsce. Chłopaki nie patyczkowali się i przyłożyli mu z zaskoczenia, nie chciał  odpuścić, bał się że straci kontrolę. Ta lekcja była bardzo bolesna i krwawa, miał twarz zakrwawioną od pobicia. Na samym początku wzbraniał się z tym, lecz w końcu postanowił zaatakować, po usłyszeniu że może zmienić się jak Malia w zwierzę albo zostanie zabijaką jak Hale. Widząc go takiego łamał mi serce. 

Za to moje wizje stały się coraz częstsze i niepokojące. W moim stanie nie mogę zrobić wiele, przez co czuję się bezsilna. 

***

– Może będzie z tego więcej szkody niż pożytku? –Odezwała się pierwsza Lydia, kiedy tylko wszyscy zebraliśmy się w lesie w odnalezieniu Malii. 

– Nie chcemy żeby ojciec zabił córkę.

– Raczej kojota, który jest jego córką którego nie umiemy zmienić z powrotem w dziewczynkę –skomentował pesymistycznie Lavey,

– Znowu nie pomagasz –Skwitował Stiles patrząc na chłopaka gniewnie.

– Przyniosłaś? –Zapytałam Allison, który jedynie wyciągnęła z bagażnika broń, która miała służyć do uśpienia kojota. 

– Czujesz ją? –Spojrzał na mnie Scott. 

– Mniej więcej...–Odparłam niepewnie –Nie patrz tak na mnie –dodałam widząc jego minę –Znajduje się w...–Przerwałam na chwilę.

– Gdzie? 

– Jest w pobliżu domu pana Tate –Zamknęłam oczy aby ją bardziej wyczuć  

– Co?  Jesteś pewna? – Dopytał Stiles podchodząc do mnie. Kiwnęłam głową.

 –Porusza się...Zmierza w kierunku gdzie leży wrak. 

Dźwięk strzału rozniósł się po całym lesie. Spojrzeliśmy wszyscy zdziwieni po sobie. Wtedy Scott wsiadł na swój sprzęt i odjechał, za to Isaac pobiegł za nim wraz z Lucasem. 

– Czekaj! –Zawołał go Stilinski, ale nie posłuchał tylko pojechał zapewne w miejsce gdzie dało się słyszeć postrzału. Pobiegła również Allison i Lydia. Nagle zadzwonił do mnie telefon, zdziwiona zerknęłam na ekran i zobaczyłam mojego ojca, który usiłuje się ze mną skontaktować.

– Halo? –Przyłożyłam urządzenie do mojego ucha.

– Emma posłuchaj, kojot był w domu Pana Tate.

–Wiem, wyczułam ją za pomocą mojej mocy.

– Nie wiem dlaczego, ale zabrała lalkę. Potem zaczęła uciekać i pobiegła do lasu.

– Co? –Tu spojrzałam na Stilesa, który na mnie patrzył –Wzięła lalkę?

– To nie wszystko. Las jest najeżony pułapkami głównie w okolicy wypadku, A Tate wybiegł ze strzelbą. Nie plączcie się tam.

Nastoletni wilkołak - ᴛᴇᴇɴ ᴡᴏʟꜰOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz