Rozdział 2

732 30 4
                                    

Obudziłam się około jedenastej. Zaspana obróciłam się na prawy bok i spojrzałam na telefon. Wiadomość od Bakusia... Napisał, że oprócz niego na dzisiejsze spotkanie przyjdzie cała jego klasa i pójdziemy z nimi na miasto. Oczywiście on się temu na przeciwko sprzeciwił, ale oni dręczyli go cały czas prośbami aż w końcu uległ, bynajmniej tak mi napisał. Odpisałam krótkie Ok i wstałam z łóżka. Na dworze było gorąco, więc ubrałam jasnoniebieską sukienkę i kapelusz. Do małego plecaka włożyłam portfel, szkicownik, parę ołówków i gumek do ścierania, tablet oraz małe squishy, które przedstawiało misia w różku do lodów. Napisałam jeszcze na szybko do Katsukiego, że już wychodzę i będę czekać przy salonie gier. Nie zdążyłam schować telefonu do kieszeni kiedy dostałam odpowiedź. Napisał, że to oni już czekają od jakiś pięciu minut, bo wyszli za szybko. Mimowolnie uśmiechnęłam się i schowałam telefon do kieszeni. Wzięłam klucze od domu, nałożyłam baleriny na lekkim obcasie i wyszłam z domu wcześniej zamykając drzwi. 
Po piętnastu minutach byłam już w pobliżu umówionego miejsca. Nie musiałam ich długo szukać, ponieważ o tej godzinie w tej dzielnicy był dość mały ruch. Podeszłam do Bakusia od tyłu i uszczypnęłam go w kark. Momentalnie odwrócił się w moją stronę z żądzą mordu w oczach, ale gdy zobaczył że to ja go uszczypnęłam to od razu się rozpogodził.

-Ohayou Bakuś~

Bk (Bakugou) - Ohayou Lu-chan~! Widzę, że nie próżnowałaś na zrobieniu dobrego pierwszego wrażenia

-Oczywiście! A co ty myślałeś? Że w dresach przyjdę?

Bk - Ostatnio przyszłaś w piżamie, bo zapomniałaś się przebrać, więc myślałem że znowu coś odwalisz

-To są dawne czasy! A teraz musisz mi przedstawić, kto z tobą przyszedł, bo kompletnie nie mam pojęcia

Katsuki zaczął przedstawiać mi każdego po przezwisku, ponieważ sam nie potrafił zapamiętać ich imion (oczywiście oprócz Kirishimy oraz Deku). Gdy zapoznałam się z każdym to weszliśmy do salonu i zaczęliśmy grać w najróżniejsze gry.

Time skip

Gdy skończyliśmy grać, któraś z dziewczyn zaproponowała pójście na karaoke. Nie miałam już siły na śpiew jednak zostałam zaciągnięta tam siłą przez Bakugou, a dosłownie mówiąc to podniósł mnie, przełożył sobie przez ramię i zaprowadził na miejsce. Co z tego, że miałam na sobie sukienkę, Katsukiemu to najwyraźniej nie przeszkadzało i jednocześnie jednak przeszkadzało, ponieważ specjalnie aby nikt nie wydział mojej bielizny przytrzymywał mi sukienkę. Niósł mnie tak przez połowę miasta, a ja byłam bardzo zaczerwieniona i zasłoniłam się dłońmi, aby chociaż odrobinę to zasłonić. Co chwilę ktoś z jego klasy robił sobie z tego żarty, a ja zaczynałam się drzeć, że to nie jest śmieszne przez co jeszcze bardziej się śmiali. Gdy dotarliśmy na miejsce Bakuś postawił mnie w końcu na ziemi. Od razu po tym zaczęłam się na niego drzeć, a on się ze mnie śmiał. Weszliśmy do środka, zamówiliśmy pokój i zaczęliśmy śpiewać, a raczej oni bo ja się "obraziłam" i nie miałam zamiaru na razie śpiewać. Niestety zostałam przekupiona za pomocą Mochi. Wybrałam swoją ulubioną piosenkę i zaczęłam ją śpiewać.

Po tym jak zaśpiewałam każdy mi mówił, że pięknie śpiewam i takie tam pierdółki.
Pod koniec naszego spotkania Bakuś, wręczając mi przepustkę "rozkazał mi" pojawić się jutro w akademiku punktualnie i ostrzegł, że ta przepustka jest jednorazowa. Wyjaśnił, że gdy wejdę na teren U.A i później z niego wyjdę to przepustka samoistnie pęknie w pół i nie będzie można jej ponownie użyć. Uznałam to za zbędną informację i skierowałam się w stronę domu. Gdy weszłam do domu wykonałam swoją codzienną rutynę i poszłam spać.

***

Od Autorki: Ohayou! Mam już dosłownie dosyć pisania na dzisiaj, ale muszę ogarnąć te rozdziały. Dzięki za przeczytanie tego rozdziału! Do przeczytania! Bayo!


"Moja mała wampirzyca" || Katsuki Bakugou x female readerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz